Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pieniądze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pieniądze. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 25 maja 2015

Najdroższe reklamy

Reklama może zaintrygować wieloma elementami – nietypowym  pomysłem, aktorami, scenografią, dialogami – właściwie to można wymieniać, ale dziś opowiemy o reklamach, które po prostu kosztowały horrendalnie wysokie sumy pieniędzy.

Zaczynamy od skromnej reklamy Hondy Accord z 2003 roku. Realnie wciąga, aż do ostatniej sekundy i mimo, że brakuje w niej jakiś specjalnych wodotrysków, to wydano na  nią aż  6 milionów $! Nie była tylko najdroższa reklama roku 2003, ale także najbardziej czasochłonną bo próbowano nakręcić tę jedną scenę aż 600 razy.

Jeśli uważacie, że 6 milinów to mało, to być może przekonana was pewna reklama Avivy, która zostało wyprodukowana zaledwie rok później i kosztowała zaledwie 13 milionów $. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę obsadę – Bruce Willis, Ringo Starr, Alice Cooper, Elle Macpherson. To mówi samo za siebie. 

Przy kolejnej reklamie te poprzednie, które przedstawiliśmy, wyglądają jak ubodzy krewni. Reklama piwa Guinness kosztowała aż 20 milionów dolarów. Tematycznie jest dość podobna do reklamy Hondy Accord – chociaż tutaj zrealizowano to ze znacznie większym rozmachem. Wykorzystano 6,000 kostek domino, 10,000 książek, 400 opon, 75 luster, 50 lodówek, 45 szaf i sześć aut.


Pierwsze miejsce należy się jednak reklamie marki Chanel, na którą twórcy przeznaczyli 33 miliony $. W reklamie wzięła udział Nicole Kidman i Rodrigo Santoro.

piątek, 1 maja 2015

Przed Państwem najdroższa reklama świata!

   Uwaga, mamy nowy rekord! Wynosi on 70 milionów dolarów. Tyle kosztował  reklamę pt. "The Audition", która ma za zadanie promować dwa azjatyckie kasyna. Jedno to "Studio City" w Makau w Chinach oraz "City od Dreams" w Manili.  Ale zastanówmy się... 70 milionów baksów, wiec chyba coś w tej reklamie musi być wyjątkowego...

   Zacznijmy od wyjątkowego reżysera, który dostał za zadanie stworzenia reklamowego arcydzieła. Został nim znamienity Martin Scorses. Legendarny reżyser, laureat Oskara. Ma on jednak skłonności do faworyzowania swoich ulubionych aktorów, dlatego do produkcji zaprosił  trójkę megagwiazd światowego kina w osobach: Roberta de Niro, Leonardo DiCaprio oraz Brada Pitta. I w tym momencie warto się zatrzymać i napisać coś, co mnie osobiście zrzuciło z krzesła. Mianowicie każdy ze wspomnianej trójki za DWA dni zdjęciowe otrzymała gażę w wysokości 13 milionów.
   Spot potrwa kilka minut. Scenariusz napisał autor tekstów " Wilka z Wall Street" Terence Winter. Producentem został natomiast znany filmowiec Brett Ranter.
Fabuła reklamy opowiada  o rywalizacji dwóch ikon hollywoodzkiego kina o rolę w filmie Martina Scorsesa. Wiec jak łatwo się domyślić obaj panowie, którzy w swoim życiu zagrali ze sobą dwa razy. W filmach " Chłopięcy Świat" oraz " Pokój Marvina" w reklamie " The Audition" zagrają samych siebie. Co dla  aktorów wydaje się najtrudniejszą z ról.



Niestety został usunięty z sieci krótki zwiastun tego filmiku.
Oficjalna premiera natomiast jest zaplanowana podczas uroczystego otwarcia Studio City w połowie obecnego roku.

Jedno jest pewne. Nadeszły czasy, że reklamy zaczynają konkurować z pełnometrażowymi filmami w każdej dziedzinie. Teraz nadszedł czas na wysokości przeznaczonych budżetów.

wtorek, 28 kwietnia 2015

Za dobrą kasę zrobią wszystko.


            Kiedy ostatnio zobaczyłem reklamę farb Magnat nie mogłem wyjść ze zdumienia. Naczelny kucharz Rzeczypospolitej, Wojciech Modest Amaro reklamuje farby przeciętnej marki. No nie oszukujmy się, nie są to farby pierwszej jakości, skoro ścianę trzeba malować 3 razy, żeby farba dobrze pokryła. Ale mniejsza o aspekty produktu, bo bardziej fascynujące jest to, kto występuje w tej reklamie. Facet, który jako jedyny w Polsce posiada gwiazdkę Michelin, zajmuję się farbami? Dlaczego nie reklamuje on produktów żywnościowych albo patelni skoro jest najlepszym kucharzem w tym kraju? Nie wiem od czego to zależy. Może chciał za darmo wymalować sobie Hell’s Kitchen. Każdy z nas domyśla się dlaczego zgodził się wystąpić w tej reklamie. Sam kucharz dostał bardzo dużo pieniędzy za to, że mógł powydzierać się na biednych, nic nieznaczących kucharzy w polskiej wersji brytyjskiego show, więc Magnat musiał się bardzo postarać oferując dużo pieniędzy. No chyba, że Polsat płaci zbyt mało i Pan Amaro postanowił zrobić im na przekór reklamując farby.



            Skoro już rozmawiamy o farbach, to pozostańmy chwilkę jeszcze w tym temacie. Jak dobrze wiecie, żeby ładnie pomalować ścianę, trzeba najpierw ją dobrze wygładzić. Co za tym idzie, trzeba zadzwonić po Mameda Khalidowa, żeby nam tę gładź położył. Dlaczego mistrz walk KSW reklamuję gładź, równie beznadziejnej marki co Magnat? Śnieżkę, a dokładniej jej produkt Acryl Putz, reklamuje gość, który raczej jest w stanie zrobić niezłą zadymę, niż zrobić remont w domu. Może Acryl Putz ma wzbudzać strach wśród konkurentów i dlatego zawodnik MMA? Porównanie kładzenia gładzi do walki na ringu jest w moim mniemaniu, słabym pomysłem. Nie znam człowieka osobiście, ale nie wydaje mi się, żeby był on adekwatną osobą do promowania tego produktu. Konkluzja? Za dobrą kasę to i gładź zareklamuję.



          Mamed Khalidov musiał jednak wziąć z kogoś przykład. Tym przykładem jest nie kto inny jak nasz strongmen, wielokrotny mistrz świata w tej kategorii, Mariusz Pudzianowski. Mariusz co się z tobą dzieje? Dlaczego pieniądze zawładnęły twoim umysłem? Kiedyś Pudzianowski kojarzył mi się z wielką siła, duchem walki i zwycięstwami na międzynarodowej arenie. A teraz? Kiedy ktoś mówi Mariusz Pudzianowski, w głowię słyszę cichutki jego głos mówiący: „oce w axa, oce w axe, ace w axa, pan też ćwiczy”. Nigdy bym nie przypuszczał, że człowiek takiego pokroju „sprzedał” siebie firmie ubezpieczeniowej. Chociaż, muszę przyznać, że Pudzianowski jest przykładem osoby, która nie tylko reklamuje produkt, który nie jest z nim związany, ale też reklamuje produkty związane z tym co robił całe życie. W radiu dość często da się słyszeć reklamę, w której wciska ludziom odżywki na siłownie, na masę itd. Nie ma co, z Mariusza to jednak jest sentymentalny chłopak.





Na koniec przykład człowieka, który naprawdę musi mieć problemy finansowe. Krzysztof Kowalewski w reklamie majonezu?! Nie mógł zamienić się rolami z Wojciechem Amaro? Modest nadawałby by się do tej reklamy jak nikt inny. Ale Kowalewski? Z jakiego powodu on? Znany aktor, który ostatnimi czasu nie gra w większych produkcjach, jest twarzą majonezu formy MOSSO. To już jest chyba jego kryzys prywatny jak i zawodowy. Nie kupuje tego i trochę mi szkoda, że jego talent tak się zmarnował.


poniedziałek, 30 marca 2015

Apple to nie hardware – to styl życia.

Jako wielbiciel firmy Apple, doszedłem do wniosku, że warto pokazać wam jak ludzie z Cupertino radzą sobie z marketingiem firmy. Zacznę od tego, że zaproszę was do odwiedzenia strony apple.com, która jest swoistą reklamą. Gra kolorów i pięknych zdjęć działa w sposób podchwytliwy. Aż chce się wiedzieć i widzieć jeszcze więcej!



O pierwszych reklamach marki nie można powiedzieć, że był to szczyt marketingu. Jednak czego można się spodziewać po małej firmie komputerowej w 1976 roku. Nadmienię, że pierwszym logo Apple’a był siedzący pod drzewem Issac Newton czekający aż spadnie mu jabłko na głowę. W 1977 pojawia się logo, które będzie znał każdy człowiek na świecie.

www.wstrone.wordpress.com


Kiedy w Polsce obowiązywał stan wojenny, Apple zaprezentował w 1981 roku komputer dla gospodyni domowej. Ówczesna gwiazda telewizji, Nick Cavett, prezentowała zalety posiadania Maka.



Jednak rok 1984 jest dla Apple rokiem przełomowym, który przeszedł do historii. Stało się tak za pośrednictwem reklamy, którą wyreżyserował sam Ridley Scott. Wyświetlona była w przerwie finału Super Bowl i nawiązywała do powieści George’a Orwella.



Późniejsze lata cechują się wzlotami i upadkami. Jedne reklamy zwiększają sprzedaż, drugie zmniejszają. Tak było do roku 2006, kiedy to Apple wypuściło tę reklamę.




W 2007 roku na rynek trafia pierwszy Iphone, który staje się trafieniem w dziesiątkę. Wszak Ipad, pojawił się nieco wcześniej, ale właśnie na promowanie Iphone’a, Apple wydało multum pieniędzy. Poskutkowało tym, że Iphone jest jednym z najlepiej sprzedających się produktów Apple do dnia dzisiejszego. 

www.gsmmaniak.pl


Wydawałoby się, że marka taka jak Apple nie potrzebuje już reklamy i marketingu. Jednak w 2012 roku notowania giełdowe „jabłka” spadły o 12 procent, co spowodowało, że Tim Cook postanawia zadziałać w sferze filmowej. Nagrywa reklamę, która jest wyświetlana przed każdy seansem filmowym w Ameryce Północnej i Południowej. Sukces murowany!





Każda firma radzi sobie z marketingiem wedle swoich możliwości. Apple takie możliwości ma. W 2014 roku firma zarobiła 45,6 mld dolarów, więc porządna reklama nie jest dla nich problemem. Polecam poniżej filmik, w którym pokazane są wszystkie reklamy Apple na przełomie 30 lat!


wtorek, 24 marca 2015

Moc Youtuba- "Kidrauhl" znany na całym świecie

W tym momencie zapewne każdy z Was zajrzał tutaj z myślą "O co chodzi?", "Jaki Kidrauhl?"- stąd ten tytuł- żeby się dowiedzieć musicie przeczytać ;)

O tym, że internet ma "super moc" wie chyba każdy. Powstaje coraz więcej portali społecznościowych, typu instagram czy snapchat- nie mówiąc już o dawnoistniejących jak facebook, twitter czy YouTube, które skupiają nas jednocześnie pomagając poszczególnym jednostkom wybić się ponad resztę. Nie jest więc tajemnicą, że wiele osób, które lubimy i obserwujemy na szczycie znalazły się przez tzw. "fejm", który nabiły sobie dzięki wyżej wymienionym portalom. 

Dzisiaj skupię się na magii YouTuba, a właściwie na osobie która, dzięki temu, że zamieszczała na nim filmy w tym momencie jest gwiazdą światowego formatu. Mówi Wam coś Justin Bieber?- hmm zapewne tak. (Teraz pewnie każdy czytelnik uśmiecha się pod nosem...) Otóż powiem Wam, że nie ma się z czego podśmiechiwać. Nie osądzajcie nikogo przez pryzmat dopiętej metki nie znając całej historii. Swój sukces zawdzięcza YouTubowi. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak właśnie jest. 

źródło: https://www.google.pl/search
q=justin+bieber&biw=1366&bih=643&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=Db8RVe3GCoLoasCRgagF&ved=0CAYQ_
AUoAQ#tbm=isch&q=justin+bieber+na+scenie&imgdii=
_&imgrc=393WuBOD-wzg6M%253A%3BkyhE_slDiYWWEM%3Bhttp%253A%252F%252Fswidnica24.pl%252Fwp-content%252Fuploads%252F2014%252F01%252FBieber.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fswidnica24.pl%252Fjustin-bieber-w-cinema-3d%252F%3B800%3B520



YouTube = reklama?- zdecydowanie! 

Tutaj wszystko działa jak poczta pantoflowa. Ktoś coś zobaczy, z kimś się podzieli a licznik wyświetleń nieustannie rośnie przy czym zwracamy na siebie uwagę. Tak było również w przypadku Justina. Nim stał się popularny, śpiewał i grał dla przechodniów na schodach pod teatrem w swojej rodzinnej miejsowości. Za zgodą mamy założył kanał na YouTubie. Nazwał go KIDRAUHL. Swoje występy nagrywał po czym wrzucał na stronę dzięki czemu na początku zyskał małą grupkę odbiorców po czym rozrosło się to do milionów. Dzięki tak dużemu zainteresowaniu przykuł swoją uwagę na Scooterze Braunie (obecny manager) i chłopak robi karierę na światową skalę przy czym za każdy próg wyświetleń dostaje pięniądze- grube pieniądze. Najmniejsza ilość wyświetleń wynosi ponad 2 miliony... Nie wspomnę o innych reklamach, nagłówkach na muzycznych stronach internetowych, które również przynoszą zyski. Hejterzy również przyczyniają się do tego, że licznik nie stoi a zysk nie maleje, także wasz negatywny komentarz i tak nic nie zdziała. Przez YT gwiazdor budował także swój wizerunek. Pomijając już jego indywidualne działania związane z nagrywaniem filmów warto dodać, że ludzie nagrywając jego występy dołożyli swoje pięć groszy do jego sukcesu. Słodki jedenastolatek, z charakterystyczną grzywką i wspaniałym głosem- to pozwoliło mu zdobyć przychylność publiczności. Do dziś widać istne kopiarki jego stylu, ale jak zapytasz się czy lubi Justina Biebera to cię jeszcze wyśmieje. Wizerunek poukładanego nastolatka ułatwił mu porozumienie z potencjalnymi odbiorcami, wywołał także korzystne nastawienie i akceptację przez co w tym momencie jest kim jest.
Jest to doskonały przykład tego, że wszędzie, dosłownie wszędzie można znaleźć sposób na taką reklamę by o tobie usłyszno chcący bądź też nie, dobrze czy też źle. Kto by pomyślał kilka lat temu, że chłopak z małego miasteczka bedzie występował w Madison Square Garden a licznik subskrybentów na YT wyniesie prawie 11 milionów! Do dziś można zobaczyć filmiki na kanale Kidrauhl. Polecam dla niedowiarków!



Źródło: YouTube

piątek, 30 marca 2012

Marketing sportowy


Marketing przez sport

Sport jest uniwersalnym i dynamicznym nośnikiem informacji, odwołującym się do wszystkich przekrojów życia i nie podlegający podziałom geograficznym, demograficznym czy socjo-kulturowym. Kibice to szeroka rzesza konsumentów, którą mimo wewnętrznego zróżnicowania, łączy miłość do sportu. To z kolei może stać się platformą komunikacji z potencjalnymi konsumentami oraz prostą i skuteczną drogą do pozyskania ich jako swoich klientów.

Kogo promują sportowcy?

Marki promowane przez znanych sportowców obejmują przedstawicieli praktycznie każdej branży. Są to nie tylko firmy produkujące odzież i artykuły sportowe, ale również firmy ubezpieczeniowe, koncerny samochodowe, linie lotnicze, producenci artykułów spożywczych oraz rzeczy codziennego użytku.

Odpowiednia osobowość

Najważniejsze w kontekście udziału sportowca w reklamie jest harmonijne połączenie jego osobowości z wizerunkiem marki. O atrakcyjności reklamowej zawodnika przesądza jego osobowość, a sukces sportowy jest swoistą trampoliną. Sport sam w sobie jest zjawiskiem emocjonującym, natomiast w przypadku klasycznej reklamy emocje muszą zostać najpierw wykreowane.

Najcenniejsi na świecie

źródło: www.google.pl
Amerykański golfista - Tiger Woods prowadzi w rankingu sportowców, których sława jest najcenniejsza z punktu widzenia reklamodawców. Magazyn "Forbes" wycenia jego wartość na 55 mln dolarów.
Reprezentuje kilka znanych marek m.i.n. Nike i Pepsi.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż firma Nike po zaangażowaniu Tigera Woodsa do reklamy swoich produktów zanotowała wzrost sprzedaży o 250 mln dol.



Jedna z kampanii reklamowych firmy Nike z udziałem Tigera Woodsa
źródło: www.youtube.com



źródło: www.google.pl
Znane marki stoją również od wielu lat za Rogerem Federerem, czyli 16-krotnym triumfatorem turniejów zaliczanych do Wielkiego Szlema oraz byłym liderem rankingu ATP World Tour. Mimo, że 29-letni Szwajcar jest obecnie numerem 3 na świecie i nie wygrywa już tak wielu meczów jak dawniej to wciąż jest kojarzony z elegancją i klasą, których symbolem jest też specjalna linia strojów sportowych sygnowana jego inicjałami "RF". Tenisista z Bazylei ma podpisane długoterminowe umowy z dziesięcioma globalnymi sponsorami. Jego wartość wycenia się na 26 mln dol.   



 
Roger Federer w reklamie nowego modelu Mercedesa
źródło: www.youtube.com


źródło: www.google.pl
David Beckham - były piłkarz reprezentacji Anglii, obecnie występujący w Los Angeles Galaxy tylko w 2010 roku zarobił z indywidualnych umów sponsorskich 14,9 mln funtów.
Jak sam twierdzi „Futbol to tylko niewielka część jego życia”.
Beckham już na długo przed zakończeniem kariery został ikoną futbolu i jednym z najsłynniejszych Anglików w historii.
Brał udział w wielu kampaniach reklamowych, swojego nazwiska użyczył także linii kosmetyków.
Promował m.in. takie marki jak Pepsi, Adidas, Gillette czy Giorgio Armani.
W rankingu „Forbesa”  jego wartość wyceniono na 20 mln dol.









 
David Beckham promuje zaprojektowaną przez siebie bieliznę
źródło: www.youtube.com


Zjawisko promowania znanych marek przez sportowców można określić jako bardzo pozytywne. Istnieje jednak kilka podstawowych warunków do jego prawidłowego funkcjonowania. Aby odbiorca utożsamiał produkt z reklamującą go gwiazdą lub odwrotnie – odpowiednia osoba musi znaleźć się na odpowiednim miejscu. Poziom kreacji „sportowych” kampanii reklamowych zależy w największym stopniu od przygotowujących je agencji, a często nawet od konkretnych osób pracujących w tych firmach. Jeśli kreatywni wymyślą oryginalną koncepcję reklamy i przekonają do niej klienta, efekt może być znakomity.









Modowo-blogowy sposób na biznes


Wszyscy dobrze wiedzą jak wielką siłę ma Internet. We współczesnym świecie naprawdę trudno jest nam sobie wyobrazić, że pewnego pięknego dnia przychodzi do naszego domu miły Pan i odcina nam dostęp do wirtualnego świata. Internet to medium niezwykłe, bo interaktywne. Oprócz tego, że sami szukamy tam interesujących nas informacji, to jeszcze możemy się w nim dzielić własnymi. Lubimy, gdy ktoś poznaje naszą opinię, gdy możemy kogoś skrytykować lub, gdy stworzymy coś fajnego i chcemy to pokazać „całemu” światu. A wszystko to w bardzo sprawny i przyjemny dla nas sposób.

Wraz z rozwojem Internetu zaczęła rozwijać się wirtualna blogosfera. Można znaleźć w niej naprawdę wszystko. Od kilkunastoletnich dziewczynek wymyślających własne zakończenie do Harrego Pottera, poprzez zwyczajne pamiętniki opisujące szarą rzeczywistość, aż po profesjonalne blogi opiniotwórcze, zakładane nawet przez polityków. I w końcu ktoś zorientował się, że można przecież na tym zarobić.  

Umieszczanie na blogach banerów reklamowych, konkursów i artykułów sponsorowanych stało się dziś tak powszechne, że prawie nie zwracamy na nie uwagi. W ostatnich latach pojawił się prawdziwy wysyp blogów modowych czy kosmetycznych, doradzających kobietom „jak modnie wyjść na ulicę”. Okazało się, że umieszczanie reklam na tego typu blogach to strzał w dziesiątkę. Co jest bardziej wiarygodnym i atrakcyjnym źródłem rekomendacji, jeśli nie dziewczyny, które możemy spotkać na ulicy, które prowadzą takie samo życie jak my? W tym właśnie tkwi klucz. Sponsorzy podsyłają popularnym blogerkom ciuchy czy kosmetyki, a te w zamian piszą, że uwielbiają tę markę, często jej używają i jest ona naprawdę godna polecenia. To samo tyczy się banerów reklamowych – im popularniejszy blog, tym więcej kliknięć. I interes się kręci. Na dodatek blogerki nieźle na tym zarabiają. Nie są znane dokładne sumy, bo same zainteresowane skrzętnie nabrały wody w usta. Nieoficjalne źródła mówią jednak, że w Polsce popularna blogerka modowa (np. http://charlize-mystery.blogspot.com czy http://pani-mruk.blogspot.com/) jest w stanie zarobić na swoim blogu nawet kilka tysięcy miesięcznie.

Nie wiadomo na ile te informacje są prawdziwe, ale czytając na te blogi, przeglądając umieszczone wpisy i używane w nich marki odpowiedź pojawia się sama. Trzeba dodać, że wysokość tych dochodów jest znacznie wyższa za granicą. Strony pośredniczące w tego typu transakcjach, jak blogvertising.pl czy adsense.com również odnotowały wzrost liczby zainteresowanych klientek.
Cała ewolucja modowo-blogowego biznesu urosła do takiej rangi, że jest opisywana w kategorii działalności gospodarczej. Niezgłoszenie otrzymywania wynagrodzenia z tytułu prowadzenia takich stron grozi grzywną i zaległymi podatkami. Działalność taka podlega wymogowi rejestracji
i odprowadzania składek na ZUS. Przy niewielkich dochodach problemu praktycznie nie ma, ale gdy zyski osiągają kilka tysięcy złotych należy zwrócić na to uwagę.
To niesamowite, że na pokazywaniu „w co dziś ubrałam się na zakupy” można tyle zarobić. Blogerki stają się ikonami stylu, są zapraszane na pokazy mody i inne wydarzenia z tego uroczego światka. Mają też coraz większe uznanie wśród stylistów czy projektantów. A stąd już bardzo prosta droga do wykreowania kolejnej armii bywających na salonach celebrytek.