sobota, 17 maja 2014

Nike - specjalista od najlepszych futbolowych widowisk


Gwizdek kończący pierwszą połowę meczu zapowiada dłuższą przerwę reklamową. To ten moment, kiedy można podejść do lodówki po kolejne piwo, otworzyć nową paczkę chipsów, nareszcie skoczyć na sekundę do toalety. Reklamy najpewniej nie są czynnikiem, który mógłby w takiej sytuacji zatrzymać człowieka na kanapie. Tak więc wstaję by przynieść kolejne piwo, w momencie gdy odzywa się mój chłopak: „To ta dobra reklama, widziałaś ją?”. Na ekranie widzę młodych chłopaków na boisku. Nie pamiętam bym widziała już ten obrazek. Myślę sobie „Ok, może rzeczywiście reklama jest dobra, dam jej szansę”. I co? I zostaję przed telewizorem całe 4(!) minuty dłużej niż zamierzałam, spot mnie wciągnął. W dodatku już nie pamiętam, że czekamy na mecz, bo jeden świetny właśnie obejrzałam.

Reklama, o której mowa, to najnowszy spot Nike. W końcu na czterominutową reklamę w prime time'ie stać tylko tych wielkich. Oto i ona:


Zaczyna się niewinnie, dwie drużyny szykują się do „podwórkowego” meczu na osiedlowym boisku. „Zwycięzca zostaje” - mówi jeden z chłopaków. „Jeżeli zwycięzca zostaje, to ja jestem Christiano Ronaldo” - odpowiada chłopak z przeciwnej drużyny i w tym samym momencie zamienia się w Portugalczyka. „A ja jestem Neymar” - odpowiada ten pierwszy i tak samo z miejsca przeistacza się w Neymar'a. Mecz rusza, zawodnicy obu drużyn zaczynają wykrzykiwać imiona najlepszych piłkarzy by w jednej chwili stać się nimi i oczywiście grać tak dobrze jak oni. Wchodzi muzyka, która napędza reklamę, na boisku pojawiają się kolejno Rooney, Zlatan Ibrahimowic, Higuain, Hazard, którzy jeszcze przed chwilą byli podwórkowymi kopaczami piłki. Ronaldo strzela pierwszego gola. „1-0 i tłum szaleje” - mówi Christiano. „50 tysięcy kibiców skanduje moje imię” - odpowiada mu chłopak i w tym samym momencie historia przenosi się na wielki stadion oświetlony blaskiem jupiterów ze skandującą publicznością. „Ale nie ona” - mówi Ronaldo wskazując palcem na swoją dziewczynę, piękną Irinę Shayk. Mecz toczy się dalej, pojawiają się nowi zawodnicy: Pique, David Luiz, Iniesta. Neymar strzela wyrównującego gola, za nim kolejne bramki zaliczają Iniesta i Rooney. Wynik 2-2, Ronaldo przygotowuje się do strzału karnego, gdy podchodzi do niego nieznany nikomu chłopak i... strzela zwycięskiego gola. „Podejmij ryzyko” głosi napis na ekranie kończąc spektakl.

Są smaczki, jest humor, jest zwarta, płynna akcja. Jest też dobra muzyka oraz, rzecz najistotniejsza, są wielkie gwiazdy piłki nożnej. Tytuł reklamy to „Winner Stays”
i jest to pierwszy spot z najnowszej kampanii Nike pod tytułem „Podejmij ryzyko” (ang. risk everything). Można powiedzieć, że koncern Nike specjalizuje się w wypuszczaniu spotów footbolowych, na swoim koncie ma ich wiele, długoletnia tradycja zobowiązuje zatem do robienia coraz lepszych i na pewno nie tanich reklam. A poniżej starsze spoty Nike:






Brak komentarzy: