Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Walz zapowiedziała wojnę z reklamami. Nie w dosłownym sensie, co z wielkimi banerami, które mieszczą się na warszawskich budynkach. Według niej, szpecą one Warszawę i należy czym prędzej podjąć działania, które wyeliminują przyczynę, dla której tylu Warszawiaków wstydzi się swojej stolicy. Jako pierwsze do odstrzału pójdą reklamy wielkoformatowe oraz te mieszczące się na wszystkich drogach dojazdowych. Czy czeka nas mała rewolucja?
3 tygodnie temu prezydent Warszawy podpisana ustawę krajobrazową, w mocy której do urzędnik decydować będzie o tym, czy dana reklama psuje wizerunek czy nie. Jeśli decyzja będzie negatywna, wówczas może zalecić zmniejszenie formatu lub ustawienie jej w innym miejscu. Możemy się cieszyć, iż władze stolicy naszego kraju, zaczęły czerpać ze wzorców z zagranicy m.in Berlina czy Paryża, które wolne są od jakikolwiek natarczywych reklam.
Ustawa krajobrazowa ponad to wprowadza kary, dla osób, które postawią banery w niedozwolonych miejscach. Według zapewnień kary mają być surowe i służyć odstraszająco.
Ustawa krajobrazowa ponad to wprowadza kary, dla osób, które postawią banery w niedozwolonych miejscach. Według zapewnień kary mają być surowe i służyć odstraszająco.
W Warszawie 5 tys. zł dla agencji reklamowej, to nie są naprawdę żadne pieniądze, to jest na kieszonkowe - powiedziała prezydent Warszawy, zastrzegając, że miasto nie będzie jednak straszyć początkowo wysokimi karami.
W ocenie pani prezydent reklamy mieszczące się na budynkach są "nie do zaakceptowania". Bez zmian pozostawiona mają być natomiast banery wielkoformatowe na domach towarowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz