Ile razy każda kobieta słyszała Jesteś tego warta, Jak pięknie być sobą, Może to jej urok a może to...Tak często piękne panie z telewizji dzielą się z nami przepisem na piękno i wieczną młodość. Zdradzają sekret, dzięki któremu na ich twarzy nie widać jakichkolwiek niedoskonałości. Polecają, zachwalają, w dodatku to wszystko w tak niskiej cenie! A nawet jeśli nie to przecież warto wydać każde pieniądze, aby wyglądać jak znana aktorka, piosenkarka czy modelka.
Producenci kosmetyków ulepszają swoje produkty w oszałamiającym tempie. Dla nazw za niedługo zabraknie wyrazów określających ich wspaniałość. Super, mega, extra wydłużenie/wygładzenie/nawilżenie/ujędrnienie. W liczbach też idziemy coraz wyżej, teraz stu procentowe powiększenie nie wystarczy. Trzykrotne, pięciokrotne, dziesięciokrotne...Cuda kosmetyki! Tylko czy jest możliwe takie biochemiczne odkrycie?
Badania nad faktycznym działaniem kosmetyków często przekonują nas, że tak naprawdę nie są one w stanie wprowadzić bardzo istotnych zmian. Dlaczego więc wierzymy reklamom? Debra Trampe i Frans W. Siero z Uniwersytetu w Groningen oraz Diederik A. Stapel z Uniwersytetu w Tilburugu zaplanowali i przeprowadzili kilka eksperymentów, które pozwalały ocenić, jakie ludzie postrzegali reklamowane i niereklamowane produkty. Jedna próba dotyczyła kosmetyków upiększających lub usuwających jakiś problem. Obiekty umieszczano w reklamie z rozświetlonym tłem – obowiązkowo wymieniano nazwę marki – lub ustawiano naprzeciw białej planszy. Po obejrzeniu reklam z upiększaczami panie myślały o sobie częściej, niż gdy oglądały dokładnie ten sam cień czy perfumy poza kontekstem reklamowym. Reklamy powodują, że kobiety uznają swój poziom atrakcyjności za niższy od idealnego. Porównują się z kobietami, które codziennie widzą w spotach reklamowych. To obniża ich samoocenę a często prowadzi nawet do depresji.
Idealne na wizji
Beyoncé w reklamie firmy L'Oreal
Monica Belluci w reklamie firmy Astor
Większość kobiet nie zwraca uwagi na to, że przy produkcji reklamy pracuje sztab wizażystów i stylistów. Odpowiednie ujęcia i światło nie biorą się same z siebie. Bezkrytycznie przyjmują hasła rzucane przez gwiazdy z pierwszych stron gazet. Nie chcą być inne, chcą być takie jak one. Reklama wychodzi poza realny świat, stwarzając w głowach kobiet ideały do których chcą dążyć. Polskie reklamy nie są pod tym względem w tyle.
Anna Przybylska w reklamie firmy Astor
Edyta Górniak w reklamie firmy Soraya
Niewiele marek decyduje się na wykorzystywanie w reklamach naturalnych kobiet. Jakiś czas temu taką akcję przeprowadziła firma Dove. Kampania spotkała się w bardzo pozytywnymi komentarzami, jej popularność zwiększyła się. Niestety, nie widać, aby inne marki poszły jej śladem. Może gdyby show-business wpływał tak mocno na nasze życie, jak to ma miejsce w niektórych przypadkach, reklamy również nie miałyby takiego wpływu na naszą samoocenę. Są one raczej tylko dopełnieniem tego wszystkiego co dzieje się wokół nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz