środa, 25 maja 2011

Wilk syty i owca cała


Reklama w grach komputerowych ma swoich gorących zwolenników jak i przeciwników. Podzielone jest samo środowisko graczy choć wielu z nich nie wyobraża sobie gier w których produkty nie miałyby oryginalnych, znanych nam z codziennego życia nazw. Nie tylko graczom zależy na realności świata wirtualnego. Producenci gier czerpią olbrzymie korzyści finansowe z tej formy usług, a firmy gotowe są wyłożyć pieniądze na to by to właśnie ich produkty były promowane w największych hitowych grach.

źródło: articles.sfgate.com

Z punktu widzenia reklamodawcy miłośnicy gier komputerowych to konsument niemal idealny. Jest zamożniejszy od przeciętnej, gdyż dobry komputer do gier to wydatek 3-4 tys. zł. Jego użytkownik jest zainteresowany technicznymi nowinkami, aktywny, chętny do eksperymentowania i kupowania nowych produktów. I wreszcie ma wielu podobnych mu znajomych, z którymi rozmawia i na których może wpływać. Według opracowania Nielsen Entertaiment czas spędzany przez młodzież przy grach komputerowych coraz częściej przekracza ten poświęcany oglądaniu telewizji. W USA gra już 70 proc. mężczyzn w wieku 18-34 lata. Coraz szybciej rośnie grupa graczy powyżej 30 roku życia, pracujących w dużych miastach świadomie unikających reklam1. To do nich firmy chcą dotrzeć i poprzez gry mają ku temu możliwość, bo reklama jest częścią rozgrywki i nie sposób jej uniknąć.

Umieszczanie reklam produktów w grze ma wiele pozytywów. Po pierwsze, reklama w żadnym innym medium nie daje takiej możliwości interakcji i sensorycznej impresji. Gry stają się bardziej od filmów wyraźne, żywe, pochłaniające, stymulujące do kreatywnego myślenia i percepcji. Możliwość sterowania, jaką ma użytkownik gry, pozwala na osiągnięcie poczucia kontroli marki. W filmie emocji dostarcza nam scena szybkiej jazdy samochodem, za kierownicą którego siedzi aktor. W grze, dzięki możliwości interakcji – kierowania autem, doświadczania efektów prędkości użytkownik doznaje uczucia silnej teleobecności2. Drugim wyróżnikiem jest zmienność doświadczenia. Przy każdym kolejnym kontakcie z grą użytkownik ma możliwość wyboru innego rozwiązania, odpowiedzi czy reakcji w relacji z wirtualnym światem gry. Równocześnie gracz doświadcza zmiennych emocji. Percepcja świata gry, a zatem również produktów i ich marek, za każdym razem może być inna. Tymczasem marka umieszczona w określonym miejscu filmu pozostaje niezmienna, niezależnie od tego, który raz ogląda się scenę. Trzecim wyróżnikiem świadczącym o przewadze product placement w grach video nad tradycyjnymi formami reklamy jest możliwości wyboru produktu i jego marki. Użytkownik posiada zdolność wolnego kreowania świata gry, w której bierze udział. Gracz może na przykład wybierać markę auta, którym będzie się ścigał w grze „Need For Speed”3.

Na product placement zyskują także sami gracze. Ich zdaniem realistyczność jest jedną z trzech głównych determinant sukcesu gry wideo. Okazuje się również, że to właśnie product placement odpowiedzialny jest za powstające odczucie realistyczności gracza podczas rozgrywki. Jakże nie poczuć powiewu realizmu, gdy podczas meczu piłkarskiego w „FIFA 2010” wybiegamy na stadion z naszą ulubioną drużyną, dokładnie znamy nazwiska zawodników, wszyscy ubrani są w markowe stroje znanych światowych producentów, a na dodatek słyszymy dobrze znany głos komentatora sportowego4. Product placement to także nowe źródło finansowania projektów gier, co może pozwolić na obniżenie ceny gier przy zachowaniu marży na poszczególnych szczeblach kanału dystrybucji. Fakt ten ucieszyłby graczy i na pewno zapewniłby popularność i pozytywny stosunek wobec tej formy reklamy w grach.

Gry przedstawiają unikalną możliwość angażowania ludzi dużo bardziej niż jakiekolwiek media przed nimi. O ich niezwykłości stanowi interaktywność, możliwość dwustronnej komunikacji, wspieranie aktywnej kooperacji. Świat gier rozwija się niezwykle dynamicznie i wywiera wpływ na media i ludzi. W świetle przytoczonych faktów sposoby promocji wykorzystujące gry komputerowe będą zyskiwały na znaczeniu.



źródło: gamerlimit.com

Brak komentarzy: