Reklama sięga po różne środki. Wymysla nośniki, których jeszcze nie było. Często chce wejść w interakcje z odbiorcą. A w tym przypadku weszła w interakcję z… gołębiem. Bo kto by pomyślał, że dzięki gołębiom Kraków otrzyma główną nagrodę i Grand Prix w Ogólnopolskim Konkursie Reklamy „Kreatura”?
Tymczasem okazało się, że krakowskie gołębie mogą stanowić niezłą siłę nośną dla kampanii reklamowej promującej dawną stolicę Polski. Nagroda główna w konkursie, Kreatura 2011, przyznawana przez VFP Communication trafiła w „ręce” gołębi. Kraków rozłożył na łopatki 114 pozostałych uczestników. Kampania „Gołębie kręcą Kraków” zawdzięcza zwycięstwo agencji reklamowej TBWA. Kreacja podczas burzy mózgów zdecydowała się na pokazanie miasta „oczami” ptaków. Z racji tego, że w Krakowie gołębie są praktycznie wszędzie, wybór padł właśnie na nie. Poza tym weźmy na przykład gołębia pocztowego, posłańca wiadomości. Gołębie pocztowe wykorzystywano już w starożytnym Egipcie, przysłużyły się również w czasach I wojny światowej. Jak widać gołąb ma swoją tradycję i nie bez powodu stał się bohaterem krakowskiej kampanii.
Pomysł TBWA był prosty i zarazem genialny. Gołębiom przyczepiono małe kamery i wypuszczono z pięciu różnych miejsc w Krakowie. Lecąc w stronę swoich gołębników, ptaki rejestrowały poszczególne części miasta i na tej podstawie powstało 20 filmików, które można obejrzeć na stronie www.krakow.travel. Do nagrań dołączone są mapy, na jakich zaznaczono trasy przelotu i wybrane obiekty znajdujące się po drodze. Dzięki temu pomysłowemu rozwiązaniu osoby, które Kraków znają jedynie pobieżnie, mają okazję zaznajomić się z nim w niestandardowy sposób.
Przykład:
Rynek Główny w Krakowie
Rzecz jasna kampania reklamowa Krakowa objęła więcej działań promocyjnych, takich jak m.in.: reklama outdoorowa w sześciu miastach, emisja spotu „Ikar” wyreżyserowanego przez Jerzego Stuhra z nim w roli głównej, czy stworzenie profilu gołębia na najbardziej znanym portalu społecznościowym Facebook.
Sam pomysł był świetny. Szkoda, że zawiodło trochę wykonanie. Na filmikach trudno rozpoznać miejsca w Krakowie. Widz widzi, że jest akurat na rynku, bo dostrzega… żółte parasole. Niemniej jednak gołąb potrafi. A w parze z genialnym Jerzym Stuhrem, który chce być właśnie gołębiem, kampania daje nadzieje, na nowy rozdział w promowaniu polskich miast.
Grzegorz Bargieła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz