piątek, 27 maja 2011

„Real people” czy znane osobistości?

Autor: Urszula Włodarska


Gdy reklama dotyczy nieznanej marki odbiorcy zapamiętują ją tak samo,
niezależnie od tego czy występuje w niej rozpoznawalna osoba, czy też
nieznany model. Wykorzystanie wizerunku sławnej osoby w reklamie firmy
znanej konsumentom zwiększa skuteczność przekazu i powoduje jego lepsze
zapamiętywanie – informuje Instytut Psychologii Ekonomicznej SWPS.
W Polskich reklamach coraz częściej występują znane osobistości
reklamując przeróżne marki. Jest to skutek oferowania bardzo rożnych
wynagrodzeń za udział w takiej reklamie. Gwiazdy reklamują wszystko,
jeżeli tylko kontrakty przypadną im do gustu. Dziennik Fakt w 2007
przygotował ranking najlepiej zarabiających polskich gwiazd. Według tego
Dziennika najlepiej zarabiającą polską gwiazda był Marek Kondrat. Za
udział w kampanii reklamowej jednego z banków otrzymał milion złotych.
800 000 zł za sprzedanie swojego wizerunku w reklamie żąda piosenkarz
Michał Wiśniewski.
Ranking Faktu prezentuje się następująco: 
              Marek Kondrat 1 000 000zł ( reklama sektora bankowości)
 
http://www.youtube.com/watch?v=9KZVSGtRBoA&feature=relmfu
 
              Michał Wiśniewski  800 000 zł ( sieć sklepów AGD/RTV)
 
http://www.youtube.com/watch?v=enxe2Y1l1CE
 
              Agnieszka Dygant 650 000 zł (branża kosmetyczna)
              Edyta Górniak 640 000 zł ( firma deweloperska/radio)
              Borys Szyc 625 000zł (przemysł motoryzacyjny)
              Hubert Urbański 600 000zł (reklama sektora bankowości)
              Małgorzata Foremniak 555000 zł (prasa adresowana do kobiet)
 
 
W reklamach – w szczególności telewizyjnych – występują coraz
częściej zwykli ludzie, wręcz przypadkowi. Fakt, że w reklamie nie
występują gwiazdy, wcale nie oznacza, że przy jej realizacji nie stosuje
się profesjonalnych metod i środków wyrazu i przekazu. Zatrudnia się do
ich produkcji najlepszych specjalistów – np. w kampanii Levi’s
fotografie autorstwa Rocharda Avedona przyciągały skutecznie uwagę
odbiorców, reżyserem spotów reklamowych Apple był Error Moris.
Sprowadził on na plan kamerę dzięki której bohater miał wrażenie
jakby mówił do lustra. Pomogło to uchwycić prawdziwość
występujących osób. Po emisji takich spotów reklamowych ludzie
występujący w nich, mogą poczuć się jak rasowe gwiazdy filmowe.
Podobnym przykładem może być kampania reklamowa Dove z udziałem
zwykłych  - nie najszczuplejszych i nie najzgrabniejszych kobiet –
kobiet, które były ubrane jedynie w bieliznę, a ponadto prezentowały
swe wdzięki na plakatach reklamowych. Wynik był zaskakujący; sprzedaż
kosmetyków w Wielkiej Brytanii wzrosła w ciągu paru miesięcy o 700%.
 
http://liveresponsibly.files.wordpress.com/2010/10/dove-campaign-real-beauty-women.jpg
 
Można zauważyć przewagę reklam z „real people” nad reklamami z
udziałem gwiazd. Gdy pojawiają się rysy na reputacji znanej osoby, na
szwank narażony jet też wizerunek promowanej przez nią marki. Gdy
sprinterkę Marion Jones promującą Nike, podejrzewano o stosowanie
dopingu, natychmiast wśród specjalistów do spraw wizerunku pojawiły
się opinie o konieczności zerwania kontraktu. Zatrudnianie „real pe
ople” gwarantuje uniknięcie tego typu problemów, gdyż zwykli ludzie
pozostają dla odbiorców reklam anonimowi.

Brak komentarzy: