czwartek, 15 maja 2014

Jak zrobić byś przyszedł po chleb a wyszedł z pełnym koszykiem? (część II)

Pomieszane ceny
Cen z reguły nie zamieszcza się na opakowaniach, więc czasem znalezienie ceny odpowiadającej produktowi graniczy z cudem. Znajdują się na licznych fiszkach, wywieszkach, karteczkach, które przy takim natłoku produktów, zwyczajnie mieszają się i gubią. Chcemy zatem kupić makaron, jednak na półce sklepowej jest ich tyle, że gdy wybierzemy ten naprzeciw nas, mamy prawie pewność, że nie znajdziemy odpowiadającej mu ceny. Zabieramy makaron, bo przecież nie będziemy tracić czasu na ustalenie ceny, to tylko makaron, nie może dużo kosztować. Tymczasem, znowu się nabraliśmy i kupiliśmy prawdopodobnie najdroższy makaron z tej półki.
Takim zabiegom służy również niepodawanie przy cenach jednostek miar. Dla przykładu, przy płynie do mycia naczyń zawieszona jest wywieszka z ceną: 3,2 zł. Przy kasie okazuje się, że za towar musimy zapłacić 5,8 zł. Dlaczego? Ponieważ kupujemy butelkę litrową, a cena podana była za produkt w opakowaniu półlitrowym. Bardzo często zdarza się, że o takich nieporozumieniach dowiadujemy się dopiero w domu, przeglądając paragon. Przy kasie zaskoczy nas wysokość rachunku, ale czy będziemy wymieniać makaron na tańszy i butelkę z płynem na mniejszą? Nie. Nie mamy na to czasu, tym bardziej, że wymagałoby to pofatygowania się do biura obsługi klienta, tłumaczenia sytuacji – szkoda zachodu, a supermarket znowu skutecznie na tobie zarobił.


Labirynt do produktów pierwszej potrzeby
Jeśli chcemy kupić mleko, chleb, czy jajka, lepiej nie wchodźmy do hipermarketu. Nie dość, że będziemy musieli przejść cały sklep, by je znaleźć, to w dodatku okaże się, że produkty te stoją w zupełnie innych miejscach. Zmusi to nas do przewędrowania przez cały sklep w celu zakupu tych produktów. Miniemy po drodze paręnaście reklam i promocji zachęcających do zakupu. Przejdziemy przez paręnaście alejek. Prawdopodobieństwo, że przypomnimy sobie o czymś, co mieliśmy kupić lub po prostu wpadnie nam w oko coś nowego, kuszącego, taniego jest wielkie, ale jeszcze pewniejsze jest to, że zapłacimy więcej, niż mieliśmy i kupimy dużo więcej niż chcieliśmy.




Zgub się i kup
Masz swój ulubiony supermarket. Zauważyłeś, że niektóre produkty czasem zmieniają swoje miejsca? Co jakiś czas zmienia się też cały rozkład sklepu. Spowodowane jest to tym, że w momencie, kiedy pamiętasz gdzie dane produkty się znajdują, twoje zakupy trwają krócej, są sprawniejsze, a ty jesteś skupiony na tym, gdzie i po co masz iść. W momencie, kiedy coś lub wszystko zmienia swoje miejsce – jesteś zdezorientowany. Na nowo musisz znaleźć pożądane produkty, zapamiętać ich miejsce. Potrzebujesz jednak na to czasu i wprawy, a w międzyczasie będziesz błądzić po sklepowych półkach między promocjami, czerwonymi superniskimi cenami, bardzo atrakcyjnymi opakowaniami przy wolnej, sprzyjającej i relaksującej muzyce. Na pewno zanim znowu się odnajdziesz w przemeblowanym sklepie – producenci sporo skorzystają na Twojej dezorientacji.


Wszystko co nowe
Bywa, że podczas zakupów wpada nam w oko coś z napisem „NOWOŚĆ”. Słowo to sprawia, że chcemy mieć tą rzecz, chcemy ją wypróbować i ocenić. Kupujemy ją więc, mimo że często okazuje się, że w naszym mieszkaniu leży dokładnie taka sama rzecz, tylko starszy model. Jednak teraz produkty stają się mniej materialne, bardziej rozszerza się ich psychologiczne znaczenie. Człowiek lubi nowości. Jest ich ciekawy i spragniony, jak najprędzej chce je przetestować, spróbować, mieć. Często ta nowość od poprzedniej niewiele się różni. Ale zawsze można się nią pochwalić, zagrać sąsiadowi na nosie będąc o krok przed nim, czy mieć nowszy model niż koleżanka. To sprawia, że kupując daną nowość spełniamy swoje nieodparte pragnienie.




Brak komentarzy: