Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moda. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 26 kwietnia 2015

Coca-Cola loves Moschino - marka promuje markę

Kiedy podczas ubiegłorocznego Milan Fashion Weeku włoski dom mody Moschino ujawnił nowy projekt z koncernem napojów bezalkoholowych Coca-Cola, zarzucono mu igranie z tematem utowarowienia i kreowania wizerunku sprzecznego z luksusową reputacją marki. Nie da się jednak zaprzeczyć faktowi, że owoc zrodzony z tego pomysłu jest nie tylko smaczny (chyba że ktoś tak jak ja nie lubi bezcukrowej, dietetycznej linii light), ale po prostu ładny.

Seria trzech ekstrawaganckich puszek z limitowanej edycji „Coca-Cola loves Moschino” projektu słynnego Jeremy'ego Scotta została wypuszczona w ubiegłym roku we Włoszech i zrobiła furorę w mediach społecznościowych. Hearts, Cow Print oraz Eye Chart - każda z nich reprezentuje zupełnie inną, unikatową stylistykę, połączoną jednym logo (z czego subtelny Hearts nawiązuje bezpośrednio do kapsułowej linii Moschino ss 2015 inspirowanej stylem lalki Barbie. 

od lewej: Cow Print, Hearts, Eye Chart
(źródło: www.marieclaire.it)

To nie pierwszy raz, kiedy koncern Coca-Coli podejmuje się współpracy z wielkimi osobistościami ze świata mody. Przed włoskim Moschino swoje projekty puszek wypuścili tacy światowi kreatorzy jak Marc Jacobs, Karl Lagerfeld, Roberto Cavalli a nawet Andy Warhol.


Chociaż sprawa wydaje się być już nieaktualna – dietetyczną Coca-Colę Light można było kupić na terenie Włoch do końca grudnia 2014 roku w trzech wariantach objętościowych - 330 ml (puszka), 500 ml (butelka) oraz 1,75 l (butelka) (a na Sycylii 1,5 l (butelka)) – to jej echo wydaje się dopiero wybrzmiewać. 

Francuski dom mody Kenzo ogłosił własny projekt wypuszczenia limitowanej edycji butelek wody mineralnej Evian, inspirowanych twórczością reżysera Davida Lyncha. Z pewnością to nie pierwsza, ani nie ostatnia taka próba nawiązywania współpracy świata mody z bliższym konsumentom przemysłem (jakim niewątpliwie są napoje bezalkoholowe). Pomysł należy do jednych z bardziej kreatywnych i efektywnych, skoro znajduje (i z pewnością nadal będzie znajdował) swoich naśladowców. Mogę tylko powiedzieć, że taka forma reklamy jest nie tylko disajnerska i ekologiczna, ale też z pewnością skuteczna. 

piątek, 23 maja 2014

Top trendy


Przeczytałam kiedyś (nie pytaj mnie o źródło i „Kiedy dokładnie?”), że są dwie rzeczy, na które my, społeczeństwo XXI wieku, jesteśmy podatni. Są nimi: reklama i moda. Nic więc dziwnego, że moda szokuje coraz bardziej. Pokaz w kościele Macieja Zienia, kreatywność kreacji nieznająca granic u Vivienne Westwood, Charlotte Smith, czy Iris Van Herpen, psy w roli modelek i nastolatki w rolach dorosłych kobiet. Kontrowersja to najlepsza reklama bez reklamy.


Jeremy Scott 2012

Domy mody
Ubieranie się u projektantów to high level bycia modnym. I luksusowym. Bo co przychodzi nam do głowy mówiąc dom mody? Prestiż. I gwarancja, że firma reprezentująca sam szczyt branży modowej, zapewni nam produkty luksusowe. A więc – produkt nie musi bronić się sam, a historia i siła marki. Jej ciągle podkreślana specyfika (Chanel i mała czarna) i nutka tego, co ociera się o granice.

Gwałt na modzie
Włoski Instytut Dyscypliny Reklamy wycofał w 2007 roku kontrowersyjne zdjęcie domu mody Dolce Gabbana z prasy i billboardów na terenie całego kraju. Zdjęcie przedstawiało scenę przypominającą gwałt -  leżącą kobietę, nad którą nachyla się półnagi mężczyzna w otoczeniu trzech innych mężczyzn. I o ile reklama została zakazana (tym samym zniknęła) we Włoszech i Hiszpanii, tak o Dolce Gabbana stało się momentalnie głośno. A stawiane D&G zarzuty o prezentowaniu przemocy wobec kobiet, wulgarności i braku dobrego smaku, odbiły się bez większego echa. Dolce Gabbana nie straciła w oczach klientów, bo przecież moda rządzi się własnymi prawami. A gwałt? Gwałt był tylko jej artystycznym przekazem.

Maciej Zień w kościele
Niezwykłe miejsca pokazów to częste posunięcie projektantów polskiej sceny modowej. Mieliśmy już do czynienia z pokazem w hangarze u Tomasza Ossolińskiego, w cyrku u Paprockiego i Brzozowskiego oraz na lodowisku u Zienia. I ten ostatni postanowił posunąć się krok dalej (a przynajmniej krok dalej od lodowiska). W 2013 roku w kościele św. Augustyna w Warszawie odbył się pokaz, który miejscem przyćmił kreacje, ale na pewno nie nazwisko projektanta.


Maciej Zień w kościele św. Augustyna w Warszawie

Designerzy twierdzą, że kontrowersja, to przyczynek dla rozpoczęcia dialogu na tematy, które poruszają. Naruszana przez nich często poprawność polityczna jest protestem. Są projekty, które wywołały skandal (niewolnictwo w Adidasie i symbole nazistowskie w Boy London i Zarze). Wszystko to jest przede wszystkim też dobrą reklamą. Bo nieważne, jak mówią, byleby…

piątek, 16 maja 2014

Działania marketingowe i reklamowe sklepów - czyli co zrobić żeby kobieta zwariowała.

Dzikie zwierze zakupowe drzemie w każdej kobiecie, nie jest to udowodnione przez amerykańskich naukowców, ale gdy przychodzi ten długo wyczekiwany okres wyprzedaży, promocji i rabatów, wszystkie wpadają w szał. Nie ważne czy w portfelu są miliony, karty na debecie, rachunki na głowie i tak lecą jak jeden wół do galerii handlowych żeby coś upolować. Nic dziwnego, że wywodzimy się od zwierząt, skoro to co dzieje się wtedy w sklepach przypomina terytorialną walkę o mięso.


Chwytów reklamowych, które ściągną konsumentów jest mnóstwo. Zacznijmy od tych drobniejszych czyli kup dwa w cenie jednego, drugi dostaniesz gratis, trzeci kupisz za grosz, lub za drugi zapłacisz połowę. Im więcej głów przy tym pracuje tym więcej pomysłów. Takie małe coś, a jak ciągnie do kupowania. "A w sumie to na razie farby nie potrzebuję, ale jak dwie w cenie jednej to czemu nie, zawsze się przyda." i tak leci z każdym, dosłownie z każdym produktem.

(http://blog.abc-uroda.com/)

Następnie rabaty, rabaciki! Jak wszyscy je kochają, i to nie ważne czy na 10% czy na 20%, dostać taki skarb do ręki to prawdziwa uczta. Akcje prowadzone w gazetach, gdzie można znaleźć cały karton a4 do wybranych sklepów, kupony otrzymywane dzięki subskrypcji sklepu online. Jakiś czas temu drogeria Rossman zorganizowała trzytygodniową akcję promocyjną -49% produktów do makijażu, każdy tydzień dotyczył innych kosmetyków. Po kilku dniach półki i szafy świeciły pustkami. W tym samym czasie za ciosem poszły drogerie Hebe i Natura z promocją -40% co cieszyło się równie dużym zainteresowaniem wśród kobiet. Wśród tego typu akcji Rossman przoduje, przez kilka miesięcy po zrobieniu zakupów na paragonie widniał link do pobrania rabatu. Wystarczyło wpisać datę zakupów, kwotę jaką zapłaciliśmy i kolejna zniżka wpadała do ręki, a żeby jeszcze coś kupić.

(Facebook Reserved)

I w końcu, ostatecznie przyszedł czas na kobiecą (męską jakby nie patrzeć też) zagładę dla portfeli, dla kont bankowych, dla urazów psychicznych i fizycznych!

(http://www.manilaonsale.com/)
(http://medline.pl/)

Krzyki, jęki, szlochy, ścisk, przepych,walka. Tak w skrócie można opisać wyprzedaż, która dopada każdego w tym szczególnym okresie. Sklepy wyciągają swoją ciężką, ukrytą broń do wywołania u kobiet ich dzikich żądzy i ona działa, tak bardzo, że czasami kończy się tragicznie (szczególnie dla mężczyzn "Popełnił samobójstwo po 5 godzinach zakupów"). Od 20% do 80% na ciuchy, akcesoria, buty, biżuterię (co najlepsze zawsze wydaje mi się, że odzież pochodzi sprzed kilku lat, albo nigdy nie było jej w tym sklepie) i ogólnie na wszystko co się w sklepie znajduje. Szaleństwo w tym czasie jest tak wielkie, że skorzystali by na tym nawet psychiatrzy. I żaden klient nie zwróci uwagi czy faktycznie to co kupuje jest mu tak bardzo do życia potrzebne, czy dobrze w tym wygląda, czy rzeczywiście mu się to podoba! Takie rzeczy się nie zdarzają, gdy wygłodniałe oczy zobaczą metkę mieniącą się na czerwono zapomina o bożym świecie, bo coś jest taniej.

Galerie handlowe, centra, drogerie to wielkie monstra, a za tymi monstrami stoją potwory, które opracowują strategie marketingową i promocyjną o tym jak wyciągnąć z konsumentów portfele. Żadna wielka firma nie jest w stanie sprostać,a co dopiero wygrać ze sklepami. Ich metody kuszenia, zapraszania i cichego szeptania do ucha "kup mnie! kup mnie!" zdobywają każdego, nawet nie wiadomo jak niezłomnego odbiorcę.

środa, 14 maja 2014

Zmiana władzy, czyli najbardziej wpływowi blogerzy w Polsce i na świecie (część 1)

To nie przypadek, że coraz częściej przydatnej recenzji szukasz na blogu. W zakładkach masz ulubiony blog kulinarny, który nigdy Cię nie zawodzi, proponuje szybkie i sprawdzone rozwiązania, kiedy Ty nie masz pomysłu na obiad. Tuż obok - Twój ulubiony blog o modzie, na który wchodzisz codziennie rano przed wyjściem, bo jak zwykle nie masz się w co ubrać, albo nie wiesz jak skompletować ładny strój ze sterty ciuchów wygrzebanych z szafy. Blogerzy stali się tak opiniotwórczy jak redaktorzy czy styliści najważniejszych magazynów o modzie, ponieważ głównie w tej dziedzinie mamy do czynienia z największą konkurencją. Miesięcznie ich wpisy czytają miliony internautów z całego świata. Dla wielu z autorów blog stał się pracą i sposobem na zarabianie całkiem godziwych pieniędzy. Najpopularniejsi z nich podpisują kontrakty z sieciowymi markami i luksusowymi domami mody. 

Fortuna blogiem się toczy

- Naprawdę nie wiem, kiedy i jak to się stało, ale wczoraj minęło 5 lat (sic!), od kiedy napisałam na blogu pierwszą notkę. (…)W ciągu tych pięciu lat na mojego bloga wpadło ponad pół miliona internautów, którzy łącznie odwiedzili go blisko 900tys. razy i wykonali ponad 2,3mln odsłon. Przy czym podkreślić należy, że na początku odwiedzało mnie ok. 40 osób dziennie, dziś jest to średnio ok. 1000-1500 osób dziennie. - pisze Natalia Hatalska, jedna z najpopularniejszych blogerek w Polsce zajmująca się branżą mediowo-reklamową.



Swoja pracą nad blogiem Natalia Hatalska zdobyła uznanie w środowisku. Doceniają ją też reklamodawcy, dzięki czemu na reklamach emitowanych na stronie może (według spekulacji mediów) zarabiać nawet 70 tys. zł rocznie. Poza tym prowadzi wiele szkoleń i wykładów. 
W październiku 2010 roku wystąpiła jako jedna z twarzy kampanii reklamowej Windows7, rok później natomiast znalazła się na okładce magazynu Wysokie Obcasy. W 2013 roku otrzymała też nagrodę Blog Forum Gdańsk Wpływowy Bloger.

- Doświadczenie zawodowe zdobywałam w Young Digital Planet, NIVEA Polska (jako menedżer ds. PR) oraz w Wirtualnej Polsce, gdzie w latach 2005-2009 byłam szefem działu komunikacji. Obecnie współpracuję z domem mediowym Universal McCann jako Chief Inspiration Officer przy projektach z zakresu niestandardowych form komunikacji marketingowej (ambient, mobile, internet). - mówi Natalia, która oprócz tego od 2008 roku zasiada również w jury konkursu Klubu Twórców Reklamy w kategorii Active Advertising, a także jest członkiem Rady Marek w konkursie SuperbrandsCreative Communication Cluster, Rady Ekspertów ThinkTankfelietonistką magazynu Sukces oraz współpracuje z wieloma firmami jako konsultant i niezależny ekspert.

Jednakże, mimo wszystko Natalia Hatalska nie może poszczycić się sławą i rozpoznawalnością na miarę Julii MAFFASHION Kuczyńskiej czy chociażby Kasi Tusk, znanych z prowadzenia blogów o charakterze modowym, które z miesiąca na miesiąc powiększają swój udział w mediach, pojawiają się na wielu eventach, udzielają wywiadów, biorą udział w kampaniach reklamowych czy programach typu talk-show, zasiadając tuż obok największych gwiazd. 
Blogerzy rosną w siłę, mają zdolność manipulacji ludzką decyzją, kreują naszą opinię i udzielają rad. Ich zdanie ma coraz to większą wartość (i cenę), przewyższając powoli prawdziwych ekspertów i krytyków, na których zdaniu staraliśmy się polegać jeszcze do niedawna. 





wtorek, 22 kwietnia 2014

Public Relations w modzie.

Każdy bez wyjątku chociaż w jakimś stopniu interesuje się tym co na siebie zakłada. W końcu dosyć istotnym punktem jest dobrze wyglądać, ponieważ pierwsze dobre wrażenie to podstawa. Inni z drugiej strony inspirując się modą, odnajdują w niej pasję, przyjemność i pracę. Nie ma nic tak dobrze prosperującego jak wielkie domy modowe np. Chanel, której założycielka, Coco Chanel, rozpoczęła pracę już w XX wieku.

Nikt nie myśli i nie zastanawia się jak tego typu przedsiębiorstwa tak dobrze utrzymują się na rynku mimo wielu kryzysów, oczywiście za wszystkim stoją konsumenci, ale żeby ich przez tak długi okres czasu utrzymać w dobrych stosunkach to już inna bajka.

Public Relations ewoluował od małego ratlerka to wielkiego bernardyna. Prężnie rozwijająca się dziedzina znalazła zastosowanie nawet w trudach życia codziennego. I to właśnie eksperci ds. public relations zajmują się wszystkim bym dom mody utrzymywał się na poziomie. Ich zadania nie wiele się różnią niż te, które wykonuje się w innych firmach, jedynie to, że wszystko jest powiązane z modą. Oni utrzymują dobre relacje z mediami, które są w stanie zbudować markę od podstaw, oni trzymają stały kontakt z konsumentami, ambasadorami oraz osobistościami. Więcej informacji na ten temat można znaleźć poniżej.


Zakres działań oraz narzędzia używane w fashion PR nie różnią się zasadniczo od tych stosowanych PR. Tak samo, jak w przypadku każdej innej branży, niezbędną okazuje się tu doskonała znajomość rynku i jego specyfiki, a także sprawne poruszanie się w środowisku ekspertów. - Łukasz Majewski (opiekun kierunku Nowy Public Relations w Wyższej Szkole Europejskiej)


(zdjęcie z bloga  http://fashionprgirl.pl/)

Blog Fashion PR Girl prowadzony jest przez Aleksandrę Kaźmierczak specjalistkę ds. public relations 
w jednej z krakowskich agencji interaktywnych, zajmującej się w dużej mierze modą. Na jej stronie można znaleźć case study, informacje o najważniejszych imprezach związanych z modą, ale również porusza ona istotne kwestie dotyczące samych działań podejmowanych w ramach PR, tj. :



W Internecie można znaleźć wiele blogów dotyczących public relations w różnych dziedzinach, które niejednokrotnie są lepszą bazą wiedzy niż książki. Modowy PR buduje relacje z mediami i z ambasadorami marki oraz lokowaniem produktu. Tak samo jak w zwykłych przedsiębiorstwach eksperci w tej branży organizują pokazy mody, eventy, dni otwarte i show roomy. Mimo iż wiele zadań różni się, dotyczą innych rzeczy to najważniejszym punktem jest zdobycie i utrzymywanie dobrych stosunków z odbiorcami.

piątek, 4 maja 2012


Anja Rubik – polski akcent w reklamie międzynarodowej

Według prestiżowego rankingu models.com Anja Rubik to trzecia modelka na świecie. Dane The Fashion Spot podsumowujące wszelkie statystki występów na pokazach i okładkach gazet wykazują, że Ania Rubik jest najlepszą top modelką na świecie. Do tego Polką. Uważam, że warto przedstawić przykład tej znanej modelki, gdyż jest ona dobrą wizytówką Polski w świecie modelingu, a także świecie reklamy. Dzięki jej działalności wszyscy mogą się dowiedzieć, że mamy w Polsce piękne kobiety, zdolne modelki i że warto stawiać na nasze dziewczyny, gdyż są kopalnią pieniędzy.

Ulubienica Karla Lagerfelda występuje na wszystkich jego pokazach: 



Anja Rubik uczestniczyła w kampaniach reklamowych marek: Valentino, Diesel, Versace, Elie Saab, Dior, Emporio Armani, H&M, Chloé, Dolce & Gabbana, Keita Maruyama, La Perla, Guy Laroche, Emanuel Ungaro, Ralph Lauren, St. John, Morgan, Tod's, Jimmy Choo, Berney's, Antonio Fusco, Chanel, Gucci, Apart. Otwierała pokazy projektantów, m.in. Stelli McCartney i Proenzy Schouler. Pojawiła się na wybiegach następujących projektantów i domów mody: Yves Saint-Laurent, Paco Rabanne, Carolina Herrera, Dolce & Gabbana, Donna Karan, Karl Lagerfeld, Luca Luca, Marc Jacobs, Vera Wang, Moschino, Bluemarine, Balenciaga, Gucci, Givenchy, Roberto Cavalli, Kenzo, Alexander McQueen, Atsuro Tayama, Christian Lacroix, Chanel, Oscar de la Renta, Anna Molinari, Brian Reyes, Matthew Williamson, Michael Kors, Ralph Lauren, Tuleh, Victoria's Secret.


 Anja Rubik to w tej chwili jedna z najlepszych i najbardziej rozchwytywanych modelek. Nie tylko świetnie wykonuje swoją pracę, lecz także staję się muzą fotografów i znanych projektantów mody. Jej ogromnym atutem są długie i bardzo szczupłe nogi. Dlatego m.in. Giuseppe Zanotti zaprosił ją do reklamowania jego najnowszej kolekcji butów. 
 

Były jednak momenty, kiedy Anji zależało na tym, żeby wystąpić w jakiejś reklamie, ale nie została wybrana...
Anja Rubik: Oczywiście. Mnóstwo razy. Praca modelki jest interesująca, ale także bardzo stresująca. Najgorsze jest to, że w tym zawodzie tak niewiele zależy od nas samych i że w zasadzie istniejemy dzięki innym ludziom. Długo się uczyłam, żeby nie brać do siebie wszystkiego, co słyszę na swój temat. Najtrudniej było, kiedy przychodziłam na casting i słyszałam, że jestem za ładna. Dostawałam szału, bo jak można być za ładną?! Kiedy usłyszałam to po raz pierwszy, postanowiłam dokładniej przygotowywać się do castingów. Przed pójściem na spotkanie z fotografem czytałam o nim wszystko. Zaczęłam się ubierać w T-shirty, trampki i spodenki. Któregoś razu tak ubrana wyszłam z pokoju, a Łukasz popatrzył na mnie przerażony i spytał: „Gdzie ty idziesz?”. „Na casting. Jak wyglądam?”. „Jakbyś wolała dziewczyny”, powiedział przerażony. „I o to chodzi”, odparłam. To brzmi jak żart, ale tak naprawdę nie zawsze jest wesoło.
Źródło: http://polki.pl/viva_artykul,10004206,1.html


Znalazła się na okładkach magazynów: „Vogue”, „Numéro”, „Pani”, „Twój Styl” (dwukrotnie), „Elle”, „W Magazine”, „Repubblica delle Donne”, „Uroda”, „Harper's Bazaar”, „French”, „Flair”, „Glamour”.
Należy do agencji: Next (Londyn, Mediolan, Nowy Jork, Paryż), MODELWERK (Hamburg), D-Vision (Warszawa).
W 2010 zaprojektowała kolekcję butów i torebek dla marki Quazi. Od 2010 roku jest ambasadorką marki Apart, w której zastąpiła byłą Miss World – Anetę Kręglicką. Jest dyrektorem artystycznym kwartalnika o modzie „25 magazine”.
Brała udział w dwóch edycjach programu Top Model. Zostań modelką jako gość specjalny oraz wystąpiła w finałach obydwu edycji. Dzięki jej obecności prestiż programu wzrósł, a przyszłe modelki mogły uczyć się od prawdziwej profesjonalistki w branży modelingowej i reklamowej. 



Anja Rubik to polska twarz reklamowa w międzynarodowej reklamie. Aż chciałoby się rzec - „Dobre, bo polskie!”.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Rasizm w reklamie

Reklamy niestety często przekraczają granice dobrego smaku. Oprócz zdegustowania mogą jednak naruszać ludzkie odczucia i to bardzo dotkliwie. Oprócz dyskryminacji na tle religijnym, społecznym bądź damsko-męskim, często dochodzi do poniżania na tle rasowym. Pragnę przytoczyć kilka wybranych przykładów reklam, z różnych gałęzi usług i handlu, które zawierają rasizm.

Moda i uroda
sophisti.pl

Nie tak dawno głośno było o reklamie domu mody Donny Karan. Pod koniec roku 2011 ukazała się kampania reklamowa na sezon wiosna/lato 2012. Duże kontrowersje wzbudziło zdjęcie reklamowe, na którego pierwszym planie znajduje się piękna i władcza Adriana Lima, a w ciemnym tle widać dwóch niepewnie wyglądających, czarnoskórych mężczyzn. Na projektantkę padły oskarżenia o propagowanie rasizmu i imperializmu. Zdjęcie interpretowane jest jako symbol wyniosłości białego człowieka nad "biednych" ciemnoskórych, którzy pozostają w tle. Sama Donna Karan zaprzecza zarzutom. Sesja inspirowana była pobytem projektantki na wyspie Haiti, gdzie prowadziła działalność charytatywną po trzęsieniu ziemi. W założeniu fotografia wykonana przez Russella Jamesa miała przypomnieć odbiorcom o ciężkiej sytuacji mieszkańców Haiti. Według mnie, jeśli pani projektant chciała obudzić w nas wrażliwość na ludzką krzywdę, mogła zrobić sesje na tle zniszczonej wyspy. Nijak się ma wymalowana i ładnie ubrana Lima do rozkojarzonych Haitańczyków w tle. W ogóle po czym odbiorcy mają rozpoznać, że to Haitańczycy, a zdjęcie dotyczy kataklizmu?

kimono.pl
Podobne oburzenie wywołała reklama żelu pod prysznic Dove. Marka kosmetyków od wielu lat prowadzi kampanie pokazujące, że każda kobieta jest tak samo piękna. Czy chuda, czy z nadmiarem wałeczków, niezależnie od wieku oraz rasy - każda z nich używa kosmetyków Dove, dzięki którym jest kobieca jak cała reszta. Jednak to założenie przełamała reklama prezentująca skórę kobiet "przed" i "po" użyciu żelu pod prysznic Dove VisibleCare Creme. Na plakacie widać trzy kobiety stojące obok siebie w kolejności: murzynka, mulatka i biała. Owszem, pod uwagę firma bierze znów wielokulturowość. Nic złego, gdyby nie fakt, że nad czarnoskórą kobietą widnieje napis "before" a nad białoskórą "after". Sugeruje to odbiorcom, że po użyciu kosmetyku rozjaśni nam się skóra. Reklama doprowadziła nawet do ulicznych protestów w Wlk. Brytanii. Reklamy nie wycofano.

Żywność

Tym razem dostało się po "skrzydełku" sieci fast foodów KFC. Po wyemitowaniu spotu reklamowego w Australii wśród Internautów zawrzało. Oskarżyli oni markę o rasizm. Reklama przedstawia białego kibica na meczu krykieta. Wokół niego na trybunach siedzą sami czarnoskórzy fani przeciwnej drużyny. Zachowują się bardzo głośno, co irytuje białego bohatera. Zaradza on sytuacji wyjmując kubełek skrzydełek z KFC, na które czarni towarzysze rzucają się w przeciągu sekundy. Przeciwnicy tej reklamy sądzą, że spot wytyka Afroamerykanom uwielbienie do jedzenia kurczaków. Kentucky Fried Chicken wycofało reklamę z emisji.

wysokieobcasy.pl
Słodycz potrafi stać się gorzkim doświadczeniem. Przekonała się o tym znana modelka Naomi Campbell. Jej nazwisko wykorzystano w reklamie czekolady Cadbury. A raczej czarnoskórą modelkę porównano do czekolady. Hasło promujące produkt brzmiało "Posuń się Naomi, w mieście pojawiła się nowa diva.". Oburzona Campbell wytknęła producentowi rasizm. Nie jest tajemnicą, że czarne kobiety określa się "czekoladkami". Dotknięta gwiazda zagroziła firmie bojkotem, a nawet pozwem do sądu. W aferę włączyła się nawet firma Operation Black Vote, która stanęła po stronie modelki. Pomimo, że producent nie przeprosił za reklamę, nie kontynuował tej kampanii dłużej.


Problem rasizmu w reklamach zawsze pozostanie kwestią sporną. To, co dla jednych nie jest w żaden sposób nadużyciem, dla drugich może być przejawem podziału rasowego. Będą również tacy, którzy na siłę doszukiwać się będą zjawiska rasizmu. Warto traktować takie reklamy z przymrużeniem oka.

piątek, 30 marca 2012

Modowo-blogowy sposób na biznes


Wszyscy dobrze wiedzą jak wielką siłę ma Internet. We współczesnym świecie naprawdę trudno jest nam sobie wyobrazić, że pewnego pięknego dnia przychodzi do naszego domu miły Pan i odcina nam dostęp do wirtualnego świata. Internet to medium niezwykłe, bo interaktywne. Oprócz tego, że sami szukamy tam interesujących nas informacji, to jeszcze możemy się w nim dzielić własnymi. Lubimy, gdy ktoś poznaje naszą opinię, gdy możemy kogoś skrytykować lub, gdy stworzymy coś fajnego i chcemy to pokazać „całemu” światu. A wszystko to w bardzo sprawny i przyjemny dla nas sposób.

Wraz z rozwojem Internetu zaczęła rozwijać się wirtualna blogosfera. Można znaleźć w niej naprawdę wszystko. Od kilkunastoletnich dziewczynek wymyślających własne zakończenie do Harrego Pottera, poprzez zwyczajne pamiętniki opisujące szarą rzeczywistość, aż po profesjonalne blogi opiniotwórcze, zakładane nawet przez polityków. I w końcu ktoś zorientował się, że można przecież na tym zarobić.  

Umieszczanie na blogach banerów reklamowych, konkursów i artykułów sponsorowanych stało się dziś tak powszechne, że prawie nie zwracamy na nie uwagi. W ostatnich latach pojawił się prawdziwy wysyp blogów modowych czy kosmetycznych, doradzających kobietom „jak modnie wyjść na ulicę”. Okazało się, że umieszczanie reklam na tego typu blogach to strzał w dziesiątkę. Co jest bardziej wiarygodnym i atrakcyjnym źródłem rekomendacji, jeśli nie dziewczyny, które możemy spotkać na ulicy, które prowadzą takie samo życie jak my? W tym właśnie tkwi klucz. Sponsorzy podsyłają popularnym blogerkom ciuchy czy kosmetyki, a te w zamian piszą, że uwielbiają tę markę, często jej używają i jest ona naprawdę godna polecenia. To samo tyczy się banerów reklamowych – im popularniejszy blog, tym więcej kliknięć. I interes się kręci. Na dodatek blogerki nieźle na tym zarabiają. Nie są znane dokładne sumy, bo same zainteresowane skrzętnie nabrały wody w usta. Nieoficjalne źródła mówią jednak, że w Polsce popularna blogerka modowa (np. http://charlize-mystery.blogspot.com czy http://pani-mruk.blogspot.com/) jest w stanie zarobić na swoim blogu nawet kilka tysięcy miesięcznie.

Nie wiadomo na ile te informacje są prawdziwe, ale czytając na te blogi, przeglądając umieszczone wpisy i używane w nich marki odpowiedź pojawia się sama. Trzeba dodać, że wysokość tych dochodów jest znacznie wyższa za granicą. Strony pośredniczące w tego typu transakcjach, jak blogvertising.pl czy adsense.com również odnotowały wzrost liczby zainteresowanych klientek.
Cała ewolucja modowo-blogowego biznesu urosła do takiej rangi, że jest opisywana w kategorii działalności gospodarczej. Niezgłoszenie otrzymywania wynagrodzenia z tytułu prowadzenia takich stron grozi grzywną i zaległymi podatkami. Działalność taka podlega wymogowi rejestracji
i odprowadzania składek na ZUS. Przy niewielkich dochodach problemu praktycznie nie ma, ale gdy zyski osiągają kilka tysięcy złotych należy zwrócić na to uwagę.
To niesamowite, że na pokazywaniu „w co dziś ubrałam się na zakupy” można tyle zarobić. Blogerki stają się ikonami stylu, są zapraszane na pokazy mody i inne wydarzenia z tego uroczego światka. Mają też coraz większe uznanie wśród stylistów czy projektantów. A stąd już bardzo prosta droga do wykreowania kolejnej armii bywających na salonach celebrytek.

niedziela, 15 maja 2011

Sztuka reklamy, czy reklama sztuką?

W ciągu ostatnich kilkunastu lat reklama pokochała sztukę. Często dzieje się tak, że nie wiemy czy oglądamy spot reklamowy, czy juz film . Można to zaobserwować szczególnie w kampaniach reklamowych największych marek modowych na świecie. Kreatorzy walczą o to by najlepsi fotografowie i reżyserzy tworzyli dla nich. Reklama ma nie tylko zachęcać do zakupu produktu, ma być dziełem sztuki – to nadaje prestiżu marce.

Rozchwytywana Annie Leibovitz

Jednym z najbardziej rozchwytywanych fotografów jest wielokrotnie nagradzana artystka – Annie Leibovitz. Amerykanka fotografowała największe gwiazdy muzyki i filmu, współpracuje z prestiżowymi magazynami takimi jak Vogue, czy Rolling Stone. W 2000 roku stworzyła zdjęcia do kalendarza Pirelli. Nie dziwi więc, że budzi zainteresowanie w świecie mody. Nie dość, że samo jej nazwisko jest symbolem klasy i doskonałości, to każde jej zdjęcie jest porównywalne do dzieła sztuki.

Z Leibovitz chcą pracować wszyscy, dlatego do sesji nie trzeba nikogo długo namawiać. W kampaniach Louis Vuitton, gdzie zdjęcia robiła właśnie fotografka, wystąpiły takie gwiazdy jak Diego Maradona, Laetitia Casta, Mikhaił Gorbachov, Sean Connery, Keith Richards, czy Catherine Deneuve. W 2005 roku współpracowała z domem mody Roberto Cavalli, gdzie pozowały jej najbardziej rozchwytywane wtedy modelki m.in. Lily Donaldson i Natasha Poly. Annie Leibovitz ma na swoim koncie również kampanie dla Diora i Badgley Mischka. Styl jej zdjęć jest rozpoznawalny i później kojarzony z poszczególnymi sesjami i markami.

Film, czy po prostu reklamówka?

Z czym kojarzą się nazwiska Davida Lynch’a, Martina Scorsese i Guy’a Ritchie? Ze światem filmu, oscarowymi produkcjami i tytułami takimi jak „Mulholland Drive” (2001, Lynch), „Gangi Nowego Jorku” (2002, Scorsese), „Sherlock Holmes” (2009, Ritchie). Właśnie między innymi ci panowie, są autorami spotów reklamowych marek odzieżowych.

Czarno-biała reklama perfum Gio di Giorgio Armani wygląda jak jeden z trailerów któregoś z filmów Lynch’a. Opowiada historię i nienachlanie pokazuje jak działają i jaka ekscytację wzbudza zapach Armaniego. Co ciekawe, film powstał w 1992 roku, czyli na początku rozwoju takiego stylu w reklamie.


Spot Martina Scorsese dla domu mody Chanel, prezentujący perfumy Bleu de Chanel, wygląda jak wyjęty żywcem z hollywódzkiego filmu akcji. I jak na luksusową oraz elegancką markę przystało, dopiero po zbudowaniu fabuły, napięcia pojawia się na samym końcu flakon Chanel.

Guy Ritchie dla Diora stworzył pięciominutowy film krótkometrażowy, w którym wystąpił aktor Jude Law.

Gwiazdy dźwignią handlu

Wszyscy specjaliści od reklamy wiedzą, że popularne osoby przyciągają klientów. Użycie autorytetu, czy idola zawsze zachęci do zakupu. A jeżeli gwiazdy zagrają w małym dziele sztuki, to sukces kampanii murowany. W zeszłym roku największym echem w świecie mody odbiły się spoty przygotowane dla Emporio Armani, w których wystąpili piłkarz Cristiano Ronaldo i aktorka Megan Fox – uznani za jednych z najpiękniejszych ludzi na świecie. Utrzymane w podobnej konwencji, nie do końca poważne, spowodowały wzrost obrotów koncernu.

Czy wykorzystywanie sztuki jako formy sztuki jest dobre? Ze względów estetycznych na pewno. Jednak nie wyobrażam sobie, filmu w stylu reklam Chanel lub Armaniego zachwalającej proszek do prania, czy masło. Na pewno jednak dają poczucie prestiżu produktu i samej marki.


Elzbieta Poznar Dziennikarstwo II (s. stacjonarne)

Źródła:

http://www.fashionadexplorer.com/
H&M Magazine Lato 2011 - "Sztuka reklamy" Navaz Bettliwalla