„Najbardziej
poszukiwany czarodziej branży reklamowej”- tak magazyn Time nazwał
jednego z ojców reklamy- Davida Ogilvy'ego. Był założycielem
Ogilvy & Mather, firmy, która z małej, 3-osobowej agencji
reklamowej przerodziła się w ogromne przedsiębiorstwo. Dziś ma
ponad 450 biur w 169 miastach na całym świecie.
Biografia
Ogilvy'ego jest bardzo barwna. Urodził się w 1991r. w Anglii, nie
ukończył studiów na Oxfordzie. Pracował w kuchni Hotelu Majestic
(w Paryżu), sprzedawał piece kuchenne (w Anglii). Po emigracji do
Stanów Zjednoczonych, w trakcie II Wojny Światowej działał dla
brytyjskiego wywiadu w Waszyngtonie. Po wojnie kupił farmę w
hrabstwie Lancaster (Pensylwania) i żył ze swoją żoną kilka lat
wśród Amiszów. W 1948r. przeniósł się do Nowego Yorku i tam
założył agencję reklamową. Zmarł w 1999r. w swojej francuskiej
posiadłości w Touffou. To w telegraficznym skrócie...
www.ogilvy.com |
Ciekawy
życiorys i mnogość zdobywanych doświadczeń ukształtowały
osobowość Ogilviego. Był niezwykle interesującą i ekscentryczną
postacią. Gdy magazyn Fortune zatytułował swój artykuł „David
Ogilvy geniusz?”, Ogilvy chciał wytoczyć pismu proces za zawarte
w tytule przypuszczenie (wyrażone znakiem zapytania).
Uważał,
że „każdy dureń może ubić interes, ale potrzeba geniuszu,
wiary i wytrwałości, aby stworzyć markę”. On z pewnością
posiadał te wszystkie cechy. Przez ponad 60 lat pracy Ogilvy
stworzył jedne z najbardziej rozpoznawalnych marek, m.in. American
Express, Ford, Shell, Barbie czy Dove. Jest autorem genialnego
sloganu kampanii reklamowej dla Rolls-Royce'a: „Przy
prędkości 60 mil/h największym hałasem w najnowszym
Rolls-Royce'ie jest odgłos elektrycznego zegarka”. To On wymyślił
również hasło „Jedynie Dove jest w ¼ kremem nawilżającym”,
co uczyniło to mydło najlepiej sprzedającym się w USA.
„Tworzenie
skutecznej reklamy to rzemiosło, odrobina natchnienia, ale głównie
znajomość metod i
ciężka praca (…)”. Wg Ogilvy'ego te metody to m.in. obiecanie
konsumentowi korzyści czy przekonanie, by stosowali reklamowany
produkt częściej niż inne (nie wystarczy by go spróbowali, mają
go wybierać). Uważał On również, że mężczyźni nie powinni
pisać reklam produktów kupowanych przez panie. Zgadzam się z tym,
bo w końcu kto lepiej zrozumie kobietę, jak nie druga kobieta?
Sporna, jak sądzę, jest jednak opinia iż to, co sprawdza się w
jednym kraju, niemal zawsze będzie skuteczne w innych krajach. Tutaj
można polemizować, gdyż moim zdaniem, należy pamiętać o dużej
różnorodności kulturowej, odmiennych zwyczajach czy podziałach
społecznych. Te aspekty odgrywają dużą rolę w odbiorze przekazu
i mogą wpływać na zmianę jego znaczenia.
Współczesne
reklamy są często bardzo głupie. Opierają się na idiotycznych
piosenkach (które mimo naszej niechęci samoistnie zapadają w
pamięć) albo na totalnych bzdurach. Ogilvy mówił: „Konsument
nie jest idiotą. To twoja żona. Nigdy nie pisz reklam, których nie
chciałbyś by czytała twoja rodzina. Nie mówisz kłamstw swojej
żonie, nie okłamuj też mojej”. Niestety sporej liczbie reklam
brakuje błyskotliwego pomysłu, a odbiorcy traktowani są jako
niemyślące masy, którym wszystko się wciśnie (nawet bezczelne
kłamstwa).
Zdaje
się, że aktualnie konsument jest idiotą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz