niedziela, 18 marca 2012

Guru reklamy- David Ogilvy

Najbardziej poszukiwany czarodziej branży reklamowej”- tak magazyn Time nazwał jednego z ojców reklamy- Davida Ogilvy'ego. Był założycielem Ogilvy & Mather, firmy, która z małej, 3-osobowej agencji reklamowej przerodziła się w ogromne przedsiębiorstwo. Dziś ma ponad 450 biur w 169 miastach na całym świecie.

Biografia Ogilvy'ego jest bardzo barwna. Urodził się w 1991r. w Anglii, nie ukończył studiów na Oxfordzie. Pracował w kuchni Hotelu Majestic (w Paryżu), sprzedawał piece kuchenne (w Anglii). Po emigracji do Stanów Zjednoczonych, w trakcie II Wojny Światowej działał dla brytyjskiego wywiadu w Waszyngtonie. Po wojnie kupił farmę w hrabstwie Lancaster (Pensylwania) i żył ze swoją żoną kilka lat wśród Amiszów. W 1948r. przeniósł się do Nowego Yorku i tam założył agencję reklamową. Zmarł w 1999r. w swojej francuskiej posiadłości w Touffou. To w telegraficznym skrócie...



www.ogilvy.com
Ciekawy życiorys i mnogość zdobywanych doświadczeń ukształtowały osobowość Ogilviego. Był niezwykle interesującą i ekscentryczną postacią. Gdy magazyn Fortune zatytułował swój artykuł „David Ogilvy geniusz?”, Ogilvy chciał wytoczyć pismu proces za zawarte w tytule przypuszczenie (wyrażone znakiem zapytania).
Uważał, że „każdy dureń może ubić interes, ale potrzeba geniuszu, wiary i wytrwałości, aby stworzyć markę”. On z pewnością posiadał te wszystkie cechy. Przez ponad 60 lat pracy Ogilvy stworzył jedne z najbardziej rozpoznawalnych marek, m.in. American Express, Ford, Shell, Barbie czy Dove. Jest autorem genialnego sloganu kampanii reklamowej dla Rolls-Royce'a: „Przy prędkości 60 mil/h największym hałasem w najnowszym Rolls-Royce'ie jest odgłos elektrycznego zegarka”. To On wymyślił również hasło „Jedynie Dove jest w ¼ kremem nawilżającym”, co uczyniło to mydło najlepiej sprzedającym się w USA.

Tworzenie skutecznej reklamy to rzemiosło, odrobina natchnienia, ale głównie znajomość metod i ciężka praca (…)”. Wg Ogilvy'ego te metody to m.in. obiecanie konsumentowi korzyści czy przekonanie, by stosowali reklamowany produkt częściej niż inne (nie wystarczy by go spróbowali, mają go wybierać). Uważał On również, że mężczyźni nie powinni pisać reklam produktów kupowanych przez panie. Zgadzam się z tym, bo w końcu kto lepiej zrozumie kobietę, jak nie druga kobieta? Sporna, jak sądzę, jest jednak opinia iż to, co sprawdza się w jednym kraju, niemal zawsze będzie skuteczne w innych krajach. Tutaj można polemizować, gdyż moim zdaniem, należy pamiętać o dużej różnorodności kulturowej, odmiennych zwyczajach czy podziałach społecznych. Te aspekty odgrywają dużą rolę w odbiorze przekazu i mogą wpływać na zmianę jego znaczenia.

Współczesne reklamy są często bardzo głupie. Opierają się na idiotycznych piosenkach (które mimo naszej niechęci samoistnie zapadają w pamięć) albo na totalnych bzdurach. Ogilvy mówił: „Konsument nie jest idiotą. To twoja żona. Nigdy nie pisz reklam, których nie chciałbyś by czytała twoja rodzina. Nie mówisz kłamstw swojej żonie, nie okłamuj też mojej”. Niestety sporej liczbie reklam brakuje błyskotliwego pomysłu, a odbiorcy traktowani są jako niemyślące masy, którym wszystko się wciśnie (nawet bezczelne kłamstwa).
Zdaje się, że aktualnie konsument jest idiotą...



Brak komentarzy: