Tworzenie reklamy tylko z pozoru wydaje się być zadaniem
łatwym.
Mówią: pochwal, wyróżnij się,
wpisz jakoś w umysł odbiorcy żeby zapamiętał. Mówić może prosto, ale z
tworzeniem to już trochę inna bajka. Pomysł na reklamę i jej scenariusz musi
być dopasowany tak do wymagań producenta jak i zgrabnie przedstawiony
publiczności, a to się zazwyczaj gryzie. Producent chce jak najwięcej
zachwalić, odbiorcy zaś nie chce się zwyczajnie
tyle słuchać. Ważny jest zatem wpływ na podświadomość, spełnienie
oczekiwań społecznych, wzbudzenie zainteresowania i rozsądek. To ostatnie chyba
jest najważniejsze, przynajmniej obserwując niektóre reklamowe ,,popełnienia”
na polskim rynku reklam telewizyjnych. Zastanawiam się tylko jak to możliwe, że
żaden członek ekipy filmowej, czy reżyser, operator kamery a nawet aktor nie
wytknął nikomu, że to po prostu jest bez sensu…
Hahahahahaha…ekhm.
W ostatnich latach publiczność bardzo wyczulona jest na tak
zwane ,,suchary” – mało (lub w ogóle) śmieszne żarty, po których najczęściej
zapada cisza lub wymuszony śmiech.
Początki sucharów wiążą się z Karolem Strasburgerem i jego dowcipami na
początek Familiady. Wkrótce fenomen
rozprzestrzenił się na youtube oraz facebook, gdzie zaczęły tworzyć się grupy czy fanpage takie jak np. ,,Suchar na dziś”.
Sucharem posłużyli się, nie wiedzieć czemu, pomysłodawcy reklamy
McDonalds, którzy zapraszają nas na kurczaka.
Zapomnieli oni, że jeśli reklama ma być śmieszna, to śmiać
powinien się widz, obserwator a nie aktor! ,,Na kremówki do Poznania”-
sucharek, który, jak to mówią-trzeba popić. Wywołuje on jednak ostry śmiech
wśród grupy kolegów i … zakrycie twarzy dłonią większości odbiorców. Drodzy
reklamodawcy, nie wypuszczajcie już takich reklam!
Urocza dziewczynka czy głupi ojciec?
Zdecydowanym hitem idiotycznych reklam , za który
pomysłodawca powinien otrzymać gałązkę oliwną (bądź cierniową) zwycięzcy, jest
ostatnia reklama serka Almette. Nie będę się rozpisywał-obraz odda tu wszystko.
Używając dzisiejszych określeń młodych ludzi- autodiss,
automasakra. Tak ojca jak i całej firmy.
Nie rozumiem jakim sposobem taka reklama została 1. wymyślona 2.stworzona
3.wypuszczona na rynek. Zbiorowa ślepota?
Ogromna ilość minusów pod filmem nie wzięła się znikąd. Po tej reklamie odbiorca powinien rzec : ,,
Co za smaczny i zdrowy serek!” , natomiast jedynym logicznym zdaniem które
wypowie po obejrzeniu tej reklamy będzie oczywiście ,,Co za głupi ojciec”. Na
youtube znajduje się również przeróbka reklamy, ale ze względu na wulgaryzmy
nie dołączę jej do postu.
Mmm, ale dobry…makaron?
Zachwalanie smaku produktu jest jednym z ważniejszych
elementów reklamy. Ukazanie tego wizualnie ma pobudzić wyobraźnię i dać wyraz
głębi odczuć jakie poczujemy, gdy kupimy
dany produkt. Tak reklamuje się batony,
ptasie mleczka, kawę czy czekoladę. Niewątpliwie są to dość smaczne rzeczy,
które można spożywać delektując się. Niektórzy jednak nie zdali sobie sprawy że
katalog tych ,,smakowitości” jest
zamknięty i nie może dotyczyć wszystkiego. Zapomnieli o tym chociażby
producenci Lubelli, w której reklamie dziecko bierze ugotowany makaron i je
jako przekąskę.
Jeszcze nie widziałem, żeby ktoś jadł ugotowany makaron
delektując się jego smakiem, a w szczególności dziecko. Jak pewnie powszechnie
wiadomo, makaron potrzebuje czegoś w dodatku, chociażby sosu czy śmietany. I w takim
oto zestawieniu inne marki go powinny reklamować! Fałszywość i niezgodność z
regułami jakie nas otaczają nie powinny mieć w reklamie miejsca. Makaron to nie
Kinder Bueno.
Ile antyreklam trafiło do tej pory na polski rynek? Nie sposób
zliczyć! Sztuczne wypowiedzi bohaterów, udawany śmiech czy poezja smaku
makaronu to tylko szczyt góry lodowej. A przecież wystarczy tylko choć odrobina
rozsądku. Reklama już nawet nie musi być
świetna, byleby nie karmić odbiorcy takimi, nie bójmy się użyć tego słowa,
bzdurami. Czego sobie i wszystkim życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz