czwartek, 22 maja 2014

I Ty możesz mieć swojego bukmachera na sponsora!

AFERA GONI AFERĘ

Afera hazardowa, wprowadzenie w związku z nią nowych ustaw do prawa polskiego a także ogromny bunt sportowych firm bukmacherskich to wydarzenia mające miejsce dobrych kilka lat temu. Echa ustawy jednak nie milkną, także po wprowadzeniu nowelizacji w czerwcu 2013 roku. W ostatnich miesiącach dało się słyszeć protesty także Unii Europejskiej, która uznaje polskie przepisy o grach hazardowych jako niezgodne z jej prawodawstwem.

Niełatwą do ukrycia prawdą, szczególnie bijącą w polskich ustawodawców jest fakt, że mimo dobrych chęci w przygotowywaniu ustawy w konsekwencji nie tylko rozwścieczyła wiele instytucji i firm ale także spowodowała straty, szczególnie w branży sportowej.  Czołowi przedstawiciele polskiej bukmacherki: Fortuna i Start-Typ Sport skarżyli się jeszcze niedawno na niedogodności związane z ustawą i zmniejszone wpływy do budżetu, podczas gdy ich zdaniem nie powinni być oni włączeni pod zakres ustawy ,,Podkreślamy, że nie jesteśmy częścią hazardu, tylko gospodarki wiedzy, bo są ludzie, którzy u nas analizują długie godziny i dopiero obstawiają. Nasi klienci to osoby, które się interesują sportem i stawiają średnio 12 złotych za kupon, tygodniowo kilkadziesiąt- to jest najmniejszy stopień uzależnienia, o minimalnej szkodliwości społecznej”- wyjaśniał       Zbigniew Juroszek, szef STS.  Wtórował mu Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, który w ustawie widzi szkodę dla całego polskiego sportu ,,Przez ustawę polski sport traci około 100 milionów euro rocznie” skwitował.

NIE TACY BIEDNI

Gdzie jest jednak pies pogrzebany? Ano w ostatnim roku zauważamy na rynku polskich klubów swoisty paradoks.  Otóż bowiem „biedne” firmy bukmacherskie masowo zaczynają podpisywać kontrakty z drużynami ekstraklasy, jako tzw. Główni (koszulkowi) sponsorzy. Proponują stawki przebijające dotychczasowych konkurentów z innych branż i zajmują ich miejsce.  Proceder zaczął się od STS, który w kwietniu 2013 za 3,5 miliona zł rocznie stał się głównym sponsorem poznańskiego Lecha. Niewiele dłużej trzeba było czekać,by do akcji włączyła się Fortuna – już pół roku później jej logo widniało na koszulkach Legii Warszawa. Całość transakcji opiewa podobno na 5, milionów/sezon czyli aż o dwa miliony więcej niż płacił poprzednik – firma Active Jet.  Mimo, że dwie czołowe drużyny były już ,,zajęte” bukmacherzy nie poprzestali na tym. Dzisiaj już 6 polskich klubów ekstraklasy jako głównego sponsora ma firmę bukmacherską: oprócz Lecha i Legii są to Lechia, Górnik, Wisła (Totolotek S.A.) a także Ruch Chorzów (Fortuna).  Kluby z Krakowa i Chorzowa podpisały swoje umowy dosłownie przed kilkoma dniami. 

Koszulka Lecha Poznań...

...i Legii Warszawa, dwóch największych klubów w Polsce.


Czy czeka nas jeszcze większy zalew buków na koszulkach piłkarzy? I czy to nie przeczy regułom fair play? W końcu niespełna tydzień temu zawodnik krakowskiej Wisły – Łukasz Burliga, został przyłapany na obstawianiu meczów! Cytując klasyka ,,Przypadek?”.  Paradoks rozwiewa się częściowo poprzez wyniki ostatnich badań, które ujawniają, że na ustawie hazardowej firmy bukmacherskie straciły niewiele, a już na pewno nie miały utrudnionego dotarcia do klienta, które oscylowało w wysokościach sprzed ustawy lub nawet je przewyższało.  Dlatego też firmy miały i mają pieniądze na sponsorowanie klubów.


Ale czy nie należy obawiać się swoistej epidemii, polegającej na tym ,że Fortuna wespół z Totolotkiem i STS zajmą cały sektor ekstraklasowy? To bardzo trudne do prognozowania. Niemniej jednak Boniek teraz pewnie zaciera ręce, tak samo jak kluby których księgowi nie muszą się wreszcie martwić o finanse. Tylko jedyny Burliga, przyłapany na gorącym uczynku, zacznie mieć awersję do buków…

Brak komentarzy: