Coraz częściej w reklamach banków biorą udział
znane twarze telewizji. Nie tak dawno można było zaobserwować, na ekranach
telewizorów Artura Żmijewskiego, który
wciela się w nową postać. Popularny aktor tym razem namawia widzów do
skorzystania z usług Kas Stefczyka. W reklamie wyraźnie widać nawiązanie do
serialowej postaci ojca Mateusz. Uwadze widzów nie może umknąć fakt, że twórcy
tej reklamy aby wykorzystać pozytywny wizerunek bohatera serialu nakręcili
swoją reklamę w Sandomierzu, mieście w którym jest kręcony serial. Nie jest to
jednak pierwszy występ w reklamie dla Żmijewskiego, ponieważ aktor nie tak
dawno przekonywał odbiorców do kawy Woseba. Jednak niewątpliwie dla banku
spółdzielczego zatrudnienie znanej osoby i to na trzyletni kontrakt jest nowościom.
Widać szefowie Kas Stefczyka uznali, że bez znanej twarzy trudno zachęcić
klienta do współpracy.
Znane twarze
towarzyszą już większości reklam banków na naszym rynku. Jednak zdecydowanie na
czele znajduje się bank PKP BP, który zatrudnił na dwuletni kontrakt znanego
satyryka i prowadzącego autorski program Szymona Majewskiego. Zadaniem showmana
jest reklamowanie nowych produktów banku, zaczynając od kampanii promującej
konto osobiste z „zerem opłat”, a przede wszystkim odświeżyć wizerunek banku,
dotąd omijanego przez młodych Polaków.
Podobnie o klientów walczy Kredyt Bank. Zaangażował
Krzysztofa Maternę i Wojciecha Manna, weterana radia i telewizji, a także rynku
reklamowego, na którym promował już m.in. sieć Heyah i herbatę Lipton . Teraz
kusi najwyżej oprocentowanym kontem osobistym w Europie, choć tylko do kwoty 3
tys. zł, a więc raczej dla drobnych ciułaczy. Skromniejszy kontrakt, bo jedynie
w reklamie na billboardach, zdobył muzyk i wokalista Maciej Maleńczuk, który od
połowy maja promuje konto osobiste
małego Meritum Banku.
To oczywiście tylko nowe twarze w
reklamach sektora bankowego, bo przecież celebryci pojawili się w nich
wcześniej. Weteranem jest tu Marek Kondrat, na którego ING BSK postawił już w
1998 roku. I który stał się de facto pracownikiem banku, bardzo godziwie
wynagradzanym (na rynku mówi się o gaży między 800 tysiącami a milionem złotych
rocznie). Prócz udziału w kampaniach regularnie spotyka się z personelem
oddziałów i na kolacjach z ważniejszymi klientami ING. Inne banki długo jednak
pozostawały sceptyczne wobec tej formy promocji, a gwiazdy show-biznesu pojawiały
się w ich reklamach jak meteory. Czy ktoś pamięta aktorkę Tamarę Arciuch, która
w 2003 roku była krótko twarzą, a raczej nogami banku Pekao SA, zakładając je
jak Sharon Stone w „Nagim instynkcie” i nakłaniając do kupowania jednostek
funduszy inwestycyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz