poniedziałek, 23 maja 2011

Zbawić się na śmierć

czyli wczoraj, dziś i jutro mediów.
Część pierwsza.

Neil Postman był Amerykańskim filozofem i medioznawcą, krytykiem kultury i profesorem w Katedrze Kultury i Komunikacji społecznej na Uniwersytecie Nowojorskim. Zmarł 5 października 2003 roku, żył w latach rozwoju, podczas gdy telewizja stawała się głównym medium. W swojej książce „zabawić się na śmierć” opisał zagrożenia płynące z rozwoju telewizji, przewyższające obraz nad słowo pisane. Dziś już jesteśmy trochę dalej. Nasz pogląd na ten temat jest odmienny, przynajmniej z racji tego, że znamy te media już od podszewki.

Książka ma jedenaście rozdziałów, trafnie zatytułowanych, ułożonych w odpowiedniej dla czytającego kolejności. Wszystko ułożone w jedną całość, co sprawia, że czytanie – pomimo ciężkiej tematyki – staje się bardzo przyjemne. Niestety, mimo, że myśli Postmana są trafne i błyskotliwe, nie zawsze wszystko jest zrozumiałe. Na szczęście ogół sprawia, że po przeczytaniu wpadamy w moment zadumania nad otaczającym nas światem, który zbliżył się do postmanowskiej wizji. I myślę, że o to właśnie chodziło. Dlatego uważam, że cel książki został spełniony.

Nachodzi mnie jednak pewna myśl, pewne rozważanie. Czy aby teoria była słuszna? Postman pisze o świecie zabawnym, który przyszedł wraz z rozwojem technicznym. Mówił o telegrafie, że powołał do istnienia świat rozbitego czasu i rozproszonej uwagi, o medium że jest społecznym i intelektualnym środowiskiem wytwarzanym przez maszynę, czyli technologię. O tym, że żyjemy w świecie ciągłego show, a wszystko to sprawił właśnie rozwój technologiczny. Czytając, zdałam sobie sprawę, że faktycznie wszystko co jest wokół nas jest niejako zabawą, do której jesteśmy tak przyzwyczajeni, że zwyczajnie jej oczekujemy.

Pierwszy rozdział zatytułowany jest : medium to metafora. Przekaz tej części książki zrozumiałam jako fakt, że media nie pokazują nam rzeczywistości jaką jest. Wszystko musi być kolorowe i opatrzone ciekawą szatą graficzną, inaczej, niż w słowie pisanym. Wtedy dopiero staje się godne naszej uwagi. Ludzie też muszą być bardziej kolorowi żeby byli odbierani w ogóle. Postman twierdzi, że zostaliśmy pozbawieni możliwości myślenia i oceniania sytuacji racjonalnie, biorąc pod uwagę wszystkie strony. Telewizja pokazuje nam co chce i jak chce, a my mamy to tylko odebrać. Ona nas psuje, nie patrzymy już na żadne idee. Jej forma działa na szkodę jej treści. Ale z drugiej strony, gdyby nie telewizja, żaden przekaz byłby niemożliwy. Gdyby jednak przekaz telewizyjny był bogatszy w słowa, nauczylibyśmy się abstrakcyjnego myślenia. Najbardziej trafnie Postman mówi o swoich poglądach tymi zdaniami : „nasze języki są naszymi mediami. Nasze media są naszymi metaforami. Nasze metafory tworzą treść kultury”.

Rozdział drugi – media jako epistemologia. Tutaj dowiadujemy się dużo na temat inteligencji człowieka. Postman mówi, że upadek druku, i rozkwit epistemologii wyrastającej z telewizji przynosi nam straszne skutki, ponieważ z każdą chwilą stajemy się głupsi. Mówi o tym, że przekaz ustny kojarzony jest z talentem do wymyślania dających się powtarzać porzekadeł, czyli aforystki. Kultura druku kojarzona jest z bezruchem, skupieniem, odpowiednią wiedzą, a przede wszystkim inteligencją, którą opisuje jako swobodne poruszanie się w dziedzinie pojęć i uogólnień bez pomocy obrazków.

W rozdziale następnym opowiada o Ameryce na przestrzeni lat. W tytule „Ameryka topograficzna” zawarte jest właściwie wszystko. Jednak tutaj powiedział tez o tym, że przez druk zanikła potrzeba śpiewania, opowiadania, poezja i zaduma. Pierwszy raz mówił że niekoniecznie słowo pisane jest jedynym dobrem. Chodzi mu o to, żeby wszystko wypośrodkować. Mówił też o tym, że robotnicy spędzali swój wolny czas tylko na czytaniu i nauce. Przez co mój wniosek jest taki, że wg Postmana każdy wynalazek i każda zmiana niosła za sobą zagrożenia.

Brak komentarzy: