CHWYT
MARKETINGOWY CZY GRUBA PRZESADA? cz. 2
W
poprzednim wpisie przedstawiłem reklamy przekraczające granice
dobrego smaku. Jak się jednak okazuje i tym razem można było
posunąć się jeszcze dalej, dowodów na to dostarcza brytyjska
firma produkująca ubrania robocze. Ten spot nie wymaga raczej
dłuższego komentarza. Wymienianie zalet swoich produktów (w tym
wypadku kurtki, spodni czy butów) na tle scen rodem z filmów dla
dorosłych wydaje się być niezbyt trafionym pomysłem.
Poprzednie
reklamy były przygotowywane dla firm nastawionych na sprzedaż. Co
jeśli reklama przekracza granicę dobrego smaku, a jednocześnie
zasłania się szczytnymi celami? Organizacja PETA, przygotowała
spot, mający zachęcić ludzi do przejścia na wegetarianizm, a tym
samym niezabijania zwierząt. O ile cel jest szlachetny, i można się
z nim zgodzić, o tyle wykonanie, i sposób w jaki PETA nakłania do
tego, budzi uzasadnione wątpliwości.
W
przypadku organizacji PETA od razu na myśl przychodzi kolejna
kampania na rzecz zwierząt, w której wystąpiła Joanna Krupa.
Zdjęcie, na którym modelka zasłania pewne części ciała krzyżem
wywołała burzę. Patrząc na te przykłady wygląda na to, że
organizacja działa w myśl zasady: „nie ważne jak o Tobie mówią,
ważne żeby mówili”.
Czy
faktycznie idąc tą drogą można osiągnąć wyznaczone cele? Czy
tym sposobem można nakłonić widza do zakupu danego produktu, czy
przekonać go do jakiejś idei? Moim zdaniem nie jest to dobra droga.
Balansując na cienkiej granicy, bardzo łatwo ją przekroczyć, a
gdy to się zrobi w mgnieniu oka można zrazić do siebie
potencjalnych odbiorców i konsumentów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz