Chcecie zobaczyć niesamowite Indie? „Incredible India!” to
kampania promująca ten kraj. Ministerstwo Turystyki rozpoczęło ją w 2002 roku
Trudno nawet szacować, ile ten kraj mógłby zarobić na turystyce. Niestety „Incredible
India” to kłamstwo…
Problemy Indii widać zaraz po przyjeździe do kraju. Żebracy
i brud, zmęczeni pracownicy biura obsługi imigrantów czy taksówkarze
zachowujący się jak sępy. Mieszkańcy niewiele robią, by poprawić wizerunek
swojego kraju. Indie próbują przyciągnąć turystów, którzy chcą wydać chociaż
najmniejszą ilość pieniędzy. Muszą więc dokonać zmian w sposobie traktowania
turystów i w infrastrukturze kraju.
Jak się okazało, kampania nie odniosła sukcesu i zakończyła
się porażką, a branża turystyczna w tym kraju ma się coraz gorzej. Sektor usług
turystycznych zatrudnia w Indiach ponad 18 milionów ludzi i stanowi 5,6% PKB. W 2010 roku
5,9 milionów turystów, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Bangladeszu, Sri
Lanki, Kanady i Francji, wybrało się w podróż do Indii. Każdego
roku, przykładowo, około 86 000 Francuzów odbywa półroczną lub
dłuższą wyprawę do Indii. Główne kierunki to Radżastan, Kerala i Goa. To głównie
one powodują, że liczba zagranicznych turystów, przybywających na krócej lub
osiadających w Indiach na następne kilka lat, nie zmniejsza się.
Poza milionami niedożywionych i bosych dzieci, w Indiach
coraz łatwiej spotkać te, które mają na sobie ubrania najmodniejszych
światowych marek, a na nogach adidasy. Podczas wizyt w nowoczesnych centrach
handlowych wrzaskiem i tupaniem demonstrują swoją pazerność. A ich rodzice –
członkowie rozrastającej się i bogacącej klasy średniej – nie chcą im niczego
odmawiać. Są równie głodni luksusu. To też dzisiejsze Indie, które chcą się
bogacić na turystyce i, jak widać, udaje im się to.
Różnice dzielące bogatych i biednych ciągle się zwiększają. Mimo
tysięcy znakomicie wykształconych absolwentów uczelni informatycznych
zapotrzebowanie sektora technologii informacyjnych jest tak wielkie, że coraz
więcej ofert pracy w indyjskiej Dolinie Krzemowej pod Bangalurem trafia do
Europy, USA i Australii.
W cieniu rozwoju gospodarczego rozgrywa się dramat Indii. W
zeszłym roku przez indyjskie wsie przetoczyła się fala samobójstw. Rolnicy,
którzy zaciągnęli pożyczki na uprawę ziemi, a potem kolejne na spłatę tych
pierwszych, nie mieli z czego żyć.
Siła pieniądza bezlitośnie demaskuje i wyostrza tkwiące w tym społeczeństwie podziały. Rozwarstwiony indyjski świat ma duże doświadczenie w dystrybucji upokorzenia, znacznie mniejsze w rozdzielaniu przywilejów i szans.
www.tourism-review.pl
www.cafebabel.pl
www.cywilizacje.pl
www.incredibleindia.org
www.youtube.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz