czwartek, 22 maja 2014

Ociec, prać!


Reklama sięga po motywy filmowe, bajkowe, nie stroni też od literackich przykładów. I choć czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy, często nawiązania te utożsamiane są z daną reklamą, a nie źródłem, którym początkowo inspirował się copywriter. Tak więc kojarzone z Sienkiewiczowskim „Potopem”: „Ociec, prać!”, to dla wielu tylko i wyłącznie slogan reklamy sprzed kilkunastu już lat. Z czego? Jak to z czego? Z Polleny 2000:



I tak kolejno widzimy wątek biblijny - Adam i Ewa w reklamie wody mineralnej Jurajska. Gdzie to Ewa kuszona jabłkiem przez węża, kusi jabłkiem Adama, który wybiera… wodę Jurajską. Czyżby był to produkt warty grzechu?
Mamy też reklamę Hammerite, która ujawnia tajemnicę naszego zwycięstwa pod Grunwaldem. Nawiązuję do samego wydarzenia, jak i „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza, w których to też Bitwa pod Grunwaldem jest opisana.




Prostym i błyskotliwym sposobem bywa parafrazowanie tytułu książki, czy kultowego wersu wiersza. Mamy więc „W xx (tutaj w zależności od potrzeb reklamy) dookoła świata”, jak chociażby w reklamie z okazji 25 urodzin biura podróży Itaka. Czyli nic innego, jak „W osiemdziesiąt dni dookoła świata” Juliusza Verne. Czy cytat z Mickiewicza w reklamie jeansów Lee: „LEEtwo, ojczyzno moja.”



Jak wspomniałam – najszybszy sposób na slogan/reklamę? Przejrzeć tytuły książek na półce, sięgnąć pamięcią do bajek z dzieciństwa, ulubionych filmów i seriali. A następnie zadać sobie pytanie:
Czy oby na pewno najprostsze sposoby są najlepsze (i przede wszystkim – skuteczne)? 

Brak komentarzy: