środa, 25 maja 2011

Reklama wirusowa, a gry wideo


Jedną z najciekawszych metod, w której lubują się spece od reklamy w branży rozrywki elektronicznej, są „wirale” – reklamy intrygujące, wyjątkowo niedosłowne i, przede wszystkim, trafiające do ogromnego grona użytkowników w krótkim czasie. Wiele głośnych tytułów reklamowano właśnie w ten sposób i za każdym razem kampanie reklamowe budziły ogromne emocje.

Stosuje się różne typy reklamy wirusowej, lecz zdecydowanie najbardziej efektowne i efektywne są filmy wideo – trafiają na YouTube bądź inny serwis pozwalający umieścić wideo i szybko osiągają bardzo duże ilości wyświetleń. Im bardziej intrygująca treść, tym lepszy jest efekt – widzowie szybko podejmują tematy związane z wiralami na forach, dyskutują żywo w komentarzach pod filmikami, przekazują je dalej, udostępniając na portalach społecznościowych oraz za pośrednictwem komunikatorów internetowych.

Jednym z udanych przykładów reklamy wirusowej były krótkie filmiki promujące grę duńskiego studia IO Interactive – Kane & Lynch 2: Dog Days. Seria wideo, stylizowana na nagrania z kamer przemysłowych, gdy ukazała się w Internecie po raz pierwszy, nie wskazywała na to, że promuje właśnie ten tytuł. Fani pierwszej części poznali jednak duet bohaterów, a wkrótce po oficjalnym ujawnieniu gry twórcy zwiastuna dodali logo gry na końcu.


Innym przykładem jest Monster Hunter Freedom Unite, które także promowała seria reklamówek. Poddane komputerowej obróbce wideo udawało amatorskie nagranie zarejestrowane podczas polowania na potwora.


Deweloperzy równie chętnie korzystają ze zdjęć, które umieszczone w sieci udają prawdziwe, a jednak są tylko częścią kampanii promocyjnej gry. Zabieg taki zastosowało studio Insomniac Games, które promując Resistance 3, stworzyło odpowiednią fotografię i historyjkę o myśliwym polującym na jelenie w lasach w Berwick, nieopodal Morgan City w stanie Louisiana, który oczekując na zwierzynę, natknął się na dziwne monstrum. Z uszkodzonego aparatu, którym zdążył zrobić zdjęcie, udało się odzyskać poniższą fotkę, którą myśliwy wrzucił do sieci, opisując swoją przygodę.



Studio Insomniac na swoim twitterze opublikowało po jakimś czasie wpis o następującej treści:
Ups, wygląda na to, że jeden uciekł. Jeśli widzieliście gdzieś Grima, prosimy o zwrot do Insomniac Games.
Fani skojarzyli kreaturę ze zdjęcia z rzeczonym Grimem, jednym z przeciwników występujących w serii Resistance. Zanim jednak Insomniac zdradziło, że zdjęcie to sprawny fotomontaż, obiegło ono cały światek miłośników teorii dotyczących istnienia UFO oraz wszystkich, których historia o dziwnej kreaturze po prostu zaciekawiła.

Do reklamy wirusowej spece od promocji nie boją się stworzyć nawet... fikcyjnej firmy. Choćby Sarif industries, kompanii produkującej zaawansowane protezy oraz implanty, której produkty pomagają wielu niepełnosprawnym w codziennym życiu.


Owywiście Sarif Industries nie istnieje – stworzono ją na potrzeby promocji gry Deus Ex: Bunt Ludzkości, osadzonej w cyber-punkowych klimatach gry akcji, której główny bohater w połowie składa się z zaawansowanych implantów.

Chętnie uruchamia się także dedykowane strony internetowe. Zabieg taki zastosowało Konami, promując Metal Gear Solid: Rising. Najpierw pojawiła się strona internetowa, na której pojawił się zegar odliczający czas, potem stopniowo na stronie zaczęły pojawiać się ukryte obrazki oraz zaszyte w kodzie strony informacje. Na dzień przed końcem odliczania strona zmieniła design i przedstawiała już zupełnie inne treści – nie miała ona jednak tajemnic przed internautami, którzy zbadali każdy kawałek jej kodu...


Ważną rolę w reklamie wirusowej odgrywają redakcje serwisów gamingowych, które od czasu do czasu otrzymują tajemniczo prezentujące się przesyłki pocztowe – na zdjęciu zawartość paczki, którą otrzymała redakcja serwisu Kotaku – nieśmiertelniki ze śladami krwi. Jak się okazało, promowały one fanowski projekt filmowy „Find Makarov” oparty na podstawie historii przedstawionej w serii Modern Warfare. Inne przykłady można mnożyć bez liku...




Brak komentarzy: