Stadion Narodowy po meczu Polski z Portugalią. Czy po Euro zostanie nazwany PZU Areną? Źródło: www.warszawa.gazeta.pl |
Jakiś czas temu Przegląd Sportowy podał informację o tym, że
sponsorem tytularnym Stadionu Narodowego zostanie PZU. Ma to nastąpić w lipcu,
już po zakończeniu Mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie. Powszechny Zakład
Ubezpieczeń za tą przyjemność zapłaci ok. 10 mln zł rocznie.
Informacje o sponsorze tytularnym nie zostały wprawdzie
potwierdzone przez Narodowe Centrum Sportu, które zarządza najdroższym w Polsce
obiektem sportowym, ale można być niemal pewnym, że zostanie nim PZU. Wskazuje
na to podpowiedź informatora Przeglądu Sportowego pracującego w NCS, który
stwierdził, że będzie to „jedna z największych polskich firm”. Czy więc Stadion
Narodowy tuż po mistrzostwach nazywany będzie PZU Areną? Przekonamy się zapewne
już niedługo.
Sam pomysł ze sprzedawaniem praw do nazwy stadionu nie jest
nowy. Z pewnością przynosi on korzyści obu stronom takiej umowy. Zarządcy
stadionu dostają konkretne pieniądze, a sponsor tytularny ma w zamian dobrą
reklamę. Jego nazwa jest przecież wymieniana w mediach przy okazji każdego
meczu rozegranego na obiekcie, w przypadku transmisji meczu w telewizji widoczne
są reklamy sponsora tytularnego, a i jego logo najczęściej gości na zewnętrznej
ścianie stadionu. Piłką nożną interesuje się w Polsce bardzo dużo osób, stąd
też sponsorowanie obiektu, na którym rozgrywane są futbolowe mecze, wydaje się
być świetnym pomysłem na reklamę. Wspieranie sportu jest w modzie, o czym
świadczyć mogą inne przykłady z Polski i reszty świata.
Pepsi Arena, czyli stadion Legii Warszawa. 6 mln złotych rocznie płaci koncern spożywczy za prawo do nazwy. Źródło: www.rytek.bikestats.pl |
Pierwszą polską areną, która zyskała nazwę sponsora był
stadion Zagłębia Lubin. Od lutego 2008 roku nosił on nazwę „Dialog Arena”.
Nosił, bo w styczniu tego roku umowa się skończyła, a wrocławska firma
telekomunikacyjna nie zdecydowała się na jej przedłużenie. Obecnie obiekt nosi prostą
nazwę „Stadion Zagłębia”. Inną ligową areną, która doczekała się sponsora, jest
stadion Legii Warszawa. Od obecnego sezonu nosi on nazwę „Pepsi Arena” i z tego
tytułu klub otrzymuje rocznie 6 mln zł rocznie. W Polsce stadion piłkarski
sponsoruje jeszcze PGE. Od stycznia 2010 roku do końca 2014 roku obiekt w
Gdańsku, na którym na co dzień mecze rozgrywa tamtejsza Lechia, a który
wybudowany został na Euro, nosi nazwę „PGE Arena Gdańsk”. Polska Grupa
Energetyczna S.A. za umowę zapłaci 35 mln zł i jest to najwyższa kwota w
polskiej branży naming rights. Być może niedługo do sponsorów stadionów
piłkarskich dołączy firma Tauron Energia. Gazeta Wyborcza podała niedawno, że
firma ma sponsorować inną arenę Euro 2012 – stadion we Wrocławiu.
PGE Arena Gdańsk. Polska Grupa Energetyczna S.A. wygrała przetarg na prawa do nazwy obiektu. Jej konkurentem była Grupa Lotos S.A. Źródło: www.blog.krzysztofzietarski.pl |
Nie każdemu
udaje się jednak pozyskać sponsora. Mimo przetargu na prawa do nazwy obiektu
Wisły Kraków, nadal pozostaje on Stadionem im. Henryka Reymana, byłego wybitnego
gracza klubu. Nikt nie zgłosił się do przetargu. Być może chętnych odstraszyła
kwota – 30 mln zł. Warto przypomnieć, że na krakowskiej arenie nie zostaną
rozegrane mecze Mistrzostw Europy. Podobnie zresztą jak na Stadionie Śląskim. W
Chorzowie także brano pod uwagę sprzedaż praw do nazwy obiektu. W tym przypadku
sprawa jest jednak nieco bardziej skomplikowana. Obecna nazwa – Stadion Śląski,
funkcjonuje od 60 lat, więc nie jest możliwa całkowita jej zmiana. Ponadto, po
wybudowaniu wielu dużych obiektów piłkarskich w innych miastach Polski, rodzi
się pytanie o ilość meczów i imprez, które będą na nim organizowane. Śląski
obiekt nie jest stadionem typowo piłkarskim (posiada bieżnię), więc
reprezentacja nie będzie raczej od teraz często gościć w Chorzowie. To wpływa na
mniejszą wartość marketingową „Kotła czarownic”. Stąd też, być może, pozostaje
on ciągle Stadionem Śląskim.
Sprzedawanie praw do nazwy sponsorowi jest z pewnością
dobrym pomysłem na utrzymanie obiektów piłkarskich w Polsce. Po mistrzostwach
będziemy mieli przecież kilka dużych stadionów, które nie są tanie w utrzymaniu.
Duże pieniądze, jakie płacą za sponsoring wielkie firmy – energetyczne,
ubezpieczeniowe, telekomunikacyjne czy spożywcze z pewnością przydadzą się
zarządcom obiektów w domknięciu budżetów.
Tyle, jeżeli chodzi o nasze podwórko. A jak robi się to na Zachodzie?
O tym w drugiej części wpisu, który pojawi się za jakiś czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz