Wielu producentów reklam pamięta o umieszczeniu w swojej produkcji ścieżki dźwiękowej. Starają się oni, by utwory w nich zawarte wyróżniały się na tle wszystkich innych. Czasem jednak wyróżniają się negatywnie
Tylko muzyka
Niektórzy twórcy reklam wychodzą z założenia, że wkomponowanie w reklamę znanego motywu muzycznego przyczynić się może do sukcesu promocyjnego spotu i do zdobycia przez niego sympatii widzów. Wykorzystują do tego nie pierwszej świeżości, ale cieszące się szeroką popularnością piosenki, pozbywają je słów i umieszczają własne. Lecz nowy tekst nie ma nic wspólnego z oryginałem; jest pozbawiony jakiegokolwiek związku z pierwotną twórczością autora. I tak zamiast „Forever, and ever, you'll stay in my heart” usłyszeć można “Hellena, Hellena, gdy czuję ten smak” w reklamie Helleny, albo też w miejsce „Tak bardzo się starałem” pojawia się „Bądź silny i odporny” w spocie suplementu diety Vita-miner.
Skutek jest chyba jednak odwrotny od zamierzonego. Reklamy takie wzbudzają negatywne odczucia. Są nienaturalne, wprost emanują sztucznością. O ile sama muzyka może budzić pozytywne skojarzenia, o tyle dodane do niej słowa oraz ich wykonanie sprawiają, że pojawia się uśmiech, ale politowania. Poza tym zawsze rodzi się pytanie o motywacje, które kierowały autorami oryginalnych wykonań przy użyczaniu i oddawaniu ich twórczości w ręce agencji reklamowych. W taki sposób tworzą oni sobie sami najgorszą autoreklamę, która też nie ma najlepszego wpływu na promowany produkt.
Źródło: http://youtu.be/peO4DacjEts
Źródło: http://youtu.be/JiokngfNN9g
Kowery i...
Innym rozwiązaniem jest tworzenie nowych wersji starych piosenek, poprzez ich ponowne nagranie przez innych, niż oryginalni, twórców. Mówić więc można o tworzeniu na potrzeby reklam coverów. Zazwyczaj cover oddaje charakter pierwowzoru, chociaż może wyróżniać się oryginalną interpretacją, ale na pewno nie powinien działać na jego niekorzyść. W szczególnych przypadkach może nawet się cieszyć większą popularnością niż oryginał. Ale w polskich warunkach o takie przypadki ciężko, a niektóre z coverów nawet nie spełniają podstawowych warunków, by za takie je uznawać. Lepszym wyjściem byłoby pozostanie przy pierwotnych twórcach i ich wykonaniach. Taka uwaga może dotyczyć reklam Tymbarku, których najnowsze wersje budzą kontrowersje, ze względu na sposób wykonania piosenki Skaldów „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał”, które jest w nich prezentowane.
Źródło: http://youtu.be/jzKlITEEqcs
...covery
Zupełnie inna sytuacja ma miejsce w przypadku reklam zagranicznych. Producenci spotów nie polegają na przypadku i nie korzystają z wykonań, które przynieść ich pracy mogą jedynie złą sławę. Stosowane przez nich covery, co śmiało można stwierdzić, są lepsze od oryginałów, wyróżniają się. W taki sposób wyróżniają również reklamy, w których się pojawiają spośród innych, ale wyróżnik taki traktować należy jako ich zaletę, duży plus. Za przykład takiego wyboru posłużyć mogą reklamy firmy H&M, z coverem piosenki „Mannish Boy” Muddy Waters, wykonanej na nowo przez Erykah Badu lub też Nike z piosenką Elvisa Presleya „ A little Less Conversation” zremiksowanej przez muzyka JXL.
Źródło: http://youtu.be/JTsvLGf-dg8
Źródło: http://youtu.be/asixM7MXg0Q
Powyższe, zagraniczne reklamy, stanowią również przykład na to, jak dobrze wybrany artysta i dobre wykonanie może wypromować reklamę poza media, w których była dostępna. Ale o tym już w części trzeciej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz