sobota, 17 maja 2014

DOBRE, BO POLSKIE

W polskim kinie nie dzieje się dobrze. Nie dość, że dobrych filmów jest naprawdę mało, to inspiracje odnośnie fabuły, czy też plakaty promujące je, pochodzą od naszych zachodnich sąsiadów. Łatwa, szybka i tania reklama. Bo po co wymyślać coś nowego skoro można się wzorować na czymś, co przyniosło już ogromny zysk.

Zapewne każdy zna produkcje o szalonych imprezach młodych kawalerów, którzy balują do upadłego, po czym budząc się następnego dnia, nic nie pamiętają. Tak, mowa tutaj o głośnych filmach z serii Kac Vegas, które odniosły zarówno sukces kasowy, jak i artystyczny. W obsadzie filmu znaleźli się znani aktorzy tacy jak: Bradley Cooper, Phil Wenneck, Ed Helms oraz Zach Galifianakis, a żadnego z nich chyba nie trzeba przedstawiać. Polska zamarzyła sobie wielkiej produkcji zaczerpniętej wprost z Hollywood, nagrywając polski odpowiednik - Kac Wawa. Chcąc nie chcąc film został zaadaptowany do "polskich realiów", bo przecież nie mamy u siebie takich warunków do kręcenia scen podobnych do tych z Vegas. Główny zamiar scenarzystów i reżysera był taki, że skoro w Stanach film odniósł sukces to i u nas też tak będzie. Reklama niby była już gotowa, tytuł podobny do pierwowzoru, natomiast obsada nieco gorsza. Znane nazwiska takie jak: Borys Szyc, Sonia Bohosiewicz i Antoni Pawlicki miały przyciągnąć grono widzów do kin, zapewnić prestiż, tak się jednak nie stało. Kolejny film z udziałem Szyca zniechęca do obejrzenia. Filmu „Kac Wawa” prawie nikt nie obejrzał, w weekend otwarcia kino odwiedziło tylko 70 tysięcy widzów.  Nie jest to dużym zaskoczeniem, bo i tak ponad połowa Polaków deklaruje, że na polskie komedie od czasów „Testosteronu” nie chodzi. 





Już się przyjęło że polskie kino jest słabe, a szczególnie komedie, ale nie wolno nam zapomnieć o tych filmach które bez kontrowersyjnych zapowiedzi, znanych nazwisk czy reklamy zyskały sympatię widza. Wystarczyła historia, którą każdy z nas zna, bohater, który w oczach ludzi jest ceniony, a do kin uderzały tłumy. Najbardziej lubiane wydają się jednak dramaty. 2013 rok był rokiem polskiego kina, widać uderzający przełom w kinematografii. Pojawili się młodzi, wyjątkowo utalentowani twórcy, których doceniono nie tylko w kraju, ale również za granicą, a starzy mistrzowie pokazali, że mają jeszcze dużo do powiedzenia.

Przykładami tego są filmy: ,,Wałęsa. Człowiek z nadziei”  ,,W imię...” ,,Chce się żyć”








Z kolei, już nie polskie filmy ,,Karol - człowiek, który został papieżem" (2005) oraz „Karol. Papież, który pozostał człowiekiem”(2006) cieszyły się i nadal cieszą ogromną popularnością i są chętnie oglądane. Główną rolę zagrał w nich polski aktor Piotr Adamczyk.

 


Jak się da zauważyć, nie potrzeba wiele, by przyciągnąć uwagę widza. Polscy filmowcy powinni dobrze wiedzieć, że to co ,,nasze’’ jest naprawdę dobre, a film sam się obroni, bez dodatkowych reklam i ,,zapożyczonych” pomysłów.  



Brak komentarzy: