piątek, 22 maja 2015

Nowy wymiar reklam prasowych

Świadomy czytelnik reklamy omija, uznaje za niepotrzebny zapychacz miejsca, które mogłoby być spożytkowane znacznie lepiej. W końcu skoro znalazł się w tym niewielkim gronie ludzi, którzy jeszcze prasę kupują, chce coś przeczytać, a nie przeglądać przeładowany obrazkami komiks. Nie ma co się oszukiwać, prasa cierpi na deficyt treści, a materiały promocyjne stanowią znaczną część jej zasobów, niezależnie od tego czy weźmiemy do ręki pismo przeznaczone dla pań, magazyn lifestylowy, czy miesięcznik dla wędkarzy. Nie należy się na ten fakt obrażać, ekonomia rządzi się swoimi prawami, a zarobki płynące z reklam, rekompensują brak chętnych na zakup gazety w papierowej formie. Skoro czytelnik akceptuje taki stan rzeczy (głównie dlatego,że nie ma wyboru), nie trzeba nic zmieniać. Czy aby na pewno?
 (http://corporate.moviestarplanet.com/media-news/press/)



To, co nie stanowi aż tak wielkiego problemu dla wydawcy, staje się sporą zagwozdką dla reklamodawcy. Prasa w połączeniu z dobrze stargetowanym przekazem, to doskonałe źródło hipotetycznych klientów. Jak sprawić, żeby nudna reklama nabrała nowego życia? Jak zaciekawić i zaangażować w jej formę czytelnika, by poświęcił te cenne sekundy i zapoznał z produktem, który reklamuje? Przyciąganie uwagi nagością, kolorystyką, jakością papieru (odmienną od reszty wydania), chwytliwymi hasłami, darmowymi próbkami, wszystko to już było. Reklama, by zwrócić uwagę czytelnika powinna zaproponować coś więcej ponad znane nam zabiegi. Odpowiedzią na te problemy jest reklama prasowa, która posiada znamiona interaktywności. Jak to możliwe? Wystarczy trochę kreatywności i okazuje się, że nie musi być nudno i płasko. Za pomocą rozwiązań technologicznych zwykłą kartkę papieru można zamienić w pełen życia obraz lub przekształcić w produkt użyteczny dla czytelnika.

Marka Lexus, reklamując swój najnowszy samochód wykorzystała Ipada. Czytelnik po podłożeniu włączonego sprzętu pod kartkę, klikając play, uruchamiał eksplozję odgłosów i świateł, doskonale zsynchronizowaną z grafiką widniejącą na papierze. Kombinacja obrazu, dźwięku, dotyku i (sporego) zaskoczenia, to bezbłędny przykład kreatywnego wykorzystania tego typu przestrzeni promocyjnej.
                                                                                  


 

Test jazdy na kartce papieru? To możliwe. Volkswagen znany z innowacyjnego podejścia do promowania swoich produktów, stworzył aplikację, za pomocą której możliwy był ten skomplikowany manewr. Unosząc telefon nad wydrukowaną „jezdnią” użytkownik mógł sprawdzić różne cechy pojazdu i jego zachowanie na „drodze”.


Marka Carlsberg, doskonale rozumie, że posiadanie piwa nie zawsze wiąże się z równoczesnym dysponowaniem otwieraczem czy też umiejętnościami otwierania go alternatywnym sposobem. Wykorzystując prostą zasadę równoważni i sztywność papieru, możemy otworzyć butelkę bez większego wysiłku. Banalne? Ale jak użyteczne.

 



Alkohol odsłona druga. Brazylijski marka browarów Glacial (z ang. lodowaty) pomysłowo połączyła nazwę produktu z reklamą umieszczoną w jednej z gazet. Kartka, uprzednio zwilżona wodą, owinięta na butelce i na chwilę włożona do lodówki, znacznie przyspieszała proces chłodzenia piwa. Wszystko to za sprawą cząstek soli zawartych w papierze, które pomagały napojowi stać się zdatnym do picia. 

 (http://www.adforum.com/creative-work/ad/player/34508129)



Organizacja CERCA ( Children and Adolescents Reference Centre ) na potrzeby kampanii społecznej dotyczącej problemu pedofilii, stworzyła sugestywną reklamę prasową. W layoutach wykorzystano fluorescencyjny tusz, dzięki któremu w zależności od oświetlenia, obraz się zmieniał. Hasło głosiło
 „ Zgaś światło i pomóż Annie zasnąć”. Gdy postąpiliśmy zgodnie ze wskazówkami, obok dziewczynki pojawiało się to, co ukryte, zmieniał się też slogan „Pedofilia – możesz tego nie widzieć, ale to może się zdarzyć„

(http://thesocietypages.org/socimages/2008/05/29/brazilian-ads-about-child-sexual-abuse/)



Marka Nivea postanowiła ułatwić życie wszystkim zapominalskim plażowiczom, których dzień na plaży niebezpiecznie się przedłużył. Kartkę papieru wyposażono w panel solarny wraz z wtyczką do ładowania telefonu. Użyteczny dodatek, w sam raz dla wszystkich, których dżwięk rozładowanej baterii przyprawia o atak paniki.

(http://www.dailymail.co.uk/femail/article-2335869/Magazine-ad-sunscreen-features-solar-powered-USB-.html)

Brak komentarzy: