Będąc parę dni temu na zakupach w
jednym z zabrzańskich hipermarketów usłyszałam przez megafon
wiadomość. Informacja krótka. Zgubiła się dziewczynka.
Informacja bardzo autentyczna. Za chwilę usłyszałam słowa:
"dziewczynka mówi o sobie skończona kretynka". Nie była
to prawdziwa informacja podawana przez megafon w razie, gdy jakieś
dziecko zgubiło się w supermarkecie. To był spot jednej z akcji.
Nie dosłyszałam jakiej, odnalazłam to później w internecie.
Zaczęłam nagle analizować zasłyszane słowa "dziewczynka
mówi o sobie skończona idiotka". I zmusiło mnie to do
niemałej refleksji.
Jakiż ogromny wpływ na małe dziecko
mają słowa usłyszane przez rodziców, czy bliskich ludzi! To co
usłyszą, kształtuje ich psychikę, pod kątem tego, jak są
traktowane odbierają określone bodźce z rzeczywistości. Co
więcej, dzieciństwo w dużej mierze kształtuje obraz własnej
osoby w życiu dorosłym. I to była moja refleksja. Dziewczynka,
która usłyszała o sobie "skończona idiotka" jako
dorosła kobieta będzie miała problemy z samooceną.
Przekaz spotu jest naprawdę bardzo
dobry. Szybko koncentruje uwagę słuchaczy- jako ogłoszenie o
zaginionym dziecku. Gdy padają słowa "dziewczynka mówi o
sobie skończona idiotka", słuchacz ma aż ochotę się
zatrzymać z przerażenia. Tutaj moja uwaga na dalszym przekazie sie
urwała, myślę, że większość odbiorców może być w podobnej
sytuacji. Ciężko skupić się na dalszych informacjach o "jakiejś
tam akcji" po usłyszeniu czegoś takiego.
Udało mi się dowiedzieć, że ów
spot pochodził z kampanii społecznej "słowa ranią na całe
życie", a akcja skierowana jest przede wszystkim do dorosłych,
odpowiedzialnych ludzi, których trzeba uświadomić jak negatywny
wpływ ma przemoc werbalna wobec dzieci.
W ramach kampanii społecznej
organizowane są takie działania jak na przykład spotkania
edukacyjne czy
dedykowane wydanie kwartalnika "Dziecko Krzywdzone".
"Dziecko,
które słyszy od najbliższych, że jest kretynem, nigdy nie
pomyśli, że jest wspaniałe, jedyne, nadzwyczajne, że może być
szczęściem, dumą i radością rodziców, że jest w porządku.
Pomyśl, zanim zranisz swoje dziecko słowem. "
Na
stronie fundacji "Dzieci Niczyje" zostały przygotowane
specjalne badania (http://fdn.pl/kto-krzywdzi-dziecko-slowem)
dzięki którym odbiorcom uświadomiona zostaje powaga sytuacji.
Rodzic często bagatelizuje fakt, że w złości, nerwach nazwie
dziecko "głupkiem, kretynem czy idiotą". Nie zdaje sobie
sprawy, jakie spustoszenie w umyśle dziecka może spowodować te
"kilka słów za dużo". Akcja ma na celu uświadomienie i
ewentualną pomoc. Różnorakimi metodami. Na stronie fundacji
ruszyła specjalna zakładka "o problemie przemocy werbalnej",
gdzie adresaci (czyli w tym wypadku rodzice) mogą szukać pomocy,
wskazówek, rad psychoterapeuty, rady prawne (czyli przemoc
psychiczna wobec dzieci z aspektu prawnego)
W ramach akcji organizowane są różne
spotkania i warsztaty- Słowa ranią - czyli jak unikać krzyku, kpin
i obrażania dziecka.
Wszystko ma na celu zmuszenie rodziców
do refleksji- czy naprawdę daliśmy dzieciom takie imiona? Kretynka?
Idiota? Nieuk? Czy tak naprawdę pogubiliśmy się jako rodzice?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz