O tym, że reklamy oddziałują,
przekonują, utwierdzają w przekonaniu, iż musimy posiadać daną
rzecz, bo bez nie przeżyjemy. Wie każde z nas. Ale czy
zastanawialiśmy się nad tym jak zachowujemy się przez reklamy?
Chodzi tutaj o przechwytywanie zachowań
z tych prezentowanych w reklamach. Najczęściej zdarza się to w
ogłoszeniach reklamowych związanych z produktami spożywczymi, czy
odzieżą. Trendy w jaki sposób mamy jeść dany produkt są
dyktowane wprost z telewizora. Ja głupia płotka myśląca, że nie
dam się nabrać na tanie chwyty reklamowe jednak uległam,
nieświadomie, lecz to zrobiłam. Po zakupie ciastek Oreo, które nie
wyróżniają się smakiem, konsystencją czy nawet wyglądem od
innych nawet lepszych ciastek (które de facto są o połowę
niższe), zaczęłam zajadać je według reklamowych instrukcji. Z
namaszczeniem jak mała dziewczynka z przekazu telewizyjnego,
otworzyłam, przekręciłam, polizałam, zamknęłam i zjadłam,
brakowało tylko mleka. Dokładnie ta sama kolejność co w pięknym
obrazku z telewizora. Robiłam to odruchowo, pewnie podświadomie
myśląc,że w taki sposób smakuje lepiej, lub tak trzeba. Nie
smakowało. Ale dlaczego tak łatwo poddajemy się pokazanej nam
fikcji?
„ Czasem Trzeba przypomnieć
konsumentom, jak mogą używać produktu
lub kategorii, można też namawiać
ich, by kupowali więcej produktu, sugerując różne
sposoby jego użycia”
Klient: Campbell’s/Produkt
Batchelor’s Super Noodles Block / Agencja: Delaney
Lund Knox Warren & Partners
Cytat ten idealnie ilustruje podany
wcześniej przykład. Jeżeli pokażemy ludziom jak czegoś używać
będą robić to w sposób jaki my(w domyśle reklamodawcy)chcemy.
„Reklama edukuje nas,
przedstawiając sposoby pełnienia ról społecznych, utrwalając lub
tworząc przekonania, przedstawiając optymalne scenariusze
działania. Ten rodzaj nauki subtelnie wzmacnia nasze, już
istniejące, perspektywy i schematy znaczeniowe bądź niezauważalnie
modeluje je na zupełnie inne, zwłaszcza jeśli odbiorca przekazu
nie ma definitywnie ukształtowanych poglądów. Uczymy się,
przyswajając sobie znaczenia wpisane w metafory obecne w reklamach.
Treść reklamy odpowiada na pytania ważne dla jej odbiorców, np.
„Co w życiu jest ważne?”, „Co to znaczy być kobietą?”,
„Jak wychowywać dzieci?”, „Jak radzić sobie ze stresem?”,
„Jak spędzać
czas?”(…).”
A. Kowal-Orczykowa: W niewoli reklamy?
Percepcja ukrytych przesłań reklamy prasowej. Kraków: „Impuls”,
2007, s. 109-111.
Wynika z tego, że jesteśmy zagubieni
jako ludzie i konsumenci. Trzeba nam łopatologicznie pokazać „co
się z czym je”, gdyż jesteśmy zbyt leniwi,by zrobić to na
własną rękę. Tak z pierwotnego założenia wynika, iż reklama
jest stworzona po ty by nas uczyć, ale nie musimy uczyć się jak
jeść ciastko! Jednakże przyzwyczailiśmy się do świata z
reklamy, że jest prosty, bezproblemowy i kolorowy. Implementowanie
zatem zachowań nam pokazanych jest czymś w rodzaju oderwania się
od szarej codzienności. Nosząc ubrania dobrane ze sobą w określony
sposób, czujemy się jak modelki z reklam, jedząc w restauracjach,
w których goszczą nasi ulubieni aktorzy, piosenkarze, dostajemy
namiastkę nadzwyczajności. Wynika z tego, że jesteśmy jako my,
poszczególne jednostki bardzo niezadowoleni ze swojego zwyczajnego
życia.
Konkludując poprzez powielanie
utartych już schematów, czujemy się bezpieczniejsi, gdyż sposoby
te są już sprawdzone, a co za tym idzie z pewnością dobre. Nie
jesteśmy „narażeni” na jakikolwiek wysiłek z naszej strony,
reklamodawca podaje nam na talerzu co i jak mamy zrobić, wystarczy
tylko, że pójdziemy do sklepu i zakupimy ten właśnie produkt,
gdyż żaden inny nie da nam satysfakcji, a to o nią właśnie
chodzi. Reklamy dążą do tego, by zdematerializować pojęcie
jednostki, poprzez podsuwanie wzorów i znając dokładnie naturę
ludzką, reklamodawcy chcą ujednolicenia, byśmy nie byli już do
odróżnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz