Pokazywanie postów oznaczonych etykietą buzz marketing. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą buzz marketing. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 kwietnia 2015

Marketing Szeptany? A co to?

Słyszeliście o Marketingu Szeptanym? Działa tak jak plotka i jest jedną z najlepszych reklam jakie może zapewnić sobie każda firma. Inaczej  Buzz Marketing jest rodzajem działań marketingowych mających na celu wywołanie u klientów pozytywnych rekomendacji odnośnie produktu, marki bądź usługi. Jest to bardzo ceniona forma marketingu. Ludzie coraz bardzie wolą się oprzeć o opinię osoby trzeciej np swoich znajomych/ przyjacioł o radę, rekomendację danego produktu niż uwierzyć reklamom telewizyjnym, prasowym czy radiowym, które straciły minimalnie na wiarygodności wraz z ciągle rozszerzającymi się nowymi mediami. Dzięki nim również powstają fora, na których często poruszane są pytania "czy warto kupić? ", "co polecacie?"Badania firmy Nielsen pokazują, że 90% konsumentów ufa rekomendacjom znajomych, zaś 70% ma zaufanie do opinii zamieszczonych w sieci. To są duże liczby, które potwierdzają skuteczność marketingu szeptanego. Klienci zadający pytania na takich forach internetowych często szukają informacji ponieważ znajdują się tuż przed podjęciem decyzji o zakupie danego produktu.Właśnie wtedy podczas aktywnej  dyskusji mozemy mu zaproponować ofertę naszego produktu.


                                                                              (www.google.pl)

Niestety wykorzystując ten pomysł na rynku marketingowym pojawiają się propozycje kupienia "pozytywnych opinii" - co jest oczywiście oszustwem, gdzie może kosztować producenta nawet 1000 zł. Firmy lubią wykorzystywać takie propozycje z tego względu, iż marketing szeptany daje im coś więcej niż reklamę. To również pozycjonowanie w wyszukiwarce Google -  najczęściej wykorzystywanej stronie gdy chcemy się czegoś dowiedzieć. Producenci również płacą za umieszczanie postów na forach i w komentarzach wpisów blogowych. Jest tak popularne, gdyż liczba wzmianek o marce może być składnikiem algorytmu wyszukiwarki Google. W praktyce oznacza to, że jeśli chcemy aby o nas mówiono w sieci, możemy to po prostu kupić. Różni się to o tyle z reklamą w TV,  o ile widząc reklamę pasty do zębów w telewizji wiemy, że występujący tam lekarze to po prostu wynajęci aktorzy lecz gdy mamy do czynienia z opinią o tej samej paście na forum mamy nadzieje, że dany "anonim"  pisze to co myśli lub czego doświadczył.


                                                                  (www.google.pl)


Buzz Marketing to również źródło informacji na temat opinii klientów odnośnie Twojego produktu, usługi czy samej firmy. Wiemy wtedy co należy poprawić, by w przyszłości działać lepiej, sprawniej lub poprawić jakość oferowanego produktu - lecz tą zaletę mogą wykorzystywać tylko uczciwi producenci, bo po co sugerować się opinią ludzi, których "wykupiliśmy".

Aleksandra Marchewka

wtorek, 22 kwietnia 2014

Buzz Buzz Buzz - Marketing Szeptany

Czym jest marketing szeptany?


Marketing szeptany (ang. buzz marketing) jest rodzajem działań marketingowych polegającym na podjęciu działań mających na celu wywołanie u klientów pozytywnych rekomendacji odnośnie produktu, marki bądź usługi. Jest to bardzo ceniona forma marketingu, gdyż ludzie są bardziej skłonni wierzyć pozytywnym opiniom swoich znajomych niż reklamom telewizyjnym, prasowym czy radiowym.

Źródło: http://www.magneticpoint.com/co-to-jest-marketing-szeptany

Jedną z form marketingu szeptanego jest marketing wirusowy omówiony wcześniej: http://blokreklamowy.blogspot.com/2014/04/jak-zarazac-reklama.html

90% konsumentów wierzy rekomendacji, a tylko 14% reklamie!

Tradycyjna reklama i nachalny marketing są coraz bardziej nudne i irytujące, wszyscy szukamy odmiany. Tu przychodzi nam z ratunkiem marketing szeptany. W końcu nikt nas do niczego nie zmusza, sami chcemy opowiadać znajomym o produktach czy usługach, które nas zauroczyły, które możemy z czystym sercem polecić.

Badania przeprowadzone w 2011 roku wykazały, że zwykłe, ludzkie gadanie potrafi zdziałać o wiele więcej niż miliony wydane na reklamę. W końcu największym zaufaniem darzymy naszych bliskich, naszych przyjaciół, dlaczego więc mielibyśmy ufać aktorowi wychwalającemu produkt X skoro my go nie znamy i on nie zna nas?  Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez firmę Nielsen 92% badanych wierzy bezpośrednim opiniom znajomych. Reklama telewizyjna, radiowa, prasowa bądź w wyszukiwarkach internetowych uznana została za zaufaną przez mniej niż 50% osób biorących udział w badaniach. 

Pozytywne opinie kluczem do sukcesu…

Szum medialny może być dobrym nośnikiem przekazu marketingowego, potrafi wykorzystać media i uczynić produkt przedmiotem konwersacji.  Marketing szeptany to obecnie jedna z najistotniejszych form reklamy, a dodatkowo ma ogromną moc porównywalną do siły plotki.
Buzz marketing to „szeptanie” potencjalnemu klientowi o zaletach danego produktu bądź usługi, podsuwa się konsumentowi powody do rozmów o produkcie, usłudze lub marce, dąży się do wywoływania pozytywnych opinii. Od dawna przecież wiadomo, że najlepszą reklamą dla firmy jest ZADOWOLONY KLIENT, który przekaże swoje emocje i uczucia związane z produktem dalej – znajomym, rodzinie.

W marketingu szeptanym główną rolę odgrywają prawdziwi ludzie, a nie celebryci z pierwszych stron gazet. Konsumenci, którzy mówią o produkcie czy usłudze nie dostają za to żadnego wynagrodzenia, oni mówią o firmie, bo ją po prostu lubią i uważają za godną polecenia. Marketing szeptany właśnie dlatego wzbudza zaufanie i kwintesencją buzz marketingu jest szczera chęć rozprzestrzeniania swojej dobrej opinii o produkcie dalej.

JAK SKUTECZNIE SZEPTAĆ?

W przypadku marketingu szeptanego pośpiech jest najgorszym doradcą. Do tematu trzeba podejść delikatnie i powoli. W marketingu szeptanym nie można udawać kogoś, kim się nie jest i sztucznie, w sposób natrętny „rozpuszczać” informacji o naszej firmie, ponieważ takie działania na pewno zrażą potencjalnych klientów. Najbezpieczniej jest prowadzić uczciwe działania promocyjne. Klienci oczekują szczerości, dlatego nie powinno podszywać się za internautów i usuwać niepochlebnych komentarzy na fanpage’u. Dialog z klientem czy krytyka pomagają ulepszać usługi/ produkty. Jedynym zadaniem marketingowca w przypadku buzz marketingu powinno być podsuwanie tematów do rozmów, np.  organizując publicity stunt, dając ludziom dobrą rozrywkę/ kontent etc.

Marketingu szeptanego nie można ani dokładnie zaplanować ani skontrolować. Jego efektem są bowiem dobrowolne, spontaniczne i niezależne rozmowy samych konsumentów nt. oferty/ produktu/ usługi. Doskonałym przykładem marketingu szeptanego z wykorzystaniem Facebook’a była reklama nowego sklepu IKEA. 



czwartek, 31 maja 2012

Kup mi, bo jest na fali - część 2

Problem z reklamami dla dzieci nie jest związany z telewizją. Po trochu z nami samymi, większość z nas wie, że dla dzieci jesteśmy w stanie dużo zrobić, wiele wytrzymać i dużo poświęcić, ale jak stale udowadnia mi mój brat - grupa dzieci to świetny marketing szeptany.

Marketing szeptany to nic innego, jak mówienie o czymś. Kiedy wiele osób o czymś mówi i zachwala to zaczynasz się zastanawiać, czy samemu nie spróbować. Wśród dzieci wyglada to troche inaczej - dzieci nie muszą o czymś mówić.
via  http://www.myschool.com.pl/kids.htm
Typowy marketing szeptany to przekazywanie sobie z ust do ust spontanicznej (pozytywnej) relacji na jakiś temat, może to być zlecenie fryzjerom o zachwalaniu nowej linii szamponów podczas wizyt klientów w salonie, zlecenie pracownikom mówienia o nowych promocjach, generalnie chodzi o szum wokół czegoś.

Wśród dzieci często jest tak, że kto ma najlepsze zabawki jest liderem, jest podziwiany przez resztę grupy, dziewczynka ma mnóstwo koleżanek, a chłopak to przywódca. (Można się zdziwić, jak wiele od zabawek zależy...). Najnowsze gadżety, super zabawki, repliki prawdziwych samochodów, akcesoria do lalek, to wszystko pojawia się na naszym rynku nieprzypadkowo. Prawdziwą kopalnią pomysłów są wytwórnie filmowe, jak Pixar, czy Disney.
Własnie na bajkach i animowanych filmach dla dzieci opiera się wiele firm. Możesz wyposażyć swoje dziecko we wszystko z podobizną jego ulubionego bohatera - od zeszytów, przyborów szkolnych, przez talerze, sztućce, jedzenie po ubrania, płyny do kąpieli, pasty do zębów i gąbki, aż po pościele i dywan w pokoju.

Ulubiony bohater dziecka może Cię - dosłownie - osaczyć...
Ulubiony bohater :)
Tu wkracza marketing szeptany wśród dzieci. Bo to zazwyczaj lider mówi jakie bohater jest na fali, a jaki nie. Dzisiaj lubiliśmy Jacka Sparrowa, a dzisiaj lubimy McQueena (podaję raczej męskich bohaterów, niestety nie mam do czynienia z żadną małą dziewczynką w wieku przedszkolno - wczesnoszkolnym). Bardzo ważna jest opinia kolegów. Koledzy w tym wieku liczą się bardziej niż mama, tata, czy starsze rodzeństwo.

I wtedy właśnie zaczyna się Kup mi, bo jest na fali. Na fali jest to, na co aktualnie jest popyt, to, co aktualnie jest dla dzieci w kinach i to z czym najczęściej dzieci mają do czynienia. 

Figurki i artykuły codziennego użytku z bohaterami naszych bajek odnoszą ogromny sukces na komercyjnym rynku, czego przykładem jest Hello Kitty, bohaterka japońskiego anime. Ważne są też dalsze losy bohaterów, nie przypadkowo Shrek doczekał się aż trzech kontynuacji, podobnie, jak Madagascar, Cars, Pirates of Carribean, czy Ice age. Bardzo popularne są tez wersje 3D znanych bajek - Smerfy, Muminki etc.



obrazki via filmweb.pl

Woda na młyn dla trybików tysiąca organizacji, firm i ankieterów. To oni sprawdzają, co cieszy się popularnością, co się opłaca i co się dobrze dobrze sprzedaje.

Ostatecznie udało mi się udobruchać brata, szczęśliwie dotarliśmy do domu. Po wieczorynce posłusznie poszedł do łazienki, umył się, wytarł ręcznikiem z podobizną "Złomka" z Cars, poszedł do swojego pokoju i ułożył się w łóżku. Pomogłam nastawić mu budzik kręcąc po zegarku z wielkim Papą Smerfem i zgasiłam światło.
'Wiesz co? Te książkę możesz mi kupić jutro' mówi mi zamiast dobranoc.

Kup mi, bo jest na fali - część 1

Idę z moim małym bratem do sklepu. Jest ciepło i pytam, czy nie poszlibyśmy później na plac zabaw. Zgadza się. Idziemy jednak najpierw do księgarni, potrzebuję nowych ołówków i jakiegoś ładnego zeszytu. Ja wybieram, on ogląda książki. Po pewnym czasie podchodzi do mnie i pyta, czy nie kupiłabym mu książki. Dziwi mnie to, ale zgadzam się, zastanawiając się, co też mógł sobie taki malec wybrać.
Prowadzi mnie więc w głąb sklepu i dumnie pokazuje jakiś filmowy album. Nie, to nawet nie był filmowy album, tylko książka z obrazkami na podstawie filmu. Odmawiam kupna i wtedy rozpoczyna się Apokalipsa.
Armagedon nadszedł, kto ma uparte młodsze rodzeństwo wie, o czym mówię.


Reklamy dla dzieci emitowane są głównie rano, w czasie pasma bajek i programów dla dzieci oraz wieczorem przed wieczorynką. Dzieci to najlepsi odbiorcy reklam, najbardziej podatni - któż z nas nie był w dzieciństwie oczarowany kolorowymi i krzykliwymi hasłami i co rusz otaczającymi nas reklamami? Dzieci nie wiedzą jeszcze, jaki jest cel reklamy, ot, filmik, który pokazuje coś, co im się podoba, co fajnie byłoby mieć.
Gorzej, kiedy są przekonane, że nie mogą bez tego żyć, że bez głupiej lalki, czy jakiegoś tam samochodziku ich dzieciństwo będzie niepełne i nieszczęśliwe.
Gorzej, kiedy tę samą zabawkę mają inne dzieci. Bo wtedy mają wszyscy, a ono nie.


Polskie prawo niewiele na ten temat mówi, głownie zakazuje wykorzystywania łatwowierności i "braku doświadczenia" nieletnich. Za to w innych krajach, na przykład Belgii, Holandii, Danii, czy Grecji, sprawa ma się zupełnie inaczej. Tam prawo sięga dużo głębiej - reklamy dla dzieci są zakazane, we Włoszech nie wolno pokazywać dzieci w reklamach, a we Francji nie wolno pokazywać dzieci, ani produkować reklam skierowanych do nich. Sama reklama dla dzieci ma jednak i inne ograniczenia, nie można na przykład wykorzystywać w nich efektów specjalnych wprowadzających w błąd (wskazywać, że samolot sam lata, lalki mówią/ chodzą, różdżki sypią iskrami, a żołnierzyki sami walczą).


O reklamach skierowanych do dzieci mówi głownie Ustawa o Radiofonii i Telewizji oraz Ustawa o Zwalczaniu Nieuczciwej Konkurencji.
via  http://studioopinii.pl/artykul/5375-joanna-milkowska-dzieci-w-reklamie


Po długich i żmudnych namowach, obejmujących płacze, tupanie, kopanie i krzyki, wychodzimy z księgarni- ja bez nowego ołówka, brat bez książki. Wychodzimy i pytam po raz setny po co mu książka, na podstawie filmu, który zna na pamięć. 
Bo nie pamięta filmu.
Ach tak, szkoda tylko, że książka raczej mało ma z filmem wspólnego, jest raczej albumem i zbiorem ciekawostek i doświadczenia wiem, że po jakimś czasie książka wylądowalaby na półce i zapewne byłaby dotykana tylko przy okazji sobotnich porządków.


W ramach rekompensaty idziemy na lody. Tutaj znów zaczyna się płacz i walka, gdyż oprócz zwykłych rożków, litrowych lodów w puszkach i zwykłych lodow gałkowych można kupić lody specjalne - lody w kształcie Hello Kitty, lody w kształcie McQueena i jeszcze jakieś z jakimiś innymi bohaterami bajek. "Bajkowe" lody są oczywiście odpowiednio droższe.
W duchu przeklinam się za swoją głupotę.
Kolejny ból i płacz, po długiej odmowie i jeszcze dłuższym cieprliwym tłumaczeniu w stylu "przecież Ty nie lubisz wanilii" (samochodzik był waniliowo - truskawkowy) brat daje sie udobruchac czekoladowymi w kolorze zmiksowanych pigmentów do farb o smaku gumy do żucia.
via najbardziej. com


Kolejny punkt programu - Plac Zabaw.
Jest ok, dzieci się bawią, jakieś mamy czytają książki, rozmawiają przez telefony, słońce świeci, jest miło, przyjemnie i zapominam o zszarpanych przez głupi upór nerwach.
Spokój nie trwa krótko.


Brat przychodzi do mnie i trzyma jakiś samochodzik. Poznaję, to jeden z bohaterów bajki Cars.
'Kupisz mi takiego?' pyta, patrząc na mnie błagalnym wzrokiem
'A po co? Masz przecież mnóstwo podobnych zabawek' odpowiadam przeczuwając już, co się święci. Nie mylę się.
'Ale nie taki. Zobacz' krótka demonstracja możliwości zabawki, a mnie ogarnia już skrajne wyczerpanie
'Fajna zabawka, ale nie jest...' Ci potrzebna chcę dokończyć, ale nie umiem dojść do słowa, bo przecież...
'Ej, ale Kacper i Maciek takie mają! I Michał też. Dlaczego ja nie mam? Nic nie mam! Co z Ciebie za siostra?'


Co ze mnie za siostra, kiedy nie chce uszczęśliwić mojego brata jedną zabawką, która po kilku dniach stanie tylko częścią Góry Nieużywanych Zabawek? Kilka lat temu, kiedy mój brat zaczynał karierę w przedszkolu na fali był Spiderman. W domu nastąpiła totalna reorganizacja - od talerzy, przez pościel na lampkach i ołówkach kończąc. Wszystko dlatego, że gadżety były modne, bo koledzy też mieli, bo ołówek - taki żółty patyk z gumką to nie ołówek, bo liczy się tylko ten z odpowiednią aplikacją. Wszystko było ok, dopóki nie przyszła pora na inną kreskówkę, a "Spiderman" nie stał się passe...

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Buzz marketing

Koniec naiwności

Reklama. Słysząc to słowo w wielu osobach budzą się negatywne emocje. Kojarzy się ono z nakłanianiem do kupna, narzucaniem określonego sposobu myślenia, a czasem wręcz z manipulacją. Rynek mediów jest do tego stopnia przesiąknięty marketingiem i różnego rodzaju ogłoszeniami, że ludzie zaczynają mieć tego dosyć. Zapewnienia o 100% skuteczności w walce z plamami nowego proszku do prania, uśmiechające się panie po sześćdziesiątce, przerobione w Photoshopie na dwudziestolatki, spoglądające z opakowania kremu przeciwzmarszczkowego, nie robią już na nikim wrażenia. Ludzie zdają sobie sprawę z zakłamania i zniekształcenia rzeczywistości obecnych praktycznie w każdym spocie. Reklamodawcy nie są już wiarygodni.

Marketing szeptany

Skoro konsumenci nie darzą zaufaniem producentów reklam, rodzi się pytanie: Kto jest dla nich wiarygodny? Odpowiedź, wbrew pozorom, jest bardzo prosta. Ludzie najbardziej ufają swoim bliskim. Przykładowo: Twoja siostra kupuje nowy płyn do mycia naczyń. Jest z niego bardzo zadowolona. Kiedy zapytasz ją o opinię, wyraża się o nim pozytywnie i zachęca Cię do jego kupna. Bierzesz pod uwagę jej opinię, bo wiesz, że nie ma w tym żadnego ukrytego celu, kieruje się Twoim dobrem. Jest o wiele bardziej wiarygodna, niż Bożena Dykiel w reklamie Pur’a. Na tym właśnie opiera się BUZZ MARKETING, czyli marketing szeptany.


FORMY MARKETINGU SZEPTANEGO:

- Evangelist marketing- tworzenie u klienta tak silnego zaufani i przekonania do danego produktu, że zaczyna przekonywać innych do kupowania i używania go
- Marketing wirusow- My- tworzenie zabawnych, bądź wyjątkowo interesujących komunikatów, które są zaprojektowane tak, by można je było w prosty sposób przekazywać innym. Często mają formę e-mail, bądź internetowego filmu
- Brand blogging- tworzenie blogów i uczestniczenie w blogosferze, dzielenie się informacjami
- Community marketing- tworzenie i wspieranie niszowych społeczności, które będą dzieliły zainteresowania daną marką
- Product seeding- umieszczenie produktu w odpowiednich rękach, w odpowiednim czasie- dostarczanie próbek swojego produktu do wpływowych jednostek, któe mogą rozpocząć o nim pozytywną plotkę (wpływowi bloggerzy)
- Cause marketing- wspieranie kwestii społecznych, by zdobyć szacunek i wsparcie ludzi, któzy uważają daną sprawę za ważną
- Trendsetting- promowanie mody na konkretne marki, bądź produkty, przez zatrudnione osoby samym sobą, poprzez wywołanie chęci naśladownictwa swojego stylu życia przez otoczenie
- Casual marketing- promowanie równoległe za pomocą jednego produktu lub usługi następnych, nie związanych z głównym celem promocji

Kolega,sąsiad, fryzjer

W marketingu szeptanym rolę “doradzicieli” odgrywają nie tylko członkowie rodziny. Mogą nim być znajomi, sąsiedzi, sprzedawczyni z warzywniaka, czy fryzjerka. Wymienione osoby zazwyczaj doradzają nam ze swojej dobrej woli, nie kierują nimi ukryte cele zarobkowe. Buzz marketing przybiera też inną postać. By przekonać konsumentów do swoich produktów agencje reklamowe wykorzystują osoby umieszczające wpisy o danym produkcie na forach internetowych, czy portalach społecznościowych. Inną metodą jest wysyłanie przez firmy swoich towarów gwiazdom, czy sławnym bloggerom, w zamian za reklamę.

Przykłady z Internetu


Jest to portal dotyczący mody, kosmetyków, pielęgnacji ciała. W zakładce KWC (Kosmetyk Wszech Czasów) wpisując nazwę danego produktu możemy poznać ocenę w skali 1-5 oraz opinie użytkowników.


Blog córki premiera- Kasi Tusk. Jak informuje podtytuł “Lekko o modzie, gotowaniu i zakupach”właśnie takie kwestie są tu poruszane. Kasia często umieszcza tu zdjęcia ubrań, z ceną oraz nazwą sklepu (najczęściej jest to H&M)


Honorata Skarbek- 18letnia właścicielka jednego z
najpopularniejszych blogów młodzieżowych. Podobnie jak w przypadku Kasi Tusk znajdziemy tu reklamy wielu produktów, m.in.. H&M, Oriflame, ZARA.

źródła:
www.wizaz.pl
www.makelifeeasier.pl
www.honorata-skarbek.com