czwartek, 31 maja 2012

Reklama TV

Reklamy w telewizji zostały już znienawidzone chyba przez wszystkich. Zawsze przerywają program w najlepszym momencie. Musimy sobie jednak uzmysłowić, że dzięki tym reklamom poznaliśmy produkty – czy to nowe, czy stare. Przyznać również trzeba, że przez którąś z tych reklam zostaliśmy zachęceni do zakupu pewnego produktu, który kupujemy po dziś dzień. Reklamy w TV choć są drażniące, to bądź co bądź są obiektem zainteresowania klientów. Często potencjalny klient ogląda reklamę z nadzieją, że właśnie w niej znajdzie odpowiedź na nurtujące go pytania.
    Sam reklama to nie tylko kolorowe obrazki, które widzimy w telewizji. To praca wielu ludzi, która przypomina pracę nad filmem.  Tu jednak jest trudniej, ponieważ najważniejsze  rzeczy trzeba umieścić w kilkunastosekundowym spocie. Do tego musi on być interesujący, żeby przyciągnąć jak największą ilość odbiorców. Patrząc na obecne reklamy można pokusić się o stwierdzenie, że reżyserzy spotów wykazują się coraz mniejszą kreatywnością. Choć oczywiście zdarzają się wyjątki.
    Proces tworzenia takiej reklamy jest taki sam przy każdej innej. Najważniejszy jest target, pod którego owa reklama ma być stworzona. Pomysł to drugi punkt, który musi od razu zwalić na kolana. Inaczej, reklama nie przyciągnie odbiorców w ilości zadowalającej reklamodawcę. Wyróżnik produktu na tle konkurencji  - obowiązkowo jeśli reklamujemy podobny produkt. Żeby stworzyć dobrą reklamę, musi ona zaskakiwać, a nawet pokuszę się o użycie słowa szokować! Oczywiście w zdrowym tego słowa znaczeniu. Jeszcze slogan. Chwytliwy, szokująco – interesujący, trafiający właśnie do grupy targetowej. I mamy warunki idealnej reklamy. Jeśli przy tworzeniu będziemy brali te aspekty pod uwagę, nasz reklama powinna odnieść pełny sukces.
   A co jeśli reklama okaże się kiepska? Proste -  kiepska reklama będzie oglądana przez mniejszą grupę osób (bądź wcale), przez co nie możemy liczyć na sukces. Wtedy to pozostaje nam jedynie stworzyć kolejną, lepszą, interesującą reklamę. 

Brak komentarzy: