Wszyscy dobrze wiedzą jak wielką siłę
ma Internet. We współczesnym świecie naprawdę trudno jest nam
sobie wyobrazić, że pewnego pięknego dnia przychodzi do naszego
domu miły Pan i odcina nam dostęp do wirtualnego świata. Internet
to medium niezwykłe, bo interaktywne. Oprócz tego, że sami szukamy
tam interesujących nas informacji, to jeszcze możemy się w nim
dzielić własnymi. Lubimy, gdy ktoś poznaje naszą opinię, gdy
możemy kogoś skrytykować lub, gdy stworzymy coś fajnego i chcemy
to pokazać „całemu” światu. A wszystko to w bardzo sprawny i
przyjemny dla nas sposób.
Wraz z rozwojem Internetu zaczęła
rozwijać się wirtualna blogosfera. Można znaleźć w niej naprawdę
wszystko. Od kilkunastoletnich dziewczynek wymyślających własne
zakończenie do Harrego Pottera, poprzez zwyczajne pamiętniki
opisujące szarą rzeczywistość, aż po profesjonalne blogi
opiniotwórcze, zakładane nawet przez polityków. I w końcu ktoś
zorientował się, że można przecież na tym zarobić.
Umieszczanie na blogach banerów
reklamowych, konkursów i artykułów sponsorowanych stało się dziś
tak powszechne, że prawie nie zwracamy na nie uwagi. W ostatnich
latach pojawił się prawdziwy wysyp blogów modowych czy
kosmetycznych, doradzających kobietom „jak modnie wyjść na
ulicę”. Okazało się, że umieszczanie reklam na tego typu
blogach to strzał w dziesiątkę. Co jest bardziej wiarygodnym i
atrakcyjnym źródłem rekomendacji, jeśli nie dziewczyny, które
możemy spotkać na ulicy, które prowadzą takie samo życie jak my?
W tym właśnie tkwi klucz. Sponsorzy podsyłają popularnym
blogerkom ciuchy czy kosmetyki, a te w zamian piszą, że uwielbiają
tę markę, często jej używają i jest ona naprawdę godna
polecenia. To samo tyczy się banerów reklamowych – im
popularniejszy blog, tym więcej kliknięć. I interes się kręci.
Na dodatek blogerki nieźle na tym zarabiają. Nie są znane dokładne
sumy, bo same zainteresowane skrzętnie nabrały wody w usta.
Nieoficjalne źródła mówią jednak, że w Polsce popularna
blogerka modowa (np. http://charlize-mystery.blogspot.com czy
http://pani-mruk.blogspot.com/) jest w stanie zarobić na swoim blogu
nawet kilka tysięcy miesięcznie.
Nie wiadomo na ile te informacje
są prawdziwe, ale czytając na te blogi, przeglądając umieszczone
wpisy i używane w nich marki odpowiedź pojawia się sama. Trzeba
dodać, że wysokość tych dochodów jest znacznie wyższa za
granicą. Strony pośredniczące w tego typu transakcjach, jak
blogvertising.pl czy adsense.com również odnotowały wzrost liczby
zainteresowanych klientek.
Cała ewolucja modowo-blogowego biznesu
urosła do takiej rangi, że jest opisywana w kategorii działalności
gospodarczej. Niezgłoszenie otrzymywania wynagrodzenia z tytułu
prowadzenia takich stron grozi grzywną i zaległymi podatkami.
Działalność taka podlega wymogowi rejestracji
i odprowadzania składek na ZUS. Przy niewielkich dochodach problemu praktycznie nie ma, ale gdy zyski osiągają kilka tysięcy złotych należy zwrócić na to uwagę.
i odprowadzania składek na ZUS. Przy niewielkich dochodach problemu praktycznie nie ma, ale gdy zyski osiągają kilka tysięcy złotych należy zwrócić na to uwagę.
To niesamowite, że na pokazywaniu „w
co dziś ubrałam się na zakupy” można tyle zarobić. Blogerki
stają się ikonami stylu, są zapraszane na pokazy mody i inne
wydarzenia z tego uroczego światka. Mają też coraz większe
uznanie wśród stylistów czy projektantów. A stąd już bardzo
prosta droga do wykreowania kolejnej armii bywających na salonach
celebrytek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz