Era małych osiedlowych sklepików i delikatesów powoli odchodzi w niepamięć. Jedyna na co mamy czas to weekendowy wypad do sieciówek, dyskontów super - / hiper marketów lub hurtowni. Te wielkie molochy znają jednak sposób jak skutecznie, nawet na parę godzin zatrzymać w swoich murach nieświadomego manipulacji klienta.
Co raz częściej można się spotkać z licznymi udogodnieniami dla singli, rodzin z dziećmi czy też osób starszych. Dla tych pierwszych powstają wózki na zakupy w kształcie bolidów wyścigowych, a nawet mini place zabaw, niekiedy z opiekunkami. Dla singli mniejsze koszyczki i atrakcyjne promocje, podobnie jak dla osób starszych, które pomimo blaszki w biodrze i sztucznej szczęki z chęcią skuszą się na orzechy laskowe za jedyne 8,99 zł. I co najważniejsze – lokalizacja ! Dyskonty, markety i inne sieciówki z obrzeży miast coraz częściej przenoszą się do centrów miast czy tez osiedli mieszkaniowych. Takie drobiazgi, a cieszą.
Przejdźmy do szczegółów. Z mocnym postanowieniem kupienia jednej rzeczy, wchodzimy do sklepu w którym, natychmiast rzucają się nam w oczy setki promocji. „To mi się przyda, a tego nie mam.” I nagle z jednego produktu robi się 15, a rachunek rośnie. Podstawowym zabiegiem jest umiejscowienie towaru, po za pierwszym rzędzie gdzie mamy towary promocyjne na 100% nie znajdziemy produktów pierwszej potrzeby takich jak : chleb, mleko, serek. Po drodze do tych alejek miniemy tysiące produktów „potencjalnych” czekoladek, cukierków, wafelków, a na dodatek napoje gazowane, aby ugasić pragnienie nudnej kolejce, co tylko dusza zapragnie. Przy kasie natomiast, nawet jeśli udałoby się przebrnąć przez pokusy, nie możemy zapomnieć o gumach do żucia, tic-tackach i nowych bateriach do lampki. Oczywiście całemu rytuałowi towarzyszy subtelna muzyczka, sącząca się cichutko z głośników oraz zapach świeżo pieczonych bułeczek.
Spece od skutecznej perswazji już dawno temu zauważyli, że nikt nie lubi się przemęczać. O ile łatwiej jest nam kupić gotowe, już zapakowane? Nie mamy czasu nawet na to aby przystanąć na moment i wybrać kilo pomidorów na wagę. Wolimy rzeczy zapakowane – hop i spakowane próżniowo jest w naszym koszyku. Ciekawym zabiegiem jest odwoływanie się do współczesnej potrzeby bycia pro – ekologicznym. Soki jednodniowe i zapakowane warzywa, jeszcze z „kropelkami rosy” na opakowaniu.
Kto z nas nie zna końcówki 0,99 ? Zarówno mi jak i zapewne wam – zdaje się, że oferta cena jest niższa. Podobnie jest z rozłożenie na półce. Na poziomie oczu jest najdroższy produkt, na górnych ten o wyśrodkowanej cenie, a na samym dole ten najtańszy. Znów kłania się nam lenistwo i bierzemy ten „ na wyciągnięcie ręki” .
A na zakończenie, jeżeli się zastanawiasz jaki sens ma „przemeblowanie” w twoim ulubionym sklepie, to wiedz, że nie po to aby cię zdenerwować, ale po to, aby „przeciągnąć” po całym sklepie. Trzeba w końcu zaprezentować nowy towar, a twoje przyzwyczajenie do rozkładu sklepu wcale w tym nie pomaga. Więc NA ZAKUPY „marionetki z Tesco” ! Na pewno wyjdziecie z nich z lżejszym portfelem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz