Gwizdek kończący pierwszą
połowę meczu zapowiada dłuższą przerwę reklamową. To ten
moment, kiedy można podejść do lodówki po kolejne piwo, otworzyć
nową paczkę chipsów, nareszcie skoczyć na sekundę do toalety.
Reklamy najpewniej nie są czynnikiem, który mógłby w takiej
sytuacji zatrzymać człowieka na kanapie. Tak więc wstaję by
przynieść kolejne piwo, w momencie gdy odzywa się mój chłopak:
„To ta dobra reklama, widziałaś ją?”. Na ekranie widzę
młodych chłopaków na boisku. Nie pamiętam bym widziała już ten
obrazek. Myślę sobie „Ok, może rzeczywiście reklama jest dobra,
dam jej szansę”. I co? I zostaję przed telewizorem całe 4(!)
minuty dłużej niż zamierzałam, spot mnie wciągnął. W dodatku
już nie pamiętam, że czekamy na mecz, bo jeden świetny właśnie
obejrzałam.
Reklama, o której mowa, to
najnowszy spot Nike. W końcu na czterominutową reklamę w prime
time'ie stać tylko tych wielkich. Oto i ona:
Zaczyna
się niewinnie, dwie drużyny szykują się do „podwórkowego”
meczu na osiedlowym boisku. „Zwycięzca zostaje” -
mówi jeden z chłopaków. „Jeżeli
zwycięzca zostaje, to ja jestem Christiano Ronaldo” -
odpowiada chłopak z przeciwnej drużyny
i w tym samym momencie zamienia się w Portugalczyka. „A ja jestem
Neymar” -
odpowiada ten pierwszy i tak samo z miejsca przeistacza się w
Neymar'a. Mecz rusza, zawodnicy obu drużyn zaczynają wykrzykiwać
imiona najlepszych piłkarzy by w jednej chwili stać się nimi i
oczywiście grać tak dobrze jak oni. Wchodzi muzyka, która napędza
reklamę, na boisku pojawiają się
kolejno Rooney, Zlatan Ibrahimowic, Higuain, Hazard, którzy jeszcze
przed chwilą byli podwórkowymi kopaczami piłki. Ronaldo strzela
pierwszego gola. „1-0 i tłum szaleje” -
mówi Christiano. „50 tysięcy kibiców
skanduje moje imię” -
odpowiada mu chłopak i w tym samym momencie historia przenosi się
na wielki stadion oświetlony blaskiem jupiterów ze skandującą
publicznością. „Ale nie ona” -
mówi Ronaldo wskazując palcem na swoją
dziewczynę, piękną Irinę Shayk. Mecz toczy się dalej, pojawiają
się nowi zawodnicy: Pique, David Luiz, Iniesta. Neymar strzela
wyrównującego gola, za nim kolejne
bramki zaliczają Iniesta i Rooney. Wynik 2-2, Ronaldo przygotowuje
się do strzału karnego, gdy podchodzi do niego nieznany nikomu
chłopak i... strzela zwycięskiego gola. „Podejmij ryzyko” głosi
napis na ekranie kończąc spektakl.
Są smaczki, jest humor, jest zwarta, płynna akcja. Jest też dobra muzyka oraz, rzecz najistotniejsza, są wielkie gwiazdy piłki nożnej. Tytuł reklamy to „Winner Stays” i jest to pierwszy spot z najnowszej kampanii Nike pod tytułem „Podejmij ryzyko” (ang. risk everything). Można powiedzieć, że koncern Nike specjalizuje się w wypuszczaniu spotów footbolowych, na swoim koncie ma ich wiele, długoletnia tradycja zobowiązuje zatem do robienia coraz lepszych i na pewno nie tanich reklam. A poniżej starsze spoty Nike:
Są smaczki, jest humor, jest zwarta, płynna akcja. Jest też dobra muzyka oraz, rzecz najistotniejsza, są wielkie gwiazdy piłki nożnej. Tytuł reklamy to „Winner Stays” i jest to pierwszy spot z najnowszej kampanii Nike pod tytułem „Podejmij ryzyko” (ang. risk everything). Można powiedzieć, że koncern Nike specjalizuje się w wypuszczaniu spotów footbolowych, na swoim koncie ma ich wiele, długoletnia tradycja zobowiązuje zatem do robienia coraz lepszych i na pewno nie tanich reklam. A poniżej starsze spoty Nike:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz