niedziela, 19 kwietnia 2015

Reklama i jej granice


Reklamy są coraz bardziej powszechne i jest ich wśród nas coraz więcej. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jakby wyglądało nasze codzienne życie bez reklam? W telewizji tylko rozrywka bez przerw na reklamy, ulice i bloki czyste, bez zbędnych karteczek, plakatów czy bilbordów.
Reklamy są potrzebne w naszym życiu, dzięki nim dowiadujemy się o nowych produktach, nowych filmach, ofertach bankowych i można by tu wymieniać w nieskończoność, bo tak na prawdę wszystko wokół nas jest na swój sposób reklamą. Poobklejane ulice, samochody, autobusy, ogromne bilbordy na blokach. Nie mamy możliwości, aby funkcjonować cały dzień i nie mieć kontaktu z jakąkolwiek reklamą. Ale gdzie jest granica reklam? Czy twórcy reklam liczą się chociaż w najmniejszym stopniu z konsumentem, czy ze zwykłym człowiekiem? I to jest ważne pytanie.

źródło: http://www.tvn24.pl/


Wiadome jest to, że telewizja, a przede wszystkim telewizja cyfrowa w znacznym stopniu swoje korzyści materialne opiera na reklamach więc nie możemy zarzucać im tego, że włączając telewizje mamy do czynienia z reklamami, ale czy oglądanie filmu w telewizji jest przyjemne, gdy co 30 minut pojawiają się w telewizji 15sto minutowe reklamy? Zastanówmy się, czy gdyby w telewizji cyfrowej i telewizji polskiej w tym samym momencie leciały te same filmy, który program byśmy wybrali? Najprawdopodobniej program telewizji polskiej, gdzie nie jest przerywany film, będzie miał większą oglądalność, a to dlatego, że wolimy obejrzeć film w całości bez przerywania. 

źródło: http://www.reklamy-telewizyjne.pl/

W dzisiejszych czasach nawet przychodząc do kina na film na godzinę 21, po upłynięciu reklam, zaczynamy oglądać film dopiero o godzinie 21:20 w najlepszym wypadku, ale my przecież do kina idziemy na film, a nie na reklamy. Lecz niestety na tym polega prawo rynku. Gdyby nie reklamy w kinie przed seansem, bilet kosztował by nas więcej.

źródło: http://fdb.pl/wiadomosci/10329-inception-w-kinach-imax

Jeszcze niedawno twórców reklam było za mało aby na bloku postawić bilbordy jakie dzisiaj widzimy. Parę lat temu było głośno o reklamach, a właściwie kurtynach z reklamami rozwieszanymi nawet na całą długość oraz szerokość bloku od strony, która jest najbardziej widoczna dla konsumenta w centrum większych miast. Kamienice, czy biurowce większych miast obwieszone w całości kurtyną. A co na to mieszkańcy kamienic czy bloków? Jak wyglądało to z ich perspektywy? Dostęp do światła słonecznego niestety mieszkańcy mieli ograniczony, wyglądało to tak, jakby nastało zaćmienie słońca. Przede wszystkim, a co najważniejsze, mieszkańcy nie mieli wpływu na te reklamy dlatego, że właściciel kamienicy, czy biurowca dostawał pieniądze za taką reklamę i to za pewne nie małe. Była to bardzo dobra forma zarobienia przez właściciela. Wielkie reklamy nie miały jednak tylko negatywnej strony. Właściciele kamienic i bloków najczęściej inwestowali zarobione pieniądze na reklamie w renowację budynku. Malowanie klatek, ocieplanie, czy malowanie bloku, to tylko najbardziej widoczne zmiany jakie zostały dokonane przez właściciela nieruchomości. Wiadomo, że stan budynku jest ważny, ale gdzie w całym tym przedsiębiorstwie jest człowiek? Mieszkańcy jako mniejsza społeczność niestety musieli godzić się na takie warunki. Na szczęście prawo od jakiegoś czasu zabrania umieszczania kurtyn reklamowych na blokach.


źródło: http://warszawa.gazeta.pl/

Reklamy w dzisiejszych czasach otaczają nas z każdej strony, nie ma co z nimi walczyć, ale możemy mieć tylko nadzieję, że twórcy reklam nie przekroczą pewnej granicy między wagą reklamy, a społeczeństwem. Należy pamiętać, że to reklama powinna być stworzona dla konsumenta i nie może on w żadnym stopniu cierpieć na niej.


Brak komentarzy: