niedziela, 25 maja 2014

Czy reklamy zawsze mówią prawdę?

Niekwestionowanym hitem w kampaniach reklamowych jest Oscillococcinum, lek reklamowany jako łagodzący objawy przeziębienia oraz grypy. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że zagłębiając się w skład tego „leku” dowiemy się, że na dobrą sprawę jest on najdroższym na rynku… cukrem. W jednym gramie leku znajduje się 0,85g sacharozy (cukru spożywczego) oraz 0,15g laktozy (cukru mlecznego), substancja aktywna występuje w ilości 1 cząsteczki substancji aktywnej na 10400 (jedynka i 400 zer). W praktyce oznacza to, że w pojedynczej tabletce substancja aktywna praktycznie nie występuje. Lek jednak sprzedawany jest w 50 krajach na świecie, a we Francji produkowany jest już od 65 lat. W prostej linii jest to okłamywanie potencjalnych klientów, próbując sprzedać im lek, który nie może działać.  


Nie trudno więc policzyć, że dużo taniej, a tak samo skutecznie wyszłoby nas kupno kilogramowej torebki cukru. Producent jednak zachwala swój produkt jako skutecznie przeciwdziałający objawom grypy. Pomimo przeprowadzonych badań wykazujących znikomą (zerową?) skuteczność leku dalej jest chętnie kupowany. Skąd taki efekt? Ludzie oglądając reklamy w których Oscillococcinum zachwalany jest jako skuteczny okłamują swój własny organizm. Występuje tutaj efekt placebo, ludzie wmawiają sobie, że przyswajany specyfik będzie skuteczny, dzięki czemu mniej odczuwają dolegliwości związane z przeziębieniem i grypą. Widząc reklamę na której ludzie zdrowieją po zastosowaniu tego ‘leku’ sami chcemy sprawdzić czy rzeczywiście jest taki skuteczny. Pytanie tylko jakim cudem tak wiele osób dało się nabrać na ‘leczenie najdroższym cukrem świata’? Odpowiedź jest na pozór bardzo prosta: siła sugestii. Oscillococcinum pokazuje nam jak łatwo reklama może zmanipulować konsumenta, wręcz ogłupić, kiedy w naszych oczach zwykły cukier staje się skutecznym lekiem na objawy przeziębienia i grypy.




Brak komentarzy: