piątek, 23 maja 2014

Top trendy


Przeczytałam kiedyś (nie pytaj mnie o źródło i „Kiedy dokładnie?”), że są dwie rzeczy, na które my, społeczeństwo XXI wieku, jesteśmy podatni. Są nimi: reklama i moda. Nic więc dziwnego, że moda szokuje coraz bardziej. Pokaz w kościele Macieja Zienia, kreatywność kreacji nieznająca granic u Vivienne Westwood, Charlotte Smith, czy Iris Van Herpen, psy w roli modelek i nastolatki w rolach dorosłych kobiet. Kontrowersja to najlepsza reklama bez reklamy.


Jeremy Scott 2012

Domy mody
Ubieranie się u projektantów to high level bycia modnym. I luksusowym. Bo co przychodzi nam do głowy mówiąc dom mody? Prestiż. I gwarancja, że firma reprezentująca sam szczyt branży modowej, zapewni nam produkty luksusowe. A więc – produkt nie musi bronić się sam, a historia i siła marki. Jej ciągle podkreślana specyfika (Chanel i mała czarna) i nutka tego, co ociera się o granice.

Gwałt na modzie
Włoski Instytut Dyscypliny Reklamy wycofał w 2007 roku kontrowersyjne zdjęcie domu mody Dolce Gabbana z prasy i billboardów na terenie całego kraju. Zdjęcie przedstawiało scenę przypominającą gwałt -  leżącą kobietę, nad którą nachyla się półnagi mężczyzna w otoczeniu trzech innych mężczyzn. I o ile reklama została zakazana (tym samym zniknęła) we Włoszech i Hiszpanii, tak o Dolce Gabbana stało się momentalnie głośno. A stawiane D&G zarzuty o prezentowaniu przemocy wobec kobiet, wulgarności i braku dobrego smaku, odbiły się bez większego echa. Dolce Gabbana nie straciła w oczach klientów, bo przecież moda rządzi się własnymi prawami. A gwałt? Gwałt był tylko jej artystycznym przekazem.

Maciej Zień w kościele
Niezwykłe miejsca pokazów to częste posunięcie projektantów polskiej sceny modowej. Mieliśmy już do czynienia z pokazem w hangarze u Tomasza Ossolińskiego, w cyrku u Paprockiego i Brzozowskiego oraz na lodowisku u Zienia. I ten ostatni postanowił posunąć się krok dalej (a przynajmniej krok dalej od lodowiska). W 2013 roku w kościele św. Augustyna w Warszawie odbył się pokaz, który miejscem przyćmił kreacje, ale na pewno nie nazwisko projektanta.


Maciej Zień w kościele św. Augustyna w Warszawie

Designerzy twierdzą, że kontrowersja, to przyczynek dla rozpoczęcia dialogu na tematy, które poruszają. Naruszana przez nich często poprawność polityczna jest protestem. Są projekty, które wywołały skandal (niewolnictwo w Adidasie i symbole nazistowskie w Boy London i Zarze). Wszystko to jest przede wszystkim też dobrą reklamą. Bo nieważne, jak mówią, byleby…

2 komentarze:

Unknown pisze...

świetny tekst, Monia!

Monika pisze...

Dzięki, Justa!