„Zakupologia. Prawdy i kłamstwa o tym dlaczego kupujemy”, już na samym początku tytuł nieźle mnie wkręcił. Zakupy plus logia, z greckiego logos, czyli nauka. Nauka i zakupy? Co nauka ma wspólnego z zakupami, zastanowiłam się na wstępie. To musi być coś odkrywczego, coś co otworzy nam nowy, nieznany świat. Tak jak się spodziewałam, książka pod każdym względem okazała się perełką. Czytając stronę po stronie autor odkrywa przed nami wiele tajników świata reklamy. Świata w którym rządzą nami neuroprzekaźniki. Rewolucyjna i rewelacyjna zarazem. Książka którą powinien przeczytać każdy kto choć w małym stopniu chce dokonywać racjonalnych wyborów i dowiedzieć się dlaczego kupujemy. Lektura jest efektem długoletnich badań Martina Lindstroma z gronem wybitnych neurofizjologów. Wciąga od pierwszej strony. Z każdym zdaniem chce się więcej i więcej. Rozczarowuje tylko pod jednym względem, jest po prostu stanowczo za krótka!
Martin Lindstrom, uznawany jest przez wielu jako ‘złote dziecko świata reklamy’. Niewiele się pomylimy jeśli powiemy, że dosłownie zagląda nam do głów, a wszystko za sprawą nowoczesnych badań rynku- neuromarketingu. Badania neuromarketingowe odbyły się za pomocą fMRI(functional Magnetic Resonance Imaging), czyli funkcjolanenego rezonansu magnetycznego. Lektura odkrywa nam co tak naprawdę dzieje się w umyśle konsumenta podczas zakupów. Dlaczego właśnie wybieramy te produkty, a inne odrzucamy i jaki triki stosują producenci by zachęcić nas do swojego wyrobu. Jeśli jesteśmy przekonani, że kupując np. nowy telewizor wybraliśmy go tylko i wyłącznie dlatego, że ma dobre parametry techniczne to jesteśmy w błędzie. Badania wykazały, że mogliśmy kupić ten towar dlatego, że wzbudził w nas pozytywne skojarzenia. Ile razy kupiliśmy coś tylko dlatego, że spodobała nam się reklama? Odpowiedź jest prosta: Miliony! Tutaj ważną rolę odgrywają emocje. Martin Lindstrom ukazuje w ‘Zakupologii’, jak wielka przepaść jest między tym co konsumenci tak naprawdę czują, a deklarują. Ukazuje również, że każdy z nas dopiero po kupnie produktu racjonalizuje ten fakt i dorabia sobie historię dlaczego właśnie to nam jest potrzebne i dlaczego wybraliśmy taką markę, a nie konkurencyjną. Historyczne spotkanie nauki i marketingu obrazuje czytelnikowi jak wygląda proces podejmowania decyzji. W swojej książce Martin Lindstrom udowadnia, że w wielu przypadkach seks i uroda wcale nie są skuteczne i nie pomagają w sprzedaży produktu. Podczas takiej reklamy stajemy się ‘ślepcami’. Większą uwagę zwracamy na treści erotyczne w reklamie niż produkt, logo, markę. Chodzi tu o tzw. neurony lustrzane. Ludzie częściej identyfikują się z osobami podobnymi do siebie, a nie do kogoś kto jest zabójczo piękny. Idąc dalej: Czy zmysły mają duży wpływ i znaczenie w czasie zakupów? Owszem, mają. Opieramy swoje decyzje na tym co widzimy i słyszymy. Kolory, kształty i dźwięki mają większe znaczenie niż nam się wydaję. Nie jesteśmy świadomi, że znaczna część percepcji opiera się właśnie na zmysłach. Zastosowanie metody skanowania mózgu, które opisuje autor rzuciły nowe światło na tak trywialny wymiar naszego życia jakim są zakupy. Najbardziej zaskakujące okazują się wnioski na temat informacji umieszczanych na paczkach papierosów dotyczące szkodliwości palenia. Okazuje się, że nie odstraszają one palaczy, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej zachęcają do palenia i wywołują przyjemność.
Książkę czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Tezy autora poparte są wieloma przykładami z kampanii reklamowych znanych firm takich jak Pepsi czy Nokia. Nim sięgnęłam po tą pozycję, nigdy bym nie spodziewała, że zmysły odgrywają tak ogromną rolę przy dokonywaniu zakupowych wyborów. Na pewno w jakimś stopniu inaczej spoglądam teraz na reklamę i dokonuję wyborów bardziej świadomie. Kończąc pracę przytoczę cytat Philipa Kotlera, który idealnie w jednym zdaniu zawarł ideologię „Zakupologii”: Lektura tej książki sprawi, że zobaczysz zachowanie producentów i konsumentów w zupełnie innym świetle”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz