sobota, 24 maja 2014

Kampanie reklamowe dzięki którym marki odniosły sukces, a których prawdopodobnie nie znacie (cz. 2)

Budweiser



Tak. Tym razem chyba nie udało mi się Was zbytnio zaskoczyć. Zawołanie ‘wassup’ na pewno każdemu z nas kiedyś obiło się o uszy. Ale to tym bardziej świadczy o sile  przekazu reklamowego. A teraz skupmy się na chwilę. O czym to właściwie jest? Zabawne, ok. A po za tym? No właśnie i tu tkwi cały majstersztyk. Na poziomie racjonalnego rozumowania, cały ten przekaz wydaje się być pozbawiony sensu. To jednak tylko pozory. Jako, że człowiek jest ze swej natury „zwierzęciem stadnym”, każdy z nas szuka akceptacji w środowisku, a przede wszystkim u drugiego człowieka. Zawołanie ‘wassup’ jest po prostu ‘spoko’. Idąc tym tropem, analogicznie fajni są również Ci ludzie, którzy piją piwo tej marki, a nie innej. I wcale tu nie trzeba wspominać o jego walorach smakowych. Wiadome jest przecież, że każdy producent będzie zachwalał swoją markę na zasadzie proszku do prania „nasz jest lepszy niż zwykły proszek”. I wiecie co? Czesi wyprodukowali więc „zwykły proszek” i bez reklamy okazał się on hitem sprzedaży.  Więcej o kampanii Budweiser’a  wydaje mi się, że pisać nie trzeba, bo po prostu sama się broni.

Benson & Hedges Andrex


Idziesz na imprezę. W dłoni trzymasz telefon. Ty i Twój smartfon jesteście nierozłączni. Masz przypadkiem iPhone’a? Więc pewnie nosisz go w przeźroczystym etui. Jeśli nie to i tak kładziesz go przed sobą na stoliku, by wszyscy mogli dojrzeć charakterystyczny dla modelu przycisk „home”. Tak jest obecnie. Ten mały gadżet to nic innego jak Twoja wizytówka. Przedstawiasz się nią. Telefon ma sugerować Twoją przynależność społeczną. Po prostu ma mówić o właścicielu. No to przenieśmy się teraz jakieś 40 lat wcześniej. Ludzie też chodzą potańczyć. Z tą różnicą, że potańcówki inaczej  nazywają. Ciuchy też są inne. To nieistotne. Mentalność ludzka to rzecz wręcz niezmienna od wieków. Każdy z nas chce wyciągnąć wizytówkę „fajny, bogaty”. Nie ma wtedy komórek. Są natomiast papierosy, które wtedy pełniły tą rolę. W latach 70tych odmiennie niż obecnie, każdy eksponował swoją paczkę. Opakowanie tych, a nie innych papierosów mówiło o właścicielu niemalże to samo, co teraz smartfony. Angielska firma Benson & Hedges Andrex wypuściła więc na rynek papierosy w popularnym wtedy złotym kolorze. Złoto kojarzone było z dobrobytem. Tylko nieliczni mogli pozwolić sobie np. na złote kurki przy wannie. Tak, jedynie bogaci. Takie więc samo wyobrażenie kreował właściciel złotej paczki- dobrze sytuowany ,a co za tym idzie odnoszący sukcesy. Po prostu, fajny gość. Proste skojarzenie, prosty komunikat spowodował, że papierosy tej marki, były znacznie popularniejsze niż inne na brytyjskim rynku.

Część pierwszą znajdziecie tutaj.

Brak komentarzy: