środa, 25 maja 2011

Spełnione marzenia korporacji

Czy chcielibyśmy płacić za to, że jesteśmy chodzącą reklamą? Tak, chodzi o sytuację, kiedy świadomie zgadzamy się na to, aby za reklamowanie produktu nikt nam nie płacił. Za to płacimy my, w dodatku sporo. Wydaje się to nielogiczne, ale tak właśnie jest. Korporacje zarabiają ogromne kwoty, podając nam jak na talerzu reklamy, które są wszędzie tam gdzie my.


Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że artykuły promocyjne wspierają tak zwaną lojalność konsumentów wobec marki. Kiedyś były to kubki, długopisy lub koszulki rozdawane za darmo, co zresztą nadal możemy zaobserwować. Jednak marki, które są już dobrze obsadzone na rynku, mają swoich lojalnych klientów mogą sobie pozwolić na firmowe sklepy z produktami w całości oddającymi ich wizerunek.

Sklepy te są po brzegi wypełnione towarami o często wątpliwej jakości, ale dla fanów marki są to rzeczy
wyjątkowe i bezcenne. Same wizyty w tych sklepach traktują jako wielkie wydarzeniem nie mówiąc już o zakupieniu czegokolwiek. Jednak wysokie ceny nie odstraszają, a zakupy są swoistą pamiątką z raju.

Celem tutaj są głównie dzieci. Disney czy Warner Brothers przykuwają uwagę postaciami z bajek i superbohaterami.
Można znaleźć produkty kojarzone z praktycznie każdym filmem animowanym. Oczywiście nie tylko. Szeroko znane produkcje takie jak Hannah Montana czy High School Musical przyciągają jak magnes.
Dzieci błagalnym wzrokiem kierują się do rodziców, którzy udają się do kas. Szczególnie widoczne jest to w okresie świąt takich jak Boże Narodzenie czy Dzień Dziecka. Opiekunowie chcą uchylić nieba swoim pociechom. A co się dzieje dalej? Dzieci idą do szkoły, przedszkola, na plac zabaw i tutaj wszystko się napędza. Żadne z dzieci nie chce być gorsze, każde chce mieć wizerunek ulubionej postaci na piórnikach, zeszytach, plecakach, zabawkach. Więc wracają do domu, zawiadamiając rodziców i swojej życiowej potrzebie.

Ale na dzieciach się nie kończy. Dorośli mogą być równie dobrym celem. Oni często świadomie kreują swój wizerunek zgodnie z wizerunkiem danej marki. Często poprzez modę, jak na przykład masowe pojawienie się postaci Myszki Miki w kolekcjach sieciowych sklepów. Dodatkowa społeczna świadomość wartości pieniężnej tych produktów dodaje ich właścicielom prestiżu.

Sięganie po takie produkt
y często ma też charakter sentymentalny. Kiedy pięćdziesięciolatek noszący krawat z bajkowym bohaterem tłumaczy, że dzięki temu czuje się jak w latach swojej najlepszej kondycji.

Ale czy powinniśmy rozważać to tylko z negatywnej strony? Prawdą jest, że koncerny bezlitośnie wykorzystują lojalność swoich wiernych klientów ale to jest rynek, to jest biznes. Z drugiej strony, z tych zakupów wracają szczęśliwi. Mają dla siebie coś ze świata do którego na co dzień nie mają dostępu. A że w tym wszystkim wspierają wielki koncern? Prawdopodobnie zupełnie nie zdają sobie z tego sprawy lub się tym nie przejmują.

Zyskują z pewnością marki, które za mały wkład otrzymują spiralę kupowania ich produktów. Darmowa reklama zawsze jest w cenie, zwłaszcza kiedy można na niej jeszcze zarobić.


Brak komentarzy: