Przemoc, seks, obrzydzenie strach.
Wszystkie te słowa niosą wywołują w znacznej części
społeczeństwa mocne uczucia. A skoro wywołują uczucia, to
dlaczego nie wykorzystać ich w reklamie? W przekazach reklamowych
nie ma już miejsca na tematy tabu. Ale czy szokowanie odbiorców
jest praktyką efektowną? Na początek, jak to zwykle bywa, trochę
teorii, czyli definicja shockvertisingu.
Reklama szokująca (ang.
Shockvertising, połączenia słów shock - szok oraz
advertising - reklama) - reklama z wykorzystaniem motywów
powszechnie uważanych za ryzykowne, szokujące, wzbudzające
mieszane uczucia. Celem tego typu działań jest zwrócenie uwagi na
dany produkt, zazwyczaj wspiera krótkookresową strategię
sprzedaży. Zazwyczaj eksploatuje obszary tematycznie związane z
seksem, pornografią, zaskoczeniem, obrzydliwościami, strachem i
przemocą na granicy dobrego smaku. (wikipedia.org/wiki/Reklama_szokująca)
Definicja mówi, że celem takiego
działania jest przede wszystkim zwrócenie uwagi na dany produkt.
Produkt. Czyli proces szokowania konsumentów nie nadaję się do
reklamowania marki. O tym, że jest to działanie o ogromnej skali
ryzyka nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Bardzo łatwo jest
przekroczyć granicę nie tyle dobrego smaku, ale przyzwoitości. Gdy
reklama szokuje za bardzo, dany produkt może wywołać ogromne
zamieszanie, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu. To, że reklama
z dużą dawką szoku nie przejdzie bez echa, też jest faktem
niepodważalnym. Kluczowa jest kwestia czy zostanie odebrana
pozytywnie (czyli np. zmusi do refleksji) czy negatywnie (odbiorcy
poczują się obrażeni). Innym minusem reklamy szokującej jest to,
że jej działanie jest raczej krótkookresowe. Reklama może
zszokować gdy jest oglądana pierwszy, drugi, może trzeci raz. Ale
nie dziesiąty.
Prekursorem i mistrzem tego typu
reklamy jest wybitny włoski fotograf – Oliviero Toscani. Do
historii przeszły jego kontrowersyjne zdjęcia do kampanii
reklamowych marki Benetton. Włoch nawiązywał w nich do tak
drażliwych tematów jak: religia, rasizm, homoseksualizm, śmierć
czy anoreksja.
Jedno z najbardziej znanych dzieł Toscaniego. Zdjęcie przedstawia trzy serca, które nawiązują do trzech innych ras ludzi. Ma to pokazać, że mimo zewnętrznych różnić, w środku jesteśmy tacy sami. Kampania miała na celu walkę z rasizmem i dyskryminacją rasową. (Zdjęcie przedstawia świńskie serca).
źródło: http://www.photoguides.net/10-powerful-photographic-ads-from-benetton
To jeden z najsłynniejszych billboardów duetu
Toscani-Benetton. Ubranie należało do Marinko Gagro – żołnierza, który
zginął podczas wojny w byłej Jugosławii. Krew jest autentyczna.
źródło: http://joemonster.org/art/12533
To zdjęcie wywołało prawdziwą burzę. Przedstawia papieża Benedykta XVI całującego się z imamem meczetu w Kairze. Istniały trzy inne wersje, w których występowały: Prezydent barack Obama z prezydentami Chin i Wenezueli, oraz Angela Merkel z prezydentem Francji - Nicolasem Sarkozym. Po wielu protestach i groźbach Benetton musiał wycofać się z tej kampanii.
Źródło: http://www.photoguides.net/10-powerful-photographic-ads-from-benetton
Shockvertising w służbie społecznej.
Okazuje się, że ta kontrowersyjna
sztuka perswazji może mieć pozytywne skojarzenia, jak w przypadku
spotów kampanii społecznych. W tym przekazie ważne jest to, aby
przestraszyć odbiorcę, aby przemyślał on swoje postępowanie.
Wywołując rozgłos, temat kampanii jest szeroko omawiamy i może to
znacznie pomóc w zwalczaniu problemu. Na przykład kampanie
przeciwko pijanym kierowcą cieszą się coraz większą akceptacją
społeczną i pozytywnym rozgłosem. Dzięki temu, ludzie, którzy
wsiadają za kierownicę będą pod wpływem, nie są akceptowani
przez społeczeństwo. Szok wywoływany przez reklamę społeczną
walczy ze znieczulicą. Innymi problemami, które często są
tematami shockvertisingu są między innymi: zagrożenia związane z
paleniem papierosów i innymi używkami, przemoc domowa, homofobia
czy pedofilia.
Kampania poruszająca problem zanieczyszczenia środowiska. Źródło: hatalska.com
Polska reklama szokująca jest jednak
zjawiskiem dość młodymi i można znaleźć wiele różnic z
przykładami zza granicy. W Polsce cały czas istnieją tematy tabu,
o których ludzie boją się otwarcie rozmawiać. W zagranicznych
kampaniach takich tematów praktycznie nie ma, stąd można zobaczyć
spoty o aborcji czy eutanazji. W naszym kraju często twórcy nie
mówią o problemie wprost, tylko posługują się ironią, odbiorca
często musi się domyślić np. jaki będzie finał brawurowej jazdy
czy zażywania narkotyków.
Czy zjawisko shockvertisingu ma sens?
Skoro jest wykorzystywany przez reklamodawców, to wydaje się, że
tak. A jeśli jest wykorzystywany w dobrej mierze, jak na przykład w
przypadku kampanii społecznych, jest zjawiskiem pożytecznym i
potrzebnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz