Naukowo
Ścieżka dźwiękowa stanowi jeden z najważniejszych elementów reklamy. Odpowiednio dobrana przyczynić się może natomiast do jej sukcesu w tych mediach, które na jej wykorzystanie pozwalają, a tym samym ukazywanego w niej produktu. Musi ona łączyć grupę docelową z marką oraz ukazywać charakter producenta. Ważna jest sama muzyka, w przypadku piosenki jej słowa oraz wykonujący ją artysta. Wraz ze wzrostem liczby odbiorców reklamy, może stać się ona samodzielnym przebojem, ale im większy odniesie sukces, tym większy prestiż firmy, która ją wypromowała.
Cisza
Dzisiaj trudno wyobrazić sobie reklamę, która byłaby pozbawiona ścieżki dźwiękowej. Trudno nie oznacza jednak, że jest to niemożliwe. W polskich warunkach ostatnio z takiego rozwiązania skorzystała firma 4Life Direct. Reklama tego towarzystwa ubezpieczeniowego trwa ponad minutę, a przez cały ten czas widoczny na ekranie lektor wolno i monotonnie przedstawia ofertę firmy i jej zalety. Spot ten w jakimkolwiek bloku reklamowym uchodzić będzie za najnudniejszy. Ale mając na uwadze, że jest on skierowany do osób urodzonych w latach 1925-1965, a w jednej z jego wersji występuje cieszący się niegdyś dużą popularnością Ryszard Rembiszewski, mimo wszystko może odnieść on sukces. Najważniejszą w nim rolę odgrywa sam przekaz i jego atrakcyjność – za 1 zł wpłaty dziennie, odszkodowanie w wysokości kilkuset tysięcy złotych – a ścieżka dźwiękowa mogłaby tylko jego odbiór zakłócić. Z drugiej strony, problematyczną bardzo kwestię stanowiłby wybór artysty i jego utworu, który pasowałby do zdań o śmierci, pogrzebie i o pieniądzach.
Zdarzają się jednakże reklamy i innych produktów znanych marek, przy produkcji których rezygnuje się ze ścieżki dźwiękowej. Na takie rozwiązania pozwolić sobie mogą renomowane i cenione firmy, które do prezentacji swojej oferty niczego więcej poza obrazem nie potrzebują. Źródło: http://b.vimeocdn.com/ts/212/793/21279362_200.jpg
Stare i nowe
Autorzy reklam wybierając utwory muzyczne do własnych produkcji, korzystają z twórczości dawnych, nierzadko już zapomnianych wykonawców, ale co oczywiste także z tych, którzy w czasach teraźniejszych cieszą się największą popularnością Na przykład pierwszych z wymienionych okoliczności, podać można reklamę Toyoty, w której użyto utwór Blondie „Heart of glass” z 1979 r. Piosenkę tę jeszcze przed wykorzystaniem jej w spocie mógł ktoś pamiętać, ale o samej Blondie tylko ci, którzy młodość przeżywali w latach świetności disco. Wybór tego utworu ocenić należy jako trafny, gdyż dobrze się komponuje z awangardową reklamą samochodu.
Źródło: http://www.youtube.com/watch?v=mEECMyrAJS8
Przykładem odmiennej tendencji jest spot stworzony na potrzeby kampanii marki Opel. Dokonywana w nim prezentacja samochodu odbywa się przy piosence „You Can't Stop Me” Leny, artystki, która na światowej scenie muzycznej pojawiła się dopiero w 2010 r. i z tego też roku pochodzi jej utwór.
Źródło: http://www.youtube.com/watch?v=R1-zAf_pmKw
Coraz częściej producenci reklam obierają przy wyborze piosenek odmienne drogi – promowanie nowych, nieznanych artystów lub też tworzenie coverów - już znanych - utworów. Ale tak jak w przypadku sprawdzonych przebojów, nie zawsze musi reklamie to wyjść na dobre i o tym też razem następnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz