Wśród socjologów znana jest powiedzenie, które głosi "Jeżeli chcesz kogoś doprowadzić do bankructwa, kup mu Barbie bez dodatków". Barbie to "kobieta", która lubi otaczać się drogimi, luksusowymi rzeczami. Bez dodatków, Barbie jest niczym. Tytułem dygresji, moja mama świadomie nie kupiła mi lalki Barbie. Jako nauczycielka w przedszkolu widziała jak przebiega "proces Barbie". Ku jej nieszczęściu, ciotka z zagranicy przywiozła mi w prezencie tę jasnowłosą lalkę i przez następnych kilka lat na urodziny, dzień dziecka, święta - dostawałam dodatki do mojej lalki Barbie. Zaczęło się od ubranek, bo przecież każda kobieta choćby nie wiem ile rzeczy miała w szafie narzeka, że nie ma co na siebie włożyć.
Po kilku miesiącach miałam już trzy pudła wypełnione samymi ubrankami. A to nie koniec moich Barbie-dodatków. Mając sześć lat ujrzałam w telewizji reklamę domu dla Barbie i wiadomo, bardzo zapragnęłam mieć ten domek. Dostałam go na Święta Bożego Narodzenia.
I w taki oto sposób miałam już i ubrania, i dom i samochód ale... mojej Barbie brakowało przyjaciół. I w niedługi okres czasu grono moich lalek znacznie się zwiększyło.
Twórcy Barbie stworzyli niesamowitą machinę. Dokonując zakupu jednej rzeczy wpadasz w wir zakupów dodatków: ubrań, domów, kolejnych lalek. Barbie to ciekawe zjawisko nie tylko dla analizy rynkowej ale także socjologicznej, kulturowej czy psychologicznej.
Emilia Jendryassek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz