To, że każdy z nas ma konto w banku chyba już nikogo nie
dziwi. Mają je dzieci, dorośli i osob starsze. Posiadanie rachunku bankowego
stało się nie odłącznym elementem naszego życia. No bo niby jak tu składować te
niewiarygodne ilości pieniędzy które jak twierdzi nasz rząd – zarabiamy.
Tak naprawdę statystyczny Kowalski nie wie, dlaczego
posiada konto w banku X a nie w banku Y.
Bo któż z nas wie co to są stopy procentowe albo derywaty. Otóż prawie nikt. Wybieramy banki na
podstawie marki które kreują one w telewizjach, Internecie, gazetach, czy
innych mediach ogólnodostępnych. Banki BGŻ, PKO, ING czy BZWBK walczą o każdego
klienta mimo, uciekając się do naszej podświadomości. Chciałabym przybliżyć wam
jej oddziaływanie, a raczej sposób w jaki kreowana przez reklamy marka wpływa
na naszą populację.
Załóżmy, że nasz poziom IQ to 100 pkt(niektórzy nie muszą
zakładać) Proszę sobie zadać pytanie dlaczego akurat poszła Pani/ Pan założyć
konto np. w banku ING? Zapewne większość odpowie frazesami z reklamy, jednak proszę
zauważyć, że każdy bank ma praktycznie to samo w swojej ofercie. Do pójścia do
tego a nie innego banku zachęciła Panią/Pana osoba która reprezentowała daną
markę. Weźmy pod lupę ING Marek Kondrat jest szanowanym aktorem, człowiekiem
inteligentnym, wzbudzającym sympatie wśród widzów. Jego rola Adasia Miarczyńskiego
w „Dniu Swira” pokazała, że jest jednym z nas. Szymon Majewski z reklam PKO jest dla nas
wiecznym, zabawnym chłopcem, który odniósł sukces. My też podświadomie tak
chcemy, więc nasz mózg decyduje
skorzystać z tej a nie innej opcji. Najprostszym przykładem jest reklama
jednego z banków w USA w której wystąpiła Oprah winfrey. Procent kobiet w
średnim wieku który prowadził tam swoje operacje bankowe wzrósł o ponad 400%.
Kont nie zakładali tam mężczyźni, nie młodzież - a kobiety które podświadomie
chciały być jak Oprah. Tak właśnie kreuje się markę. Ciężko jest wykreować
markę w środowisku masowym – bez „wzoru masowego”.
Inaczej natomiast robi się to w przypadku ludzi z tzw.
„branży” Czy ktoś z nas widział kiedyś reklamę banku z tekstem o koncie za „zero” na CNBC biznes, czy
w forbsie? Nie! Bo który makler, biznesmen,
czy spekulant giełdowy się na to nabierze? Takie kampanie w odróżnieniu o
kampanii sprzedażowych, nie trwają tydzień czy dwa, a potrafią trwać nawet rok.
Klient musi sobie zakodować dany znak towarowy w głowie, a najłatwiej jest mu
to zrobić przypisując sobie do tej marki osobę którą często widuje i dobrze mu
się kojarzy. Tak działają reklamy. Dzisiaj już nikt nie prowadzi kampanii
rebrendingowych bez udziału osób znanych i lubianych. I czy chcemy czy nie, wreszcie któraś marka
skojarzy nasz wzór człowieka sukcesu z naszą podświadomością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz