niedziela, 11 marca 2012

Mały Glód nie taki słodki i niewinny jakiego znamy

     Jeżeli nie wszyscy, to zdecydowana większośc z Nas widziała w telewizji którąś z reklam serków Danio. Mam na myśli serię, gdzie głównym bohaterem jest stworek, nazwany Małym Głodem. Na ekranie pojawiło się kilka takich reklam. Bohater ma za zadanie straszyć swoją osobą, a w praktyce jest on niegroźny. Jednak kilka wersji nagrań nie zostało dopuszczonych do emisji ze względu na zbyt oburzające i śmiałe pomysły. Mały Głód zachowuje się w nich bezczelnie, łamie zasady prywatnośći, a nawet intymności. Spróbuję pokazać tę sprawę na trzech przykładach.


Reklama numer 1
     Romantyczny wieczór dwojga dorosłych ludzi. Już na początku, w intymną sytuację wtrąca się Mały Głód, który stoi nieskrępowany w oknie. Zdenerwowany mężczyzna rusza w jego kierunku z pięściami. Reklama po dziesięciu sekundach, swoim dźwiękiem sugeruje jednoznacznie, że doszło do aktów przemocy, co wyklucza jej dopuszczenie do emisji. Na dodatek widać, jak mężczyzna zostaje pokonany. Mały Głód triumfuje i zrywa z siebie ubranie, co ewidentnie podoba się kobiecie. Ten fakt pokazuje jej mina. W tym momencie, tylko przez jedną sekundę pojawia się opakowanie z reklamowanym przedmiotem - serkiem Danio. Kobieta zamienia go na Małego Głoda, co szybko okaże się złym wyborem. W następnej scenie, jak wskazuje napis, po dwóch minutach para leży nago w łóżku. Sugeruje to jednoznacznie, co działo się chwilę wcześniej. Ona jest rozmarzona, całuje stworka zalotnie, robi to dwukrotnie. Mały Głód ma pomysł, jak zażartować ze swojej partnerki. Ręką udaje swoje rosnące podniecenie seksualne, po czym wyjmuje spod przykrycia pilot telewizyjny. Następnie wyśmiewa kobietę, można powiedzieć, że bezczelnie, nie licząc się z jej reakcją. Ona odwraca się obrażona na drugi bok, a on, dumny ze swojego niesmacznego żartu, stosuje tak zwany zapping (szybko "skacze" po różnych kanałach).
     Dodatkowego klimatu tej reklamie dodaje z pewnością podkład muzyczny. Piosenka ma za zadanie wprowadzać widza w atmosferę prywatności i intymności. Ten minutowy filmik, z pewnością łamie polskie normy społeczne i obyczajowe. Dlatego właśnie ta reklama nie została dopuszczona do emisji. Decyzja ta, moim zdaniem była jedyną słuszną w tej sytuacji, ponieważ mogła obrażać uczucia wielu Polek i Polaków.




Reklama numer 2
     Druga odwołująca się do naruszania sfer prywatności i intymności. Mały Głód nie licząc się z żadnymi zasadami współżycia społecznego ma zamiar podglądać upatrzoną przedstawicielkę płci pięknej. Widzimy kobietę zrzucającą z siebie ubrania. Wchodzi ona do wanny, mając ochotę na gorącą, przyjemną kąpiel. W tym samym czasie, Mały Głód chodzi po kanałach z mapą prowadzącą do ładnej brunetki. Nie wiemy skąd stworek wie, że w tym momencie jego wybranka bierze kąpiel. Z wielkim trudem przeciska się przez rurę, która według niego dochodzi do wanny kobiety. Mały Głód w końcu wyskakuje spod wody. Ku jego zdziwieniu, nie trafił do upragnionej wanny. Trafił do łazienki pana w średnim wieku, który w czasie kąpieli czyta gazetę. Mężczyzna, w przeciwieństwie do maskotki nie ukrywa swojej radości z powodu wizyty niespodziewanego gościa. W finałowej części reklamy widzimy zrelaksowaną kobietę, która słyszy wielki krzyk. Nie wie jednak, że to krzyk jej niedoszłego podglądacza. Można się tylko domyślać, co mężczyzna robi ze swoim gościem.





Reklama numer 3
     Cała akcja rozgrywa się w aucie. Mały Głód siedzi w tuningowanym Trabancie, słuchając disco-polo. Jest ubrany w charakterystyczny, stereotypowy dla pewnej grupy ludzi sposób. Wywołuje to raczej jednoznaczne skojarzenia. Czekając na kobietę ze zdjęcia postanawia zadbać o swoją higienę. Niby nie ma w tym nic złego, tylko że mały bohater ma na to prostackie, nieestetyczne, niestosowane przez ludzi sposoby. Do poprawienia swojego zapachu używa samochodowej choinki zapachowej, nacierając się nią. Drugim wątpliwym zabiegiem higienicznym jest płukanie ust płynem do spryskiwaczy i ostentacyjne jego wyplucie. Kiedy w aucie pojawia się kobieta, kamera skupia się na lewym, tylnym kole. Scena znów kontrowersyjna, mocno dwuznaczna. Samochód kołysze się w rytm muzyki, sugerując, co dzieje się między parą. Dopiero po kilku sekundach okazuje się, że nie chodzi o zbliżenie seksualne dwójki bohaterów. Mały Głód po prostu usiłuje uruchomić silnik swojego nietypowego pojazdu, na co patrzy zniecierpliwiona kobieta.





     Z tych trzech reklam wyłania się obraz głównego bohatera serii, różniący się od tego znanego oficjalnie - z telewizji. Jest on tu pokazany jako zwykły prostak, nie szanuje kobiet, prywatności ani intymności. Robi wszystko to, na co ma ochotę, nie licząc się z nikim ani z niczym. Brak jakichkolwiek zasad dyskwalfikuje tego typu reklamy z emitowania w polskich telewizjach. Trudno sobie wyobrazić, aby takie zachowania oglądały na przykład dzieci.


     Zachęcam do komentowania i wyrażania opinii na ten temat.

Brak komentarzy: