Napój bogów,
ambrozja, złocista woda to tylko jedne z nielicznych określeń tego jakże
wspaniałego napoju, jakim jest piwo. Zastanawialiście się kiedyś, co kieruje
nami przy wyborze piwa? No jak to co,
reklama. Mamy ich bardzo mało, albo wystarczająco dużo, żeby mogły one wpłynąć
na nasz wybór. No chyba, że piwo jest na tyle beznadziejne, że już im reklama
nie pomaga np. Harnaś. Niektóre browary w Polsce stworzyły pewnego rodzaju
postacie lub historie związane z piwem. Chyba najlepszym przykładem jest
„Żubr”, który od początku swojego istnienia na rynku, pokazuje nam reklamę z
żubrem i jego perypetiami. To samo tyczy się „Harnasia”, który pokazuje nam
potężnego juhasa z ciupaską, jego przeboje w górach i koniec reklamy zakończony
piciem piwa. Zauważmy, że reklamy tych dwóch browarów są w wersjach
animowanych, a nie spotów reklamowych z udziałem ludzi. Jednak co
mogą browary, a czego nie mogą przy reklamowaniu swojego produktu?
Przede wszystkim reklamy piwa nie
mogą być emitowane pomiędzy godziną 6.00, a 20.00. Przekaz reklamowy nie może
budować skojarzeń z atrakcyjnością seksualną, relaksem lub wypoczynkiem,
sprawnością fizyczną, nauką, pracą lub sukcesem zawodowym. Jak jednak wszyscy
wiemy, wypoczynek, fun i ładne dziewczyny to częste motywy w reklamie piwa. Reklamy
nie mogą być umieszczone w prasie młodzieżowej i dziecięcej, być kierowane do
niepełnoletnich i wykorzystywać ich wizerunek w reklamie. Towary sugestywnie
odnoszące się do alkoholi, poprzez nazwę, opakowanie, grafikę itd. nie mogą być
reklamowane.
Guiness trochę
temu przeczy, ale to jest inny kraj i inne zasady. Wróćmy do Polski. Co nam
wolno przy reklamowaniu piwa? Producenci napojów alkoholowych (do 18% alkoholu)
mogą informować o sponsorowaniu imprez sportowych, koncertów muzycznych i
innych imprez przez umieszczanie swojej nazwy lub logo na zaproszeniu, bilecie,
plakacie lub tablicy informacyjnej. W radiu i TV muszą ograniczyć się do
podania nazwy. Wytwórcy mocniejszych trunków nie mogą chwalić się tym, że są
sponsorami. Generalny zakaz nie obejmuje promocji i reklamy prowadzonej
wewnątrz pomieszczeń hurtowni, wydzielonych stoisk lub punktów sprzedaży
alkoholi oraz na terenie punktów prowadzących sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych
do spożycia w miejscu sprzedaży. Skoro klient wchodzi do sklepu z zamiarem
zakupu alkoholu, to możemy już go bombardować plakatami.
Reklamy piwa
mogą być umieszczone w prasie, a także na tablicach reklamowych – jedyny
warunek to informacja o szkodliwości alkoholu i nie sprzedawaniu go nieletnim.
Ostrzeżenie, podobnie jak w reklamie leków, musi zajmować minimum 20%
powierzchni reklamowej. Reklama na stronach internetowych nie podlega żadnym
ograniczeniom. Jedynym warunkiem jest age check, czyli konieczność zapytania
użytkownika o wiek. Jak jednak wiadomo, w przypadku stron 18+, nic nie
powstrzyma niepełnoletnich przed sfałszowaniem daty urodzin. A na stronach www
browarów oraz ich profilach facebookowych jest wszystko. Od opisów produktów,
spotów reklamowych, informacji o sponsoringu, po elementy mające kojarzyć picie
piwa z miłym spędzaniem czasu w gronie
przyjaciół.
Teraz czas na
kilka przykładów reklam piwa z naszego kraju. Większość marek piwa jest
ukazywanych w reklamie jako nierozłączny element spotkań towarzyskich, tych w
wyłącznie męskim gronie, jak i mieszanym. Warka to młodość i szalone pomysły,
Kasztelan wypijany jest „pośród przyjaciół, gwaru i śmiechu”, a Żywiec to
trunek wypijany w męskim gronie. O tyle cenny, że gdy butelka toczy się po
moście, mężczyźni z przerażeniem obserwują, jak spada. Na szczęście dla
miłośników złocistego płynu, wpada ona wprost do pojemnika z lodem na
przepływającej łódce, a na butelce zaświeca się wskaźnik schłodzenia – USP
nowej butelki Żywca.
Tyskie
w swojej ostatniej kampanii podkreśla swoją tradycyjność. Browar obchodzi
właśnie 400 lat. W związku z tym przypomina o najważniejszych dla nich
wartościach, takich jak tradycja, wspólnota i jedność.
Żubr,
znany z tego, że czeka na polanie, dodaje teraz, że jest wywarzony z natury.
Reklamy Żubra oparte są na jednym schemacie: zawsze mamy puszczę, żubry i grę
słowem. Tym razem też się im udało.
Perła w
kampanii Perła – najbardziej lubelskie piwo na świecie! podkreśla swoją
regionalność, mówiąc wprost „to mały lokalny browar”. Ale czy Perła przypadkiem
nie kłamie? Jej zakład produkcyjny to nie mały browar, a moloch, którego
produkty dostępne są w prawie każdym sklepie w całej Polsce. Przedstawieni w
reklamie użytkownicy produktu przekonują, że Perła „gasi inne browary” „i ma
takie fajne bąbelki”. Ten ostatni argument, osadzony w kontekście mężczyzny
zaglądającego kobiecie w dekolt, podpada pod nawiązanie seksualne.
Jak widać,
większość marek piw swoje przekazy reklamowe buduje w podobny sposób,
utożsamiając swój produkt z zabawą, młodością i szaleństwem. Często podkreślaną
cechą produktu jest jego orzeźwienie. Poza Żubrem i Łomżą, pozostałe marki
chcące stworzyć coś wyróżniającego ich i będącego zgodnym z prawdą oraz
prawodastwem, muszą jeszcze popracować. Musimy wierzyć, że im się uda przebrnąć
przez polskie prawo, ponieważ reklamy piwa, są jednymi z lepszych w Polsce.
1 komentarz:
Szkoda, że Perełka tak spadła na jakości... [*]
Prześlij komentarz