wtorek, 7 kwietnia 2015

"Zdrowe" hasła reklamowe

„Pyszna kanapka biszkoptowa z dużą zawartością mlecznego kremu…”

          Wyżej wymienione hasło jak i wiele innych ma na celu zwrócić uwagę młodych ludzi, głównie dzieci do spożycia zdrowych i smacznych przekąsek, zapewniając, że są najlepsze i najzdrowsze bo zawierają w dużej ilości np. mleka lub witamin. Czy tak rzeczywiście jest?
Nie będę wgłębiała się w to jakie wartości spożywcze posiada każda mleczna kanapka czy Tymbark, który na każdej etykiecie zawiera napis „bez konserwantów”, bo to nikogo tak naprawdę nie interesuje, ale postaram się uświadomić jak umiejętna reklama potrafi sprzedać wszystko, nawet zdrowie.


          Pod pojęciem zdrowie rozumiem tutaj właśnie te wszystkie hasła: „Pij mleko- będziesz wielki!”, „Kubuś gęsty, Kubuś zdrowy”,  Tymbark dla Ciebie – orzeźwiające napoje i zdrowe soki.” Okazuje się, że wszystko co w nazwie posiada słowo  „mleczne”, „naturalne” czy „orzeźwiające”- musi być zdrowe w świecie reklamy. Nikt z nas tak naprawdę nie stoi przed półką w sklepie i sprawdza, czy aby na pewno Tymbark jest zdrowszy od coca-coli. Po prostu bierze to co mu bardziej smakuje, ale producenci wychodzą z założenia, że owe napisy poskutkują i potencjalny konsument skusi się na to co w ich przeświadczeniu jest zdrowsze.


Przypatrując się konkretnym reklamom:

Mleko i ogólnie wyroby mleczne są dobre dla każdego dziecka, ale nigdy nie uwierzę, że wszystko co znajduje się w supermarkecie jest w jakikolwiek sposób zdrowe. Każde jabłko, czy nawet mleko w kartonie są z dodatkiem sztuczności. Tutaj nic nie jest naturalne. Chcąc napić się zdrowego mleka, czy zjeść naturalnego sera należy udać się na wieś. Choć teraz to i tak mało prawdopodobne, bo ludzie przyzwyczaili się do wszystkiego co sztuczne.

„Pij mleko, będziesz wielki!”- ta reklama rzeczywiście jest przekonywująca, zwłaszcza gdy reklamuje ją koszykarz, który mierzy ponad 2 metry ;) Jest dziecko, jest zabawa i mleko- reklama bardzo fajna, chwyty trafne. Tylko… mieszkając w mieście, gdzie pójdziemy po mleko? – to oczywiste, że do supermarketu.

źródło: YouTube


Tymbark dla Ciebie - orzeźwiające napoje i zdrowe soki” – napis „bez konserwantów i substancji słodzących” dla dzieci nie jest zbyt zrozumiały, ale potencjalny rodzic weźmie napój, który zdaje się być bardziej zdrowszy. Czy taki rzeczywiście jest? Nie sądzę. Wszystko jest zagęszczone, dodany jest tam cukier co nie zgadza się z etykietą, która jest na butelkach.

                                                                 źródło: YouTube



Sok KUBUŚ - które dziecko nie pokusi się o soczek marchewkowo - malinowy. Postać misia budzi w dziecku zaufanie i pewną łatwowierność w tym, że to co prezentuje jest dobre. Czy kiedykolwiek próbowaliście naturalnego soku z marchwi? Ja spróbowałam. Byłam święcie przekonana, że będzie smakował identycznie jak soczek ze sklepu.. i wiecie co zrobiłam? Wyplułam go. Smakował zupełnie inaczej. Nie był niedobry tylko inny. Nie był tak słodki i gęsty jak ten ze sklepu co świadczy o tym, że wszystko jest z dodatkiem ulepszaczy a my jesteśmy do nich przyzwyczajeni a nie do naturalnych wyrobów.


                                                           źródło: YouTube

W dzisiejszych czasach kieruje nami wygoda. Nikt się nie zastanawia nad tym czy rzeczywiście coś co jest „naturalne” takie jest co nie zmienia faktu, że pojęcie „zdrowie” jest wykorzystywane na każdym kroku w takich produktach co niekoniecznie przekłada się w rzeczywistości.






Brak komentarzy: