poniedziałek, 26 marca 2012

Polski akcent w reklamie Coca-Cola Company

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej Polska-Ukraina 2012. Euro 2012. Stadiony. Drogi. Autostrady. Hotele. Piłkarze. Zgrupowania reprezentacji. Promocja kraju.

Żródło: www.2012.org.pl

Hasła te już od dłuższego czasu nie znikają z ust większości mieszkańców naszego kraju. Trudno się dziwić, dlaczego taka sytuacja ma miejsce. My wierzymy w naszą reprezentację, cieszymy się, że nie trafiła do "grupy śmierci". O stadiony i drogi z każdym dniem boimy się coraz mniej. Mamy nadzieję, że podołamy temu zadaniu, które przydzieliło nam UEFA.

W końcu jest to reklama i promocja dla Polski. Może zachodnie kraje Europy przestaną postrzegać nas jako zaściankowy naród. Pokażemy naszą potęgę! Uda nam się!


Tymczasem w Hiszpanii pojawiła się reklama. Reklama Coca-Coli. 

Głównym bohaterem promocyjnego nagrania jest Polak. Biedny Polak, który od 2006 roku jest na emigracji. Jacek A. przedstawiony jest jako dobry pracownik, który ciężko haruje na budowie. Od blisko 6 lat zbiera pieniądze, by móc wrócić do Ojczyzny, gdzie czeka na niego kochająca rodzina - żona i mały synek.

Do tej pory wszystko, mówiąc kolokwialnie, ładnie-pięknie. Jednak Polaków na emigracji w Hiszpanii oburzyła ta reklama, gdyż w momencie, gdy mężczyzna zasiada przed ladą w restauracji i zauważa plakat Coca-Coli z konkursem, w którym można wygrać bilet na Euro 2012, można zrozumieć nasz naród, jako bardzo biedny. Naród, który mimo, że jest na obczyźnie przez długi czas, wciąż nie ma tyle pieniędzy, by móc wrócić do kraju. Naród, który musi silić się na udział w konkursie, poprzez wysłanie SMSa z kodem promocyjnym.

Osobiście nie rozumiem tego wielkiego poruszenia, które wywołała owa reklama. Temat ten był poruszany nawet na ostatnim wywiadzie Moniki Olejnik z czołowymi polskimi politykami. Podczas niedzielnej audycji "Kropka nad i" w Radiu ZET z ust Marka Siwca (SLD) padły następujące słowa: "Ja bym na miejscu ministra spraw zagranicznych bardzo powściągliwie angażował się w takie akcje, dlatego że można się wygłupić".

Natomiast Ambasador RP w Hiszpanii Ryszard Schnepf w rozmowie z „Wprost” przyznał, że dokładnie przeanalizował ze współpracownikami ten spot. - Zawiera on oczywiście pewne uproszczenia, ale w ogólnym wyrazie jest to przekaz, w naszej ocenie, pozytywny. Schnepf uważa, że spot nie powiniem być negatywnie odbierany przez Polaków w kraju i za granicą.

Ocenę tej sytuacji zostawiam czytelnikom bloga. Poniżej opisywana reklama produktu Coca-Cola Company.



Brak komentarzy: