W ostatnim czasie Samorząd Studencki
Uniwersytetu Opolskiego podjął się trudnego zadania. Wraz z 500
uczestnikami stworzyli LipDub'a swojej uczelni. Podczas premiery
został bardzo ciepło przyjęty przez studentów. I chociaż
internauci mają podzielone opinie, to myślę, że wyszedł całkiem
nieźle. Specjalnie stworzona do tego projektu piosenka piosenka
sprawia, że nie można pozostać obojętnym. Pokazanie wiecznie
żywego miasteczka, nowych budynków ( z pominięciem koszmarnej
Oleskiej 48) i barwnych studentów. Można się przyczepić do
szczegółów, ale zawsze można wszystko zrobić lepiej.
Spotkałam się z komentarzem, że
wszystko to wina słabego rozreklamowania akcji. I tu trzeba się na
chwilę zatrzymać. Co można było zrobić? Szczerze mówiąc nie
wiem. Media studenckie na bieżąco informowały o spotkaniach, które
się odbywały. Rozwieszano plakaty zachęcających do udziału w
wydziałowych spotkaniach. Opolskie media nie przepuściły okazji,
by nie pokazać uniwersyteckiej maskotki- pandy GUOdka czy
fragmentu utworu Cheeby, Jareckiego i zespołu Chilli. Informacje
były dostępne na stronie Samorządu Studenckiego. Akcja LipDub UO
trafiła w końcu na Facebook'a, który coraz częściej służy firmom
do zarządzania pracownikami. Portal uchodzi za jeden z najlepiej
przystosowanych do rozwijania marki i pracy nad wizerunkiem. Zatem
mając takie narzędzia w dłoni, czy można było zrobić coś
jeszcze? Moim zdaniem: nie. Gdybyśmy pokusili się o słonie cyrkowe
z banerami reklamującymi event, ucierpiałby nasz budżet.
Podejrzewam, że przy mniej wysublimowanych akcjach promocyjnych
również nie wyszłoby najtaniej. Myślę również, że gdyby
jeszcze organizatorzy zaspamowali wszystkim skrzynki mailowe,
rozsypali ulotki, a każdemu wręczali osobiście vlepkę, to zaraz
ktoś by rzucił z przekąsem, że jeszcze ich w lodówce nie było. I
cały LipDub zostałby marzeniem ściętej głowy. Reklama ma
interesować i inspirować do szukania, a nie nachalnie komuś
wchodzić z butami do komputera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz