niedziela, 25 maja 2014

Gazetka gazetce nie równa - rynek reklam "pożarł" gazety



Dawno, dawno temu… W czasach, których nikt z nas nie pamięta i nawet książek. Oczywiście poza historykami, medioznawcami  i studentami dziennikarstwa w czasie egzaminu w historii mediów, po nim raczej nie – takie informacje szybko uciekają z głowy. Więc wtedy, gdy media masowe dopiero się rozkręcały i praca zupełnie nie przypominała tej rozumianej współcześnie gazety miały częściowo marketingowe znaczenie. 
Dlaczego? Ponieważ jednym z pierwszych europejskich tworów gazeto podobnych były Wydarzenia Dnia czyli Acta Diurna wydawane przez Julisza Cezara jeszcze przed naszą erą. Publikowano w nich informacje o wojnach, zwycięstwach i podbojach Rzymian. Ogłaszano najważniejsze decyzje państwowe. Prawdopodobnie przypominały znane nam współcześnie biuletyny informacyjne publikowane w wielu urzędach miasta, w którzy władze chwalą się swoimi sukcesami.

W późniejszych czasach dużą rolę w kształtowaniu gospodarki miały tak zwane listy kupieckie opisujące możliwości handlowe, ceny, walory surowców, a także informujące o klęskach żywiołowych i okazjach do rozwoju przedsiębiorstwa. Za sprawą tego zachęcały lub zniechęcały do inwestowania na jakimś terenie. Podobną rolę obecnie pełni Puls biznesu lub Businessman.

Codziennie dostajemy do naszej skrzynki na list całe mnóstwo gazetek reklamowych, które traktujemy jak zbędą makulaturę. Ojciec mojej koleżanki rozpala nimi w piecu, moja mama owija nimi słoiki by nic nie rozlało mi się w walizce gdy wracam z domu, a ja sama zwijam je w kulki i wypycham nimi buty by się nie zniszczyły się gdy ich nie używam. Po co więc ciągle są do nas wysyłane? Po pierwsze byśmy zapamiętali nazwę sklepu, dowiedzieli się że jest gdzieś w niedalekiej okolicy. Po drugie prawdopodobnie coś z promocyjnych produktów wpadnie nam w oko i zachęci do zakupów w konkretnym sklepie.

Elementy zachęcające do przejrzenia gazetki reklamowej oraz do zakupów w danym sklepie:
- coraz częściej na całej pierwszej stronie jest najkorzystniejsza oferta z całego wydania
- ceny są zapisane czerwonym kolorem, który łatwiej rzuca się nam w oczy
- kupony dołączane do gazetek, które obniżają nam wartość naszych zakupów
- oferty jednodniowe czyli bardzo korzystne promocje trwające tylko jednego konkretnego dnia, a informacja o tym kiedy dokładnie jest przez nas często przeoczona.

Gazetki, które dostarczane są do mojego domu znaczenie różnią się o tych które pamiętam sprzed kilku lat. Tamte wcześniejsze były drukowane na szarym papierze, czasem (w przypadku mniejszych firm) nawet na zwykłych kartkach, miały nieciekawą grafikę i znaleźć w nich można było tylko przecenione produkty. Pierwszym sklepem, który zmienił nieco ten format był Kaufland, którego gazetki zakończone były i są nadal „częścią rozrywkową”. Był to krzyżówki, praktyczne porady oraz humorystyczne opowiadania. Część rozrywkowa

Drogeria Rossmann poza standardową, krótką, przedstawiającą tylko promocje gazetką wydaje również bezpłatną gazetę Skarb, którego naczelna jest znana dziennikarka Agata Młynarska. Poza promowanymi, przecenionymi produktami znaleźć tam można reportaże i wywiady zupełnie nie związane z kosmetykami. Większość artykułów nawiązuje jednak do aktualnej oferty. Dodatkowym elementem przyciągającym czytelników są dołączane próbki różnych kosmetyków.
Podobną strategię ma sieć sklepów Biedronka. Poza okresowymi gazetkami promocyjnymi ma również swój tygodnik telewizyjny Kropka TV, dostępny tylko w tym sklepie.

Po co sklepom własne gazety? Do umacniania pozycji na rynku, do promocji własnych produktów za ich pośrednictwem. Drogeryjne magazyny pokazują nam że mają rozwiązanie na nasze problemy z trądzikiem. A sklepy spożywcze dyktują przepisy z wykorzystaniem ich produktów.

Brak komentarzy: