Zapewne każdy z nas był przynajmniej
raz świadkiem sytuacji, w której pośród sklepowych półek,
dziecko tupiąc nogami, zalewając się łzami lub używając innych
środków perswazji, chciało przekonać swoich rodziców do kupna
jakiegoś drobiazgu. Przedmiotem dziecięcych pragnień są zwykle
zabawki, słodycze, a coraz częściej również gadżety, gry
komputerowe. Skąd u człowieka w tak wczesnym etapie życia tak
długa lista rzeczy, które chciałby posiadać? Z mass mediów, a
dokładnie z reklam, którymi jesteśmy zasypywani zewsząd w
ogromnej ilości.
Dzieci jako odbiorcy przekazu
reklamowego są bardzo podatne na odbiór treści dokładnie w takim
kształcie, w jakim życzyliby sobie tego specjaliści z agencji
reklamowych. Za oczywisty można uznać fakt, iż dzieci posiadają o
wiele większe pokłady zaufania niż dorośli i większości
przypadków pojęciem obcym małemu człowiekowi jest krytycyzm.
Dziecko bombardowane – najczęściej z ekranu telewizora -
kolorowymi animacjami i wpadającymi w ucho melodiami łatwo
przyjmuje do wiadomości pozytywną kreację produktu. Powtarzalność
reklamy oraz emitowanie jej w strategicznych godzinach sprawia, że
dziecko z całą pewnością szybko nie zapomni o rzeczy.
Dodając do tego jeszcze fakt, iż dla
przeciętnego kilkulatka nie ma różnicy między zakupami
stanowiącymi zaspokojenie istotnych potrzeb bytowych, od tych, które
są czystą fanaberią i zbytkiem oraz niemożność oceny stosunku
jakości do ceny produktu, możemy być niemal pewni, że gdy młody
człowiek ujrzy zapamiętany z reklam produkt, z całą pewnością
pojawi się w jego głowie niedająca spokoju myśl – chcę to!
Czy w związku z tym istnieją
jakiekolwiek ograniczenia w mamieniu dzieci atrakcyjną formą
przekazu reklamowego? Oczywiście. W Polsce uwarunkowania prawne
dotyczące reklamy skierowanej do dzieci stanowi głównie ustawa o
Radiofonii i Telewizji oraz ustawa o Zwalczaniu Nieuczciwej
Konkurencji. Zanim zagłębimy się w przykłady, warto nadmienić,
że mimo iż obostrzenia prawne dotyczące reklam, których
adresatami są dzieci istnieją, to są dość liberalne, a o samej
kwestii ich respektowania przez media będzie mowa później.
Poniżej przedstawię w ogólności
podstawowy katalog zakazów dotyczących reklamy skierowanej do
najmłodszych.
Prawno nie zakazuje bezpośredniego
adresowania reklam do dzieci, zakazane jest jednak bezpośrednie
namawianie do kupna produktu lub usługi.
- nie można wykorzystywać łatwowierności i braku doświadczenia małoletnich
- nie można nadawać reklam nawołujących bezpośrednio małoletnich do nabywania produktów lub usług
- reklama nie może bezpośrednio wykorzystywać zaufania małoletnich jakie pokładają w rodzicach, nauczycielach, osobach wykonujących zawody zaufania publicznego, etc. ( zakazane są reklamy, w których osoba mogąca cieszyć się autorytetem bezpośrednio zachęca do kupna produktu / skorzystania z usługi )
- zakazane są reklamy ukazujące małoletnich w niebezpiecznych sytuacjach
- zakazane są reklamy odwołujące się do silnych uczuć
Czy powyższy katalog można uznać za
konkretny? Z pewnością nie. Ustawodawca posługuje się terminami
rażąco nieostrymi, które mogą nastręczać trudności
interpretacyjne, a co za tym idzie trudności w wykładni przepisów
prawa. Brak jest choćby nawet definicji ustawowej powtarzanego w
przepisach słowa „ łatwowierność”. Tego typu niedbalstwo
ustawodawcy i traktowanie po macoszemu zagadnień związanych z
ochroną dzieci przed negatywnym wpływem treści reklamowych jest
rajem dla twórców reklam oraz przedsiębiorców, których produkty
są reklamowane w sposób sprzeczny z prawem. Różnica między
pośrednim a bezpośrednim nakłanianiem dziecka do kupna jest bardzo
nieostra, co jest nagminnie wykorzystywane.
Dla porównania przykładowe regulacje
prawne innych krajów UE.
Francja – zakaz emitowania reklam
adresowanych do dzieci pomiędzy godziną 14 a 17
Gracja- jak wyżej, jednak bardziej
restrykcyjne „widełki” godzinowe – 7 – 22, a zakaz dotyczy
reklam zabawek, zabawki imitujące broń w ogóle nie mogą być
reklamowane
Szwecja i Norwegia – zakaz emitowania
reklam adresowanych do dzieci poniżej 12 roku życia
Wielka Brytania – zakaz zacierania w
reklamach granicy między fikcją ,a rzeczywistością
Wnioski nasuwają się same …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz