MIĘDZY PROMOCJĄ A PROPAGANDĄ
Po II wojnie
światowej ciążyła nad reklamą nieufność komunistycznych władz.
Reklama proponowała pewien styl życia, nawoływałą do konsumpcji,
pochwalała przesiębiorczość i wolną konkurencję. Taki system
wartości całkowicie był niezgodny z tym, co uważali za słuszne
marksistowscy ideolodzy.
Nie oznacza to, że
w Polsce reklamy nie było w ogóle. Istniała, ale jej definicja
odbiegała od standardów przyjętych na Zachodzie. Reklama miała
służyć wychowaniu społeczeństwa, oddziaływać ideologicznie na
tak zwane masy. Jej głównym celem było kształtowanie odpowiednich
postaw u obywateli. Tak więc uczyła higieny, przestrzegała przed
wodą sodową, promowała sport, zachęcała do wstrzemięźliwości
alkoholowej. Albo kiedy na rynku brakowało dóbr, zachęcała do
nabywania produktów alternatywnych, substytów.
Profesjonalne
agencje reklamowe w Polsce nie istniały. Zamawiając reklamę w
telewizji lub radiu trzeba się było liczyć z tym, że na końcowy
efekt reklamy nie ma się żadnego wpływu. Przygotowujący ja ludzie
nie byli profesjonalistami, a ludźmi z redakcji. Nie było nikogo,
kto pomógłby zrobić dobrą reklamę, nie wspominając o całej
kampanii. Miało też to i swój pozytywny wydźwięk, mianowicie
kreatywność co poniektórych reklam i ich perswazyjność czasem
rodziła niezłe efekty artystyczne. Z reguły jednak wizualnie
niedopracowane mozoły były ciężkostrawne, technicznie zacofane i
po prostu nudne. Tak więc reklama w PRLerze była wynikiem
kompromisu między ambicjami jednostek a zapotrzebowaniami władzy
politycznej
50. 60. 70.
W telewizji
reklama pojawiła się jeszcze w latach 50. Po pierwsze chodziło o
to, żeby rozpropagować samą telewizję. Po drugie – nieruchoma
reklama była świetnym wypełniaczem czasu podczas usterek
technicznych czy kłopotów z ramówką. W większości na materiały
promocyjne składały się nieruchome obrazy z muzycznym podkładem
(lektor, piosenka, dialog, skecz).
Dopiero w latach
70. wszystko nabrało pędu. Pozwolono używać zachęty do
konsumpcji, choć oczywiście w umiarkowany i warunkowy sposób.
Ciekawą formą
reklamy były murale malowane na wielkich, pustych ścianach kamienic
czy bloków. Był to wynik zacofania technicznego – w Polsce nie
było agencji zajmujących się drukiem na wielką skalę. Bilboardy
i megaplakaty straszyły jakością druku na tyle, że wkrótce
całkowicie porzucono realizację takiej formy, przynajmniej na jakiś
czas. Do dziś można jeszcze gdzieniegdzie zobaczyć fragmenty malowideł, choć w większości zakryła je dzisiejsza
infrastruktura.
NA OPAK
Polacy zaczęli
podpatrywać reklamy artykułów wyprodukowanych w zachodnim
kapitalizmie. W latach 1973-74 pozwolono w Polsce na sprzedaż
Coca-Coli i Pepsi-Coli. Wpuszczono na rynek napoje, ale nie pozwolono
na emisję kampanii reklamowych oraz konkurencję pomiędzy
koncernami. Tu organizacja reklamowa tych produktów przebiegała w
nieco innym wymiarze. Plakaty bardziej informowały o produkcie.
Przekonywały, że podnosi walory smakowe każdej potrawy czy jest
wręcz niezastąpiona przy jedzeniu, w każdym domu. Nie miało to
wiele wspólnego z agresywną, świeżą i zaskakującą kampanią,
która była prowadzona już na Zachodzie. Kraj był podzielony na
strefy wpływów: w pewnych rejonach dozwolona była sprzedaż tylko
i wyłącznie Coli, gdzie indziej tylko Pepsi.
ITI HOME wyprodukowało pierwsze telewizyjne spoty reklamowe o profesjonalnych ambicjach. Starsi pamiętają jeszcze zapewne "La Cucarachę" - filmik promujący środki przeciwko insektom. Mimo, że nieporadny i technicznie można mu było wiele zarzucić, wywołał spore zamieszanie. Ludzie zajmującymi się ówczesną reklamą związani byli głównie z branżą filmową. W postkomunistycznej Polsce częstokroć od sukcesu artystycznego czy finansowego dzielił ich mały krok. Trzeba wspomnieć również, że początkowo trudnienie się reklamą było zajęciem uwłaczającym, wizerunek ten zmieniał się systematycznie i powoli. Reklamówki nakręcili m.in. Juliusz Machulski, Olga Lipińska, Grzegorz Warchoł.
Rynek reklamy od lat 90. rozwija się bardzo dynamicznie, choć nie ulega wątpliwościom, że kształt przemysłu reklamowego nakręcany jest głównie przez wielkie podmioty międzynarodowe. Tak jest do dziś.
CZAS NA STABILIZACJĘ
Przełom w polskiej reklamie nastąpił na początku lat 90. Powstawały komercyjne stacje radiowe i telewizyjne, sprywatyzowała się prasa. Reklama pełniła funkcję ekonomicznego wspomagacza mediów, zresztą tak jest do dziś...ITI HOME wyprodukowało pierwsze telewizyjne spoty reklamowe o profesjonalnych ambicjach. Starsi pamiętają jeszcze zapewne "La Cucarachę" - filmik promujący środki przeciwko insektom. Mimo, że nieporadny i technicznie można mu było wiele zarzucić, wywołał spore zamieszanie. Ludzie zajmującymi się ówczesną reklamą związani byli głównie z branżą filmową. W postkomunistycznej Polsce częstokroć od sukcesu artystycznego czy finansowego dzielił ich mały krok. Trzeba wspomnieć również, że początkowo trudnienie się reklamą było zajęciem uwłaczającym, wizerunek ten zmieniał się systematycznie i powoli. Reklamówki nakręcili m.in. Juliusz Machulski, Olga Lipińska, Grzegorz Warchoł.
Rynek reklamy od lat 90. rozwija się bardzo dynamicznie, choć nie ulega wątpliwościom, że kształt przemysłu reklamowego nakręcany jest głównie przez wielkie podmioty międzynarodowe. Tak jest do dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz