piątek, 23 maja 2014

Reklama satanistyczna, a odzew społeczeństwa



Nietrudno w dzisiejszych czasach o reklamy, w których pojawiają się skandaliczne treści. Dla każdego tematem drażliwym będzie z pewnością coś innego. Jednak rzeczą, która jest wspólna dla wielu ludzi, jest religia. Nie mam zamiaru narzucać nikomu formy wiary, w jaką ma wierzyć, ani nie krytykuję żadnego podejścia odnoszącego się do kwestii związanych z religią. Chciałbym przedstawić jednak sytuację, gdy po pojawieniu się reklam, w których zawarte były treści odnoszące się do szeroko rozumianego satanizmu i okultyzmu, wybuchła gorąca dyskusja, a nawet sprzeciw owym kampaniom reklamowym. Wielu producentów sięga po różne sposoby, aby zdobyć zainteresowanie odbiorcy. W końcu jedną z kluczowych składowych reklamy jest element zaskoczenia i przyciągnięcia uwagi. 


W 2012 roku na rynku napojów energetycznych pojawił się napój o nazwie „Demon Energy Drink” z osobliwą grafiką na opakowaniu, na którym w napisie „Demon”, literę „o” stanowił pentagram. Niedługo trzeba było czekać na odzew ludzi, którym nie podobał się nowy, reklamowany produkt. 13 lipca 2012 roku powstała strona internetowa www.satanizmnieprzejdzie.pl, na której zorganizowany został bojkot skierowany w stronę firmy Agros-Nova, producenta m.in. wyrobów Dr.Witt, Krakus, Łowicz, Fortuna, Kotlin, Garden, Pysio, Tarczyński. Czy tego typu forma inicjatywy przynosi jakiekolwiek skutek? Otóż, w tym roku, 12 kwietnia usunięto ostatni ślad po znienawidzonym przez środowisko katolickie produkcie. Internetowa strona produktu przestaje funkcjonować. Przez dwa lata, nieustannie ludzie uczestniczący w bojkocie aktywnie działali przeciwstawiając się „Demonowi”. Zaczęło się od usunięcia pentagramu z logo firmy, następnie usunięto reklamę produktu z telewizji i billboardów i zmieniono szatę graficzną strony internetowej. W końcu termin przydatności do spożycia „Demona” mija, a niedługo później , na stronie producenta znika zakładka z nazwą nieistniejącego już napoju energetycznego. 
źródło: http://www.plotek.pl/plotek/56,78649,12123094,To_juz_OFICJALNE__Nergal_zostal_twarza_napoju_energetycznego.html

Inna podobna sytuacja miała miejsce w tym roku. Związana była z firmą produkującą lalki „Monster High” i ich reklamą w telewizji. Do Komisji Etyki Reklamy napłynęła skarga złożona przez jedną z konsumentek, skierowana w stronę firmy produkującej ww. lalki dla dzieci. W nadesłanym tekście kobieta pisała, że na kanale „MiniMini” dla dzieci nie powinny pojawiać się takie reklamy. Argumentem był fakt, że w reklamie ukazane są postacie związane z legendarnymi potworami: wampirami, wilkołakami, motywem Frankensteina itp. Dodała, że są to zabawki, które oswajają dzieci z rzeczywistością satanistyczną i demoniczną. Przedsiębiorca jednak szybko odparł zarzuty, a kwestia emisji reklamy leży po stronie stacji telewizyjnej. Kampania reklamowa „upiornych lalek” została przyjęta przez nadawcę bez jakichkolwiek zastrzeżeń. 

         Trudno określić granicę, oddzielającą treści, które nie powinny nigdy pojawić się w kampaniach reklamowych od tych, które stanowią jedynie źródło nadinterpretacji ze strony konsumentów. Zawsze istnieje ryzyko, że pewna reklama spotka się z dezaprobatą ze strony odbiorcy.


        


Brak komentarzy: