Płyn do mycia naczyń, który umyje
setki brudnych talerzy zaledwie przy użyciu jednej kropli, proszek
do prania usuwający każdą plamę, nowoczesny odkurzacz, ale też
maskara, która wydłuży rzęsy o 328420421%, krem na cellulit, czy
tam inne pachnidełka, a nawet półnaga kobieta w spocie promującym
produkty dla mężczyzn. Reklamy tego typu produktów widujemy na co
dzień i nikogo one już nie dziwią. Jednak kiedy następnym razem
zwróci ona Twoją uwagę, droga koleżanko, drogi kolego, zatrzymaj
się na chwilkę i zastanów – wpis ten nie jest bowiem adresowany
wyłącznie do kobiet.
Dlaczego reklamach rola kobiety
sprowadzana jest do obiektu seksualnego i sprzątaczki? Dlaczego tak
wiele osób daje twórcom reklam ciche przyzwolenie na publikowanie
seksistowskich przekazów w mediach? Przecież współczesne kobiety
to w bardzo dużej części świadome swojej wartości,
wielozadaniowe, inteligentne, wykształcone osoby, godzące życie
rodzinne z odnoszeniem sukcesów w pracy zawodowej i czasem na
rozwijanie własnych pasji.
Skąd więc obraz kobiety, której
jedyną ambicją jest perfekcyjne dopranie plam z męskich skarpetek,
czy też usunięcie cellulitu z pośladków, poprzez wcieranie
najnowszego super kremu firmy X? Na to pytanie niestety nie znam
odpowiedzi, mogę jednak zaprezentować zjawisko na najbardziej
prostackich ze znanych mi przykładów.
W spocie reklamowym firmy Pronto, która
produkuje wszelkiej maści środki czystości, przechadzający się
po domu mężczyzna, wskazuje kobiecie miejsca, gdzie jego zdaniem
posprzątała niedokładnie. Kobieta z uśmiechem na ustach używa w
tych miejscach reklamowanego produktu i ku własnej i partnera
uciesze, brud znika.
Na opisaną wyżej reklamę wpłynęła
skarga do Komisji Etyki Reklamy, która została uwzględniona, a sam
spot został uznany za seksistowski, po czym zaprzestano jego emisji.
Jak widać – można walczyć z tego
typu reklamami i przy tym robić to skutecznie.
Kolejny przykład reklamy, która nie dość, że jest seksistowska, to przy tym głupia i śmieszna w negatywnym tego słowa znaczeniu. Ktoś bowiem wpadł na pomysł, aby zachęcić potencjalnych klientów do skorzystania z usług ubojni drobiu, dzięki zamieszczeniu na stronie internetowej wizerunku półnagiej kobiety.
Korzystając z tego, że mamy maj i matury w pełni, można byłoby zadać sobie pytanie - co autor miał na myśli ;-)?
Tak jak w poprzednim przypadku, reklamę wzięła pod lupę Komisja Etyki Reklamy i po interwencji tegoż organu miejsce pięknej, półnagiej blondynki, zajęła dorodna kura "rozebrana do rosołu".
Na nieco lepszy pomysł reklamy wykorzystującej wizerunek półnagiej kobiety wpadł autor kolejnej reklamy.
Tutaj mamy do czynienia z pizzerią, która swoje wyroby reklamuje hasłem " Czekam...gorąca i gotowa". Niby jest ok, niby hasło się zgadza, jednak mimo wszystko zamiast przywodzić na myśl zapach ciepłej, świeżo wyjętej z pieca pizzy, jednak w tej sytuacji można prędzej poczuć, że zalatuje to tandetą.
Przykłady tego typu można byłoby wymieniać i wymieniać. Nie o to chodzi. Chodzi o zwrócenie uwagi na pewien problem społeczny. O ile pewna część starszego pokolenia przykre stereotypy i wzorce wyniosła ze swoich domów ( współczuję ...), o tyle młodzi ludzie, a nawet dzieci nie powinny być bombardowane takimi przekazami. Może to sprawić, że również oni, pewne stereotypy nabędą bezpowrotnie, co może uczynić ich horyzonty bardzo wąskimi ...
3 komentarze:
A może ubojnia miała na myśli "kurę domową"? Tyle, że ta z pierwowzoru na taką nie wygląda...
Bardzo dobra interpretacja Pani Mustyno, pewnie autor uznałby, że wstrzeliła się Pani w klucz :)
Śmiem twierdzić, że bardziej deprecjonujące od ukazania kobiety jako obiektu seksualnego jest jej przedstawienie w roli idiotki dostającej wielokrotnej ekstazy na widok nowego proszku do prania.
Ale to naturalnie tylko moje szowinistyczne zdanie, dobrze, że notka opisuje więcej niż jeden przykład.
Prześlij komentarz