niedziela, 11 marca 2012

Goło i wesoło?

Nagość w reklamach jest w dzisiejszych czasach rzeczą normalną. Teraz nawet pasztet próbuje się sprzedać kolokwialnie mówiąc pupą. Wiele kampanii reklamowych opiera się na pokazywaniu niekompletnie ubranych kobiet. Olaf Lubaszenko reklamuje papierosy elektroniczne, a w tle "baraszkują" dwie panie w bieliźnie. 





Radosławowi Majdanowi w reklamie prezerwatyw towarzyszyły nagie, kobiece plecy.

  
www.kozaczek.pl
Nawet wielkie domy mody nie stronią od używania nagości w swoich kampaniach. Calvin Klein, a raczej jego spece od reklamy doskonale wiedzieli, że Eva Mendes bardziej rzuci się klientowi w oczy niekompletnie ubrana. Ale czy to ma coś wspólnego z perfumami, które rzekomo reklamowała?

www.lansik.pl
Przedmiotowe traktowanie kobiety w przemyśle reklamowym jest dziś na porządku dziennym. Mężczyzna traktowany jest jak pan i władca, a kobieta ma co najwyżej ozdabiać billboard czy też reklamę telewizyjną. Ewentualnie może jeszcze swoimi wdziękami podbijać męskie ego. Niektóre reklamy środowiska feministyczne uznały za tak bardzo szowinistyczne, że po odpowiednich procedurach zdjęto je z anteny, jak na przykład tą reklamę sieci telefonów komórkowych. 



Jednak coraz częściej okazuje się, że naga kobieta w reklamie nie jest najlepszym sposobem na sprzedanie produktu. Badania Uniwersytetu Jagiellońskiego wykazały, że naga kobieta odciąga uwagę od produktu, a przekaz reklamy nie zawsze jest zrozumiały. Więc rachunek jest prosty. Nie zawsze goło oznacza wesoło. a przynajmniej nie w reklamie.

Brak komentarzy: