Pośród wielu motywów
obecnych w reklamach, jednym z bardziej lubianych i wykorzystywanych przez twórców jest
tematyka i obecność dzieci. To dosyć często spotykana praktyka i nie ma w tym nic
dziwnego, bo wynika to przede wszystkim z wiedzy, na jakie bodźce wpływa widok młodych ludzi u dorosłych. Twórcy to dobrze wiedzą i często, nawet bez naszego spostrzeżenia,
celowo umieszcza się dzieci – żeby przede wszystkim zaciekawić odbiorcę, ale czy tylko?
Dzięki obecności dziecko, ludzie zazwyczaj chowają agresję do kieszeni i są bardziej otwarci na to, co się dzieje na ekranie, czy też w inny miejscu, gdzie widzi się reklamę. Wiąże się to także z tym, że dzieci są – jak to się mówi „słodkie”, czy też „kochane” i „milusie”. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że temat ten jest wręcz wałkowany do znudzenia przez twórców reklam.
O wiele ciekawszy jest
natomiast wątek wpływu reklamy na dziecko, które będąc jeszcze w dużej mierze
nieświadome wielu rzeczy, są podatne na reklamę w całkowicie inny sposób, niż
mogłoby się to wydawać. Reklamy są zazwyczaj bardzo atrakcyjne z punktu
widzenia dziecka – są przecież krótkie, więc skupienie dziecko w zupełności
wystarczy, żeby taką reklamę pochłonąć, są też radosne i kolorowe. Nawet jeśli
efektem reklamy nie będzie zakup, to bez wątpienia reklama wpłynie i tak
znacznie na psychikę dziecka, dokładając do niej kolejną cegiełkę. Taka reklama
pokazuje dziecko jak powinno się mówić, czy też ubierać, pokazuje fałszywy
obraz rzeczywistości, chociaż maluchy nie są tego świadome, czy też często reklamy te utrwalają stereotypy, takie jak mama=gospodyni.
Temat wpływu reklamy na dziecko to wciąż nie do końca zbadany i grząski teren. Jasne jest jednak, że to niedopuszczalne, żeby manipulować tak małymi ludźmi, którzy w starciu z reklamą są kilkukrotnie bardziej bezbronni niż dorośli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz